Taką świadomość powinien mieć właśnie Kevin Costner, bo pobierał wykształcenie nie w szkole humanistycznej, a w California State University na wydziale biznesu i marketingu. Po obronionym dyplomie postanowił nawet pracować w zawodzie, ale wyraźnie nie to było jego pomysłem na życie. Wystarczył bowiem mały bodziec w postaci Richard Burton, spotkanego w samolocie legendarnego walijskiego aktora. W tym momencie Kevin Costner zapragnął zdobycia Hollywood. Historia od pucybuta do milionera jest nam dobrze znana z różnych kulturowych źródeł, a życie uwielbia takie scenariusze. To samo dotyczyło Kevina Costnera, który bez żadnego aktorskiego wykształcenia postanowił ubiegać się o role w filmowych widowiskach. Młodzieńcza odwaga pozwoliła mu na rozmowę z Burtonem, ale to cierpliwość uczyniła go jednym z najsłynniejszych aktorów przełomu lat 80. i 90. Samo bowiem dotknięcie gwiazdy w samolocie nie sprawi, że telefony rozgrzane będą do czerwoności. Ponieważ jednak Kevin Costner miał w sobie wiele charyzmy, a także powszechnie uznawany był za przystojnego faceta, w końcu odnalazł swoje miejsce w branży filmowej. Porzucił więc kierowanie ciężarówką i zaczął występować w filmach należących do branży... porno. Początek lat 80. to ogromny rozwój kina dla dorosłych, gdzie wiele z produkcji trafiało nawet do szerszej dystrybucji. Costner nie chciał jednak być utożsamiany z tym kinem, bo nie o takim aktorstwie marzył. Po krótkiej przerwie wreszcie pojawiła się konkretna oferta. W 1983 roku wystąpił w filmie The Big Chill w reżyserii Lawrence'a Kasdana. Dotknął profesjonalnego planu filmowego, zobaczył, w jaki sposób przygotowują się aktorzy do odgrywania innych scen niż miłosne uniesienia. Ostatecznie jego rola została wycięta z filmu, ale Kasdan dał Costnerowi kolejną szansę dwa lata później w filmie Silverado. Był to przełom w karierze aktora, którego zdjęcie zaczęło trafiać na biurka licznych producentów filmowych.
fot. materiały prasowe
W tym samym roku wystąpił też w głośnej produkcji Fandango w reżyserii Kevina Reynoldsa. Od tego momentu kariera Kevina Costnera nabrała prawdziwego rozpędu i był to początek drogi do pierwszej ligi aktorów. W 1987 roku wystąpił w głównej roli w filmie Briana De Palmy The Untouchables, gdzie wcielił się w postać Eliota Nessa. Szczyt był już naprawdę blisko, a prawdziwych fanów Costner zyskał po zagraniu w filmie Bull Durham, który wpasował się w amerykańskie gusta. Costner wcielił się w postać bohatera pomagającego jednej z prowincjonalnych drużyn bejsbolowych. Zadziałało to na wyobraźnię, a Costner stał się idolem. Dał się poznać jako znakomity aktor i fantastyczny człowiek, spróbował więc sił także jako reżyser. Jego film Tańczący z wilkami odniósł ogromny sukces, a sam Costner zdobył za tę produkcję aż dwa Oscary za Najlepszy film i Najlepszego reżysera. Później przychodzą tak kultowe produkcje jak Robin Hood: Prince of Thieves, JFK oraz The Bodyguard u boku Whitney Houston. Niesamowita passa trwała w najlepsze, ale wszystko niespodziewanie skończyło się w 1994 roku, kiedy to na jaw wychodzi jego romans z o wiele młodszą od niego kobietą. Świetny aktor, przystojny mężczyzna, a do tego respektujący wartości rodzinne - tak postrzegany był Kevin Costner do chwili tego niefortunnego zdarzenia. Dla wielu jego fanów była to szokująca informacja i nie mogli znieść rozpadu małżeństwa aktora. Cóż z tego, że Kevin Costner na ekranie przedstawiał bohaterów moralnie idealnych, skoro sam w życiu prywatnym odbiegał od tych ideałów? Odwróciła się od niego widownia, a producenci nie mogli pozostać obojętni. Kolejne lata nie były już tak dobre dla Costnera. W latach 90. częściej mógł odwiedzać galę rozdania Złotych Malin, aniżeli Oscarów. W późniejszych latach jego kariery trudno jest znaleźć filmy, które mogłyby równać się z jego wcześniejszymi dokonaniami. Kevin Costner wielokrotnie powtarzał, że w swoim życiu niczego nie żałuje i ma świadomość tego, że był na szycie i już na nim zwyczajnie nie jest. Czy to musiało się tak wszystko potoczyć? Costner jak każdy aktor musiał dokonywać wyborów. Może gdyby przyjął rolę Hana Solo w Star Wars: Episode VI - Return of the Jedi lub wcielił się w Noe w The Matrix, dziś jego kariera byłaby inaczej oceniana, chociażby przez fanów kina popularnego. Młodsi odbiorcy mogli poznać Costnera choćby w filmie Man of Steel, w którym wystąpił jako przybrany ojciec Supermana, Jonathan Kent. Sam film niestety nie odniósł dużego sukcesu, ale szlachetna rola Costnera została zapamiętana przez widzów. Jak wygląda kariera aktora obecnie? W zeszłym roku Costner pojawił się po raz drugi na małym ekranie w serialu Yellowstone, gdzie zagrał Johna Duttona, właściciela największego amerykańskiego rancza. W pierwszym dość udanym sezonie miał sporo czasu na pokazanie się widzom w nieco dłuższym wymiarze czasowym i choć wiele było w nim po prostu Kevina Costnera, to jako obrońca swoich ziem i indiańskiego rezerwatu pokazywał na ekranie pazur i zwyczajną ochotę do grania. Tym bardziej, że naczelny amerykański kowboj czuje się świetnie w westernowym klimacie, a współcześnie nie wiele w telewizyjnej ofercie jest takich produkcji. Już teraz możemy też oglądać nowy film z Kevinem Costnerem na platformie Netflix. Być może The Highwaymen, w którym on i Woody Harrelson są na tropie Bonnie i Clyde'a, okaże się powrotem Costnera do grania w lepszych i interesujących szerszą grupę odbiorców produkcjach filmowych? Ja osobiście mam taką nadzieję, bo lubię Costnera, nawet jeśli po prostu dalej gra samego siebie. Yellowstone debiutuje w Polsce na kanale Paramount Channel w niedzielę 7 kwietnia o 20:00
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj