Magdalena Cielecka o serialu Chyłka: Nie zawiedziemy fanów tej prozy [WYWIAD]
Magdalena Cielecka podczas spotkania na planie serialu Chyłka - Zaginięcie wyjawiła mi różne ciekawe informacje na temat tego, czego powinni spodziewać się fani książek Remigiusza Mroza.
ADAM SIENNICA: Rozmawiałem z fanami książek Remigiusza Mroza i powiedzieli mi jedną ważną rzecz: jeśli się okaże, że Chyłka zamiast Iron Maiden słucha disco polo, wyrzucą telewizor za okno. To jak to będzie?
Magdalena Cielecka: [śmiech] Nie zawiedziemy fanów i miłośników tej prozy. To jest po prostu dobrze napisana książka i dobrze skrojone postacie. Nie ma potrzeby wkładać w ich usta dialogów, których nie wypowiadają w powieści ani też zmieniać ich charakterów czy temperamentów. Nie będzie to ułagodzona wersja książki. Oczywiscie, nie sposób wszystkiego zawrzeć, bo adaptacja polega na jakimś kompromisie i skrótach. Chyłka będzie tak ostra, jak tylko może być ostra na ekranie. Na tyle, na ile pozwala na to telewizja. Nie będziemy z niej robić kogoś innego.
Czyli możemy się spodziewać takich detali, jak jej ulubiona muzyka i tym podobne?
Tak, tak samo jak jej samochód BMW X5 i inne rzeczy, które dodają smaku i tworzą postać. Na przykład, że dużo przeklina, pali e-papierosy czy jest miłośniczką mięsa. To wszystko staramy się zachować, żeby ten koloryt i charakter postaci wyszedł na ekranie.
Zobacz także:
Przy rolach w adaptacjach mimo wszystko aktorzy poddają bohaterów interpretacji. Jak to u pani wygląda?
Rolą aktora jest się poddać postaci i się w nią przeobrazić. Oczywiście daję jej swój głos, swoje ciało, swój wygląd i w jakimś sensie swój temperament. Nie staram się jednak sprzedawać w tym siebie, bo byłoby to niewłaściwe, Mogę powiedzieć, że taki temperament bohaterki jest mi bliski, bo w życiu prywatnym nie jestem też cichą owieczką. Staram się nie obdarzać jej własnymi cechami czy gustem, bo choćby prywatnie nie jem mięsa i nie słucham tak ciężkiej muzyki, jak słucha Joanna Chyłka [śmiech]. Lubię natomiast samochody i mocną, ostrą jazdę. Znajduję więc punkty styczne z moją postacią.
W pierwowzorze literackim ważna też była relacja Zordona z Chyłką, którzy często sobie dogryzali. Z tego, co widziałem podczas zdjęć na planie, zostanie to zachowane.
Absolutnie! Cała ta opowieść jest właśnie rozpięta pomiędzy te dwie energie. Ona stoi na wysokim stanowisku i dla niego jest autorytetem. Można powiedzieć, że oni są swoim lustrzanym odbiciem i jednocześnie zaprzeczeniem. On jest ułożony, spokojny, przestrzegający przepisów i poprawności politycznej, a ona odwrotnie. Autor fajnie to wymyślił i wydaje mi się, że dla widza telewizyjnego to bardzo ciekawe, by widzieć starcie tak różnych osobowości i to jeszcze w relacji mistrz-uczeń. Ona jest jego szefową, ale z czasem trochę ta relacja się zmienia. Chyłka zaczyna go szanować i zaczynają się do siebie zbliżać. Wręcz liczyć na siebie. W późniejszych odsłonach historii stają się dobrze działającym teamem .
W książkach było mnóstwo odniesień do popkultury. Można się czegoś takiego spodziewać?
Oczywiście, że się pojawią. Choćby sam Zordon, czyli jego ksywa, którą ona mu nadała. Dużo takich rzeczy zobaczymy. Scenarzyści zaczerpnęli z książki to, co można było wykorzystać i co nadawało się do serialu, aby zachować ten sam charakter.
Wiemy, że każdy taki detal jest kluczowy dla fanów twórczości Remigiusza Mroza, których w Polsce nie brakuje.
Wyobrażam sobie, że jeśli ktoś jest takim wielkim fanem książki, że prowadzi dyskusje o obsadzie w różnych miejscach internetu, to jest to dla niego ważne. Te detale, które widzowie będą wyłapywać, są obecne. Na pewno nie wszystko się uda i znajdą się rozczarowani. Potem będą pisać: nie, to wcale tak nie było. Ona nie miała takich spodni i nie chodziła w takich butach. Jesteśmy na to przygotowani, takie jest prawo adaptacji.
Czy serial bardziej skupia się na bohaterach i ich relacjach, czy na intrydze kryminalnej i jej rozwiązaniu?
Ważniejsi jednak są bohaterowie, czyli Chyłka i Kordian, oraz ich relacja. To jednak Chyłka jest tutaj główną bohaterką, więc wszystkie sytuacje kryminalne są w pewnym sensie tłem do przedstawienia jej osoby. By pokazać, dlaczego w takich, a nie innych sytuacjach, zachowuje się w taki, a nie inny sposób. Dlaczego tak bezpardonowo dąży do wygranej po trupach, Ją Nie interesuje jej, czy ktoś jest winny, czy niewinny. Ją interesuje wygrana, bo jest zaprogramowana na sukces. W tym serialu nie jest ciekawe to, kto uprowadził dziecko, ale to, co taka sprawa robi z bohaterką. Jak zmienia jej postrzeganie świata i podejście do zawodu. To będziemy obserwować w pierwszej części serialu.
To może przekonać polskiego widza, który oczekuje czegoś świeżego po polskich serialach.
Myślę, że to jest pewnego rodzaju fuzja. Były seriale o prawnikach, jak choćby Prawo Agaty. Obok tego mieliśmy mnóstwo seriali kryminalnych. Można więc powiedzieć, że zostało to połączone w jedną formułę.
A jak wygląda praca w kancelarii? Zobaczymy budowaną relację z McVayem i Żelaznym?
Schemat relacji w kancelarii jest dokładnie przeniesiony z tego, co jest w książce. Wiadomo kto jest czyim szefem, kto od kogo zależy. Kancelaria to też jest taki mikroświat, który żyje swoim życiem i będziemy obserwować relacje tych ludzi. Zobaczymy, jak sprawa kryminalna Chyłki wpływa na byt tego miejsca. A to akurat jest bardzo ważne.
A czytała pani książki?
Nie czytałam. Na razie nie planuję tego zmieniać, bo głównym źródłem jest dla mnie scenariusz. Gdybym zaczęła czytać pierwowzór, mogłabym zacząć nadmiernie kombinować. A chcę podejść do tego na świeżo.
Źródło: zdjęcie główne: AGNIESZKA K. JUREK/TVN WARSZAWA