[Na planie] Warszawa w kryminalnym świecie PRL-u, czyli jak kręcono serial Rojst Showmaxa
Kilka miesięcy temu na warszawskim Wilanowie miałem okazję odwiedzić plan nowego polskiego serialu kryminalnego, Rojst. Oto moje wrażenia z tej wizyty.
Rojst to oryginalna produkcja kryminalna Showmaxa, której akcja dzieje się w latach 80. W serialu zobaczymy śmietankę polskiego aktorstwa: Andrzeja Seweryna, Dawida Ogrodnika, Zofię Wichłacz oraz Magdalenę Walach. Tym razem rolę polskiego lokum z czasów PRL-u przejęło jedno z mieszkań na warszawskim Wilanowie. Pogodny, ciepły dzień sprzyjał dziennikarskiej wizycie na planie, jednak – jak się szybko okazało – nie przełożył się na komfort pracy aktorów. Zaraz po przybyciu na miejsce, okazało się, że jest godzinne opóźnienie w kręceniu scen z udziałem Dawida Ogrodnika i Magdaleny Walach. Cały plan dnia nieco się więc zmienił. Nic dziwnego, takie rzeczy na planach zdarzają się dosyć często, więc nie jest to katastrofa, która spowodowałaby wyrwę w całej produkcji. Co ciekawe, tego dnia kręcona była scena erotyczna, jednak nie była ona tą zaplanowaną dla przedstawicieli mediów. Czas oczekiwania upłynął szybko i za chwilę pojawiła się okazja do porozmawiania z dwoma gwiazdami produkcji, Andrzejem Sewerynem i Zofią Wichłacz.
Na pierwszy ogień w moim rozkładzie wywiadów poszedł legendarny aktor, znany choćby z Różyczki czy Ostatniej rodziny. Z Panem Andrzejem porozmawialiśmy między innymi o jego relacji z Dawidem Ogrodnikiem, przygotowaniu do roli i o tendencji wzrostowej, jeśli chodzi o polskie seriale dla platform streamingowych i stacji telewizyjnych. Aktor twierdzi, że jest to naturalna odpowiedź na rozwój technologii w dzisiejszych czasach. Jednym z czynników takiego stanu rzeczy jest według niego nowe pokolenie bardzo utalentowanych twórców, którzy piszą świetne scenariusze. Powiedział mi, że kiedyś cały świat robił kino, dzisiaj to przełożyło się na płaszczyznę seriali. Pan Andrzej zdradził, że w researchu, który pozwolił mu przygotować się do roli, bardzo pomógł sam Dawid Ogrodnik. Młody aktor był w kontakcie z redaktorem jednej z polskich gazet i zebrał interesujący materiał, który pomógł całej ekipie. Natomiast jeśli chodzi o relację bohaterów granych przez tych aktorów, to na początku serialowej historii nie pałają do siebie przyjacielskimi emocjami.
Po wywiadzie z Panem Andrzejem i obowiązkowym selfie przyszedł czas na Zosię Wichłacz. W pewnym momencie nasza rozmowa poszła w stronę opowiadania sobie o serialach, które oglądaliśmy, i dawania porad odnośnie do produkcji, które należy zobaczyć. Przyznała, że ogląda zwykle seriale, które poleci jej ktoś zaufany i potrafi zarywać noce, gdy ogląda serial, który ją wciągnie. Zosia cieszy się, że w Polsce w końcu dogoniliśmy Zachód i powstaje wiele produkcji, które dorównują swoim poziomem światowym projektom. Stwierdziła również, że dobrze dzieje się, jeśli chodzi o kreacje kobiece w filmach i serialach, których jest coraz więcej. Twórcy dają szanse zaistnienia aktorkom, a i reżyserek jest coraz więcej. Oto, co Zosia miała do powiedzenia o pracy na planie i roli Teresy, w którą się wciela.
Po tych wywiadach przeszliśmy w końcu do miejsca, w którym kręcone były sceny z serialu, czyli do mieszkania grającego lokum bohaterki Magdaleny Walach. Tam też dowiedziałem się, że cały ten budynek stoi niezamieszkały. To wydało mi się dziwne, zważywszy na miejsce jego lokacji, w bardzo dobrej dzielnicy z szybkim dojazdem do centrum. Z tego względu było to jednak idealne miejsce dla ekipy serialu. Tam też czekali na nas Dawid Ogrodnik i Magdalena Walach, z którymi ja i reszta dziennikarzy mogliśmy porozmawiać tylko kilka minut ze względu na napięty grafik zdjęć. Szczerze mówiąc, sam po wielogodzinnej pracy na planie byłbym zdenerwowany, jednak aktorzy zachowywali uprzejmość i wyczerpująco odpowiadali na pytania mimo zmęczenia. W czasie rozmowy z Dawidem Ogrodnikiem musiałem zapytać o szczegóły kwestii, którą zdradził mi Andrzej Seweryn, mianowicie o współpracy z jedną z gazet. Powiedział mi, że rzeczywiście był w stałym kontakcie z redaktorem naczelnym "Rzeczpospolitej", który oprowadził go po redakcji i dał możliwość spotkania z kilkoma osobami z branży, które pamiętają lata 80. W punktach wyszczególnił również, co może się przydać w pracy na planie. Te wskazówki ekipa starała się wdrożyć w życie. Dawid ponadto wypowiedział się o ponownej współpracy z Andrzejem Sewerynem, z którym spotkał się na planie Ostatniej rodziny. Powiedział, że miało to pewien wpływ na łatwiejsze budowanie relacji pomiędzy ich postaciami.
Z kolei z Magdaleną Walach miałem okazję porozmawiać chwilę o tym, co Rojst może wnieść do tak wyeksploatowanego gatunku w kinie i telewizji, jakim jest kryminał. Aktorka stwierdziła, że siłą tej produkcji jest świetna historia i obsada.
Ponadto stwierdziła, że widz będzie mógł zanurzyć się w szarych i mrocznych zakamarkach ludzkiej duszy i głęboko skrywanych tajemnicach. Po wywiadach przyszedł czas na oczekiwaną przeze mnie możliwość podejrzenia pracy nad jedną ze scen. Będziecie mogli ją zobaczyć już w 1. odcinku serialu. Nie zdradzę, która to, ale skład aktorski (Andrzej Seweryn, Dawid Ogrodnik, Magdalena Walach) sprawi, że na pewno się domyślicie. W czasie przerw pomiędzy kolejnymi ujęciami dało się zauważyć, że reżyser dba o każdy detal, np. o odpowiednie ustawienie drobnych przedmiotów w tle. Niestety samą scenę musieliśmy oglądać z pomieszczenia z podglądem, ponieważ w mieszkaniu, w którym kręcono, było za mało miejsca i należało zachować kompletną ciszę. Udało mi się, choć z trudem, nakręcić kilka przebitek pomiędzy ujęciami. Po kilkugodzinnej wizycie na planie z zapasem materiałów w postaci nagranych rozmów i wideo mogłem oddalić się w stronę zachodzącego słońca.
Źródło: zdjęcie główne: naEKRANIE.pl / Ravelart Violetta MuszyńskaROjst