Góry lodowe, pożary i asteroidy. Historia kina katastroficznego
Chyba wszyscy lubimy zaczerpnąć rozrywki w kinie w czasie seansu pełnego fantastycznych efektów specjalnych. I świetnie sprawdzają się pod tym względem filmy katastroficzne. Oto historia produkcji spod znaku wszelkiego rodzaju kataklizmów.
Kino katastroficzne jest obecnie bardzo popularnym gatunkiem filmowym. Zwykle w produkcjach tego typu możemy zobaczyć zbliżającą się nieuchronną tragedię i jej skutki: choćby zatonięcie statku, katastrofy samolotu czy zawalenie się wieżowca. W innym przypadku mamy także do czynienia z ogromnymi klęskami żywiołowymi, które dotykają dany rejon świata. W ostatnim czasie filmy katastroficzne przybrały również międzyplanetarny, wręcz kosmiczny wymiar. Przyjrzyjmy się historii tego gatunku i prześledźmy, jak rozwijał się na przestrzeni lat.
Mimo że największy rozkwit kina katastroficznego przypada na lata 70. XX wieku, to z produkcjami reprezentującymi ten gatunek widzowie spotkali się już na początku ubiegłego stulecia. W 1901 roku James Williamson nakręcił krótkometrażową produkcję Ogień! opowiadającą o rodzinie z miasteczka Hove, która została uratowana z pożaru domu przez ekipę strażacką. Reżyser po raz pierwszy w tym filmie użył charakterystycznego dla swojej twórczości motywu z szybkim przeskakiwaniem pomiędzy ujęciami dla uzyskania lepszego efektu dramaturgicznego. Kolejnym filmem, w którym element katastroficzny pełnił ważną fabularną rolę był Huragan Johna Forda i Stuarta Heislera z 1937 roku, w którym to niesłusznie oskarżony o zabójstwo marynarz ucieka z więzienia, aby spotkać się ze swoją ukochaną. Niestety, po drodze zmuszony był zmierzyć się z szalejącym żywiołem.
W kolejnych latach w różnych produkcjach mogliśmy obserwować motywy katastroficzne, jednak prawdziwy rozkwit tego gatunku przypadł na lata 70. XX wieku. Wtedy to widzowie obejrzeli w kinie produkcję Port lotniczy z 1970 roku, gdzie mogli zobaczyć nie tylko skutki szalejącej burzy śnieżnej, ale również dramatyczną walkę mającą zapobiec zupełnie innej katastrofie, mianowicie wybuchowi bomby. To właśnie sukces komercyjny i artystyczny tego widowiska zapoczątkował modę na filmy katastroficzne. Wtedy w kinach zadebiutowały dwie produkcje do dziś uznawane za najwybitniejszych przedstawicieli tego gatunku. Pierwszym z nich była Tragedia "Posejdona" z 1972 roku. Film opowiadał historię grupy pasażerów tytułowego statku, którzy muszą walczyć o przeżycie, gdy ogromna fala przewraca okręt do góry dnem. Obraz ludzi próbujących znaleźć wyjście wśród mroku korytarzy i pomieszczeń statku nadal przy każdym seansie wywołuje ogromne napięcie, grozę oraz wręcz klaustrofobiczne wrażenie pustki i ciągłego zagrożenia. Co ciekawe, wszystkie sceny w filmie nagrywano chronologicznie, aby w bardziej realistyczny sposób ukazać coraz większe zmęczenie i trud towarzyszący pasażerom statku. Do tego dołóżmy świetną kreację Gene'a Hackmana jako charyzmatycznego pastora Franka Scotta, a mamy fantastyczny przykład bardzo dobrego filmu katastroficznego. Dwa lata później do kin trafił The Towering Inferno, historia grupy ludzi uwięzionych w drapaczu chmur, w którym wybuchł ogromny pożar. Mimo upływu lat film nadal zadziwia rozmachem i kunsztem technicznym twórców, którzy znakomicie opanowali realizację trudnych scen za pomocą praktycznych efektów, jak chociażby makieta wieżowca. W latach 70. filmy katastroficzne były widowiskami, które przyciągały najwięcej widzów do kin, dlatego brały w nich udział także gwiazdy pierwszej ligi Hollywood. W związku z tym w Płonącym wieżowcu na jednym ekranie spotkali się między innymi Steve McQueen, Paul Newman i Faye Dunaway oraz Fred Astaire, który za swoją rolę został nominowany do Oscara. Sam film został również doceniony przez Akademię i zdobył nominacje w ośmiu kategoriach, w tym dla Najlepszego Filmu. To potwierdziło wysoki status kina katastroficznego.
Jak można łatwo na przykładzie powyższych filmów zauważyć, tematyka produkcji z motywami katastroficznymi skupiała się głównie na tragediach i klęskach żywiołowych dotykających grupę ludzi na małej przestrzeni, jak pokład statku czy poszczególne piętra wieżowca. Mimo ogromnego rozmachu tych widowisk taki zabieg sprawiał, że filmy osiągały wręcz wymiar paradoksalnie kameralny. Wiele lat później ten motyw, jednak z o wiele większym rozmachem wykorzystał James Cameron, tworząc Titanic, drugi najbardziej kasowy film wszech czasów, będący fantastycznym połączeniem obrazu walki z żywiołem z romantyczną historią o wielkiej miłości. Przede wszystkim fani widowiskowego wizualnie aspektu w filmie mogli zobaczyć niezapomnianą sekwencję zniszczenia tytułowego statku, która do dzisiaj uznawaną jest za jedną z najlepszych w dziejach kina. Już nigdy nikt od tamtej pory nie zniszczył ogromnego okrętu z takim rozmachem jak Cameron.
Wyjątkiem wśród produkcji ograniczających się do stosunkowo małego obszaru stało się Trzęsienie ziemi z 1974 roku. Opowieść o tytułowej klęsce żywiołowej nawiedzającej Los Angeles to dziś klasyka gatunku i jeden z pierwszych przykładów, gdzie dana katastrofa zagraża zdecydowanie większemu obszarowi, jak na przykład miasto. Ten element zaczęli w późniejszych latach wykorzystywać inni twórcy filmowi. Jedną z produkcji, w której mamy do czynienia z żywiołem atakującym większe aglomeracje miejskie lub inne zaludnione obszary był Twister z 1996 roku. W nim grupa naukowców na czele z ambitną i energiczną Jo Harding prowadzi badania nad zjawiskiem tornad na obszarze Stanów Zjednoczonych. Wkrótce dzięki nowemu urządzeniu badającemu trąby powietrzne odkrywają zbliżające się ogromne tornado, które chcą unieszkodliwić. W tym wypadku ekipa filmowa postawiła na realizm do tego stopnia, że za zgodą władz zdemolowano część miasta Wakita w Oklahomie. Po zakończeniu zdjęć ekipa zapłaciła za odbudowę. To dało piorunujący efekt końcowy, który w pełni oddziaływał na widzów uświadamiając o podłości natury i bezsilności człowieka wobec jej kaprysów. Podobnie sytuacja miała się w Górze Dantego, gdzie mieszkańcy początkowo są nieufni wobec zapewnień naukowca o rychłym wybuchu wulkanu. Tutaj także po raz kolejny dostajemy nowy obraz bohatera produkcji kina katastroficznego, będącego podobnie jak w Twisterze postacią z osobistą traumą związaną z klęskami żywiołowymi, która zmotywowała go do działania w obronie ludzkości przed kolejną tragedią. Z jednej strony heroiczny i pełen zapału, z drugiej świadomy swojej niemocy i potęgi przeciwnika, z jakim się mierzy. I taki też będzie główny bohater w kolejnych latach w kinie katastroficznym. W latach 90. zaczęto także w inny sposób postrzegać rodzaj klęski i obszar, którego dotyka. W filmach katastrofę zaczęto utożsamiać z pewnymi pozaziemskimi aspektami jak asteroidy lub kosmici próbujący zniszczyć naszą planetę, z czasem także przeszczepiając na potrzeby produkcji filmowych motyw końca świata i nieuchronnej apokalipsy zagrażającej ludzkości. Mistrzem takiego ujmowania kina katastroficznego stał się Roland Emmerich.
- 1 (current)
- 2
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe