Nie uciekniemy od ludzkiej natury – rozmawiamy z Danielem Sharmanem z serialu Fear the Walking Dead
Do AMC z drugą połową trzeciego sezonu powraca Fear The Walking Dead. Z tej okazji spotkaliśmy się z Danielem Sharmanem, czyli serialowym Troyem Otto. Nasza rozmowa szybko zeszła na temat charakterystyki dzisiejszego społeczeństwa i kwestii, czym różni się nasz świat od tego znanego z ekranu.
DAWID MUSZYŃSKI: Patrząc, jak zakończyła się pierwsza część drugiego sezonu, możemy spodziewać się walki o przywództwo pomiędzy Troyem a jego bratem. A biorąc pod uwagę, że twoja postać czasami zachowuje się jak socjopata, może być ciekawie.
Daniel Sharman: Wydaje mi się, że to, co się wydarzy, może wszystkich zaskoczyć. Znajdujemy się w zupełnie nowej sytuacji. Śmierć mojego ojca, a może raczej zabójstwo, otwiera zupełnie nowy rozdział. Masz rację, że dojdzie do walki o przywództwo, ale nie do takiej, jaką sobie wyobrażasz. Scenarzyści stanęli na wysokości zadania, aby widzów zaskoczyć.
Nie przesadzałbym z tym zaskakiwaniem, bo mogę się założyć, że zapewne dojdzie do połączenia sił mieszkańców rancza z Indianami przeciwko nadciągającemu złu. Pytanie tylko, jak w tej sytuacji zachowa się twój bohater.
Spryciarz z ciebie, ale masz trochę racji. Lecz oprócz tego będziemy mieli jeszcze śledztwo w sprawie śmierci mojego ojca. Natłok tych zdarzeń pokaże nieznane oblicza kilku postaci. Poza tym musimy pamiętać, że ludzie w sytuacjach stresowych zachowują się irracjonalnie. Popełniają błędy. I wtedy wszystko zaczyna się jeszcze bardziej komplikować.
I co, na czele tych zestresowanych ludzi stanie człowiek, który słynie z tego, że najpierw działa, a potem dopiero myśli?
No właśnie to jest największa zagadka. Pojawia się też pytanie, czy on w ogóle chce stanąć na czele tego obozu. Czy po tylu latach siedzenia w cieniu ojca i pod jego butem nie ma dosyć. Może nareszcie poczuje się wolny i zmieni swoje plany. Zrewiduje swoje życie. Odnajdzie spokój.
Zaraz mi powiesz, że kryje się w nim romantyczna dusza brzydząca się przemocą.
A skąd wiesz, że tak nie jest? Może to człowiek, który tak długo żył w strachu przed ojcem i chciał mu zaimponować, że tłamsił swój prawdziwy charakter?
Wydaje mi się, że Fear the Walking Dead nie jest jednak serialem o pacyfistach i romantykach.
Może masz rację (śmiech). Pewnie wpadnę w niekontrolowaną złość i wszystkich pozabijam we śnie. Żartuję! Żartuję! Nie patrz tak na mnie! Nie jestem jakimś potworem (śmiech). Tak poważnie mówiąc, Troy, obserwując, jak działają Clarkowie, może czegoś się od nich nauczy.
Ucieknijmy trochę od rozmowy o nadchodzących odcinkach, bo widzę, że niby chcesz powiedzieć coś jeszcze, ale cały czas się wstrzymujesz.
Wiesz, jak jest. Kazali mi podpisać papiery, że nie zdradzę żadnych spojlerów.
Jak zareagowałeś na propozycję udziału w serialu osadzonym co prawda w świecie The Walking Dead, ale jednak tym mniej popularnym?
Płakałem. Żartuję. Jeśli mam być szczery, bardziej pod kątem aktorskim interesowało mnie właśnie Fear the Walking Dead. Przez te trzy sezony twórcom udało się stworzyć naprawdę ciekawe postaci z wyraźnie zarysowanym pierwiastkiem człowieczeństwa. Ludzie jeszcze tak nie zdziczeli, jak w tamtym serialu. Od wybuchu epidemii minęły zaledwie dwa miesiące. Jeszcze pamiętają swoje poprzednie życie. Tęsknią do niego. Mają przyjaciół, którym ufają. Nie patrzą na siebie wilkiem. Wydaje mi się, że to jest dużo większe wyzwanie dla aktora.
Faktycznie nie ma tu zbyt wielu zombie, a największym zagrożeniem jest drugi człowiek.
To raj dla ludzi uwielbiających przemoc i stosujących ją na co dzień. Co doskonale widać po postaci Jeremiaha Otto, czyli moim ojcu. Nagle ludzie do niego lgną, bo czują się przy nim bezpiecznie, a jeszcze dwa miesiące temu był przestępcą, dziwakiem, który zabarykadował się na swoim ranczu. To pokazuje, na co ludzie są w stanie przymknąć oko, gdy czują, że ich życie jest zagrożone.
No i tacy ludzie często korzystają z okazji odebrania komuś życia, a w przeciwieństwie do Teen Wolf...
Nikt za pomocą magii nie przywróci cię do życia (śmiech). To prawda.
Czyli obawa jest, czy jej nie ma?
Nie ma. Nasz serial jest tak skonstruowany, że dana postać umiera w momencie, kiedy jej wątek zostaje w pełni wyczerpany. Nie ma tu nagłych i niespodziewanych zgonów jak w przypadku Gry o Tron czy właśnie The Walking Dead. Nie ukrywa się też przed aktorami dalszych losów ich postaci. Wszystko jest u nas transparentne. Ale może wynikać to również z tego, że nie mamy tylu ciekawskich fanów, co dwie wymienione przeze mnie produkcje.
Skoro już poruszyliśmy temat Teen Wolf, powiedz mi, czy dostrzegasz podobieństwa pomiędzy tamtym serialem a tym, w którym grasz obecnie?
Oczywiście. W obu mamy grupy walczące o przeżycie, tyle że w jednym przypadku są to zombie, a w innym różnego rodzaju stwory. Jednak na tym te podobieństwa chyba się dla mnie kończą. I wiem, o co pewnie zapytasz. Która postać jest dla mnie ciekawsza? Bez wahania wybieram Troya i to nie dlatego, że ma więcej czasu ekranowego (śmiech). Łatwiej jest mi się z nim utożsamić. Rozumiem jego frustrację, ból i przerażenie. Wiem, przez co przechodzi, bo gdy zabierzemy z tej układanki zombie, to i tak Troy będzie takim samym zagubionym facetem szukającym akceptacji wśród ludzi i walczącym z nieosiągalnymi wymaganiami ojca.
Jednak to kolejna postać, która, jak można się domyślać, nie może liczyć na szczęśliwe zakończenie.
Niestety, w takim świecie obaj żyją. Jeden to wilkołak chodzący do szkoły, gdzie posiadanie mocy wiąże się z ciągłą walką o przetrwanie, a drugiemu przyszło wegetować w świecie powoli opanowywanym przez zombie. Jest to trochę dobijające, ale z drugiej strony, czy takie nie jest życie? Walką o to, by każde doświadczenie było niezapomniane, aby codzienność cieszyła. Przynajmniej ja tak mam. Nie lubię marnować czasu, bo wiem, że mam go mało. Zresztą w prawdziwym życiu też nie masz gwarancji szczęśliwego zakończenia.
Lecz jest ono możliwe. Możesz się zestarzeć, patrzeć na bawiące się wnuki. Wybacz, ale w serialu typu Fear the Walking Dead nie ma raczej na to szans.
No nie ma (śmiech). Tu trzeba żyć szybko. Trochę jak w średniowieczu. Nagle znikają te wszystkie luksusy jak leki, opieka medyczna. Ludzie zaczynają umierać w młodym wieku i to nie tylko z powodu zakażenia przez ugryzienie zombie. Cywilizacja cofa się w rozwoju. Ma to oczywiście swoje plusy i minusy. Plus to docenienie życia i jego smaku. Cieszenie się małymi przyjemnościami. Minus to fakt, że dochodzą do nas te prymitywne emocje, które przejmują nasze zachowania i przyćmiewają logiczne myślenie. Spadają wszystkie maski.
Ale te prymitywne emocje są właśnie spowodowane tym, że zabiera się ludziom bezpieczeństwo i możliwość osiągnięcia szczęścia.
Dlatego rozpoczyna się walka o stworzenie małej utopii. Miejsca, gdzie właśnie osiągnięcie szczęścia i spokoju jest możliwe. Niestety, jak i w życiu, zawsze znajdzie się ktoś, kto chce dowodzić i szybko przyzwyczaja się do władzy, jaką posiada. Zamienia się w tyrana. Historia zna wiele takich przykładów i tak też jest u nas. Od ludzkiej natury nie uciekniemy, choć nie wiem, jak bardzo byśmy się starali.
Pierwszy odcinek drugiej części trzeciego sezonu serialu Fear the Walking Dead zostanie wyemitowany na kanale AMC w poniedziałek 11 września o 3:00 i 21:00.
Źródło: zdjęcie główne: AMC