Czy Cyberpunk 2077 ma szanse spełnić oczekiwania fanów?
Cyberpunk 2077 to bez wątpienia jedna z najbardziej wyczekiwanych gier ostatnich lat, a w deweloperach z CD Projekt RED pokładane są ogromne nadzieje.
Do premiery Cyberpunk 2077 zostało jeszcze kilka miesięcy, ale już teraz produkcja ta stała się prawdziwym fenomenem, a każda wzmianka na jej temat spotyka się z bardzo entuzjastycznymi reakcjami fanów. Z informacji ujawnianych co jakiś czas przez twórców wyłania się obraz gry niezwykle rozbudowanej, z wieloma interesującymi mechanikami, immersyjnym światem i dojrzałą fabułą, na którą będziemy mieli wpływ. Wszystko to wpływa na graczy, którzy oczekują dzieła przełomowego. Tylko czy Cyberpunk 2077 rzeczywiście ma szanse spełnić te wygórowane oczekiwania?
CD Projekt RED ma na koncie serię Wiedźmin i już pierwsza jej odsłona spotkała się z bardzo pozytywnym odbiorem. Prawdziwym hitem okazały się jednak kontynuacje – wydany w 2011 roku Wiedźmin 2: Zabójcy Królówi Wiedźmin 3: Dziki Gon z 2015 roku. Ostatnia odsłona trylogii o Geralcie została doceniona przez graczy i krytyków, a wiele osób uznało ją za jedną z najlepszych gier RPG w historii. Uznanie zyskali też sami twórcy – za reagowanie na zgłaszane przez graczy błędy, dopracowywanie swojego dzieła i regularne wzbogacanie go o dodatkową zawartość. CD Projekt RED szybko stało się studiem stawianym obok takich gigantów branży jak Naughty Dog czy Rockstar.
Dziki Gon stanowił domknięcie wiedźmińskiej trylogii, a więc deweloperzy mogli wrócić do prac nad kolejnym projektem, czyli Cyberpunk 2077. Pierwszy teaser tej produkcji trafił do sieci w 2013 roku, po nim jednak o grze zrobiło się zupełnie cicho. Dopiero w styczniu 2018 roku, na oficjalnym koncie tej produkcji, pojawił się tweet o treści „*beep*”. Niepozorny wpis został polubiony ponad 50 tysięcy razy i miał wpływ na wyniki giełdowe studia. Było to pierwszą od dawna wzmianką, że coś dzieje się z tym nieco zapomnianym już przez niektórych tytułem.
Na rozwój wydarzeń trzeba było poczekać kilka miesięcy. Na targach E3 2018 zaprezentowano pierwszy zwiastun Cyberpunk 2077. Materiał nie prezentował rozgrywki, zamiast tego zdecydowano się na efektowne CGI, które prezentowało kolorowe, ale jednocześnie niebezpieczne Night City. Za zamkniętymi drzwiami przedstawiono gameplay, a dziennikarze byli z niego bardzo zadowoleni. Niedługo później przekonali się o tym również pozostali gracze, bo wideo po pewnym czasie trafiło do sieci. I w zasadzie do dziś jest jedynym konkretnym zapisem rozgrywki z tej wyczekiwanej produkcji, bo na kolejny będziemy musieli poczekać najprawdopodobniej do sierpnia tego roku.
Nie przeszkadza to jednak graczom w kreowaniu oczekiwań i wyobrażeń na temat nadchodzącego tytułu. Wiele osób już teraz jest przekonanych, że Cyberpunk 2077 będzie grą, która na zawsze zmieni branżę. Głosy te opierają się jednak przede wszystkim na informacjach ujawnianych przez twórców, a także nadziejach pokładanych w ekipie deweloperów z CD Projekt RED. Warto jednak pamiętać, że nawet Wiedźmin 3: Dziki Gon, chociaż bez wątpienia był produkcją świetną, po premierze zmagał się z licznymi problemami. Wystarczy wspomnieć m.in. problemy z wydajnością na konsolach, liczne błędy, a także zarzuty, że oprawa graficzna w końcowym produkcie odbiegała od tej z przedpremierowych zwiastunów.
Niewykluczone, że z Cyberpunk 2077 będzie podobnie. Mówimy przecież o grze ogromnej, rozbudowanej i z wielkim światem. Testerzy nie mają nadludzkich zdolności – przewidzenie wszystkich możliwych scenariuszy i zachowań graczy, a tym samym wyłapanie i naprawienie wszystkich błędów jest zadaniem niemożliwym do zrealizowania. Trudno również przewidzieć, jak będzie wyglądać optymalizacja gry. Pierwszy gameplay prezentował naprawdę wysoki poziom oprawy graficznej, co przy rozmiarze wirtualnego świata stawia płynność rozgrywki pod znakiem zapytania – przynajmniej na konsolach, bo z pecetami sprawa wygląda nieco inaczej. Dodatkowo twórcy przyznali, że rozgrywka za zamkniętymi drzwiami na E3 2019 prezentowana była na pececie z kartą graficzną kosztującą... ponad 10 tysięcy złotych. Na pocieszenie dodam jednak, że potężne maszyny to raczej standard w przypadku wersji demo tworzonych z myślą o targach – raczej nikt nie chciałby wystąpienia problemów w trakcie pokazu dla dziennikarzy.
Źródłem pewnych wątpliwości jest też sam klimat i mechaniki rozgrywki w Cyberpunk 2077. Seria Wiedźmin ewoluowała na przestrzeni lat, ale cały czas mieliśmy do czynienia z dość klasycznymi RPG akcji w realiach fantasy. Teraz jednak CD Projekt RED porzuca to, z czego zasłynęli i oferuje zupełnie inną produkcję. To ich pierwsze podejście do futurystycznych klimatów i nowych mechanik. Po premierze przekonamy się, czy udało im się sprawić, że strzelanie z broni palnej i hakowanie jest równie satysfakcjonujące, jak władanie mieczem i wiedźmińskimi znakami. Wielką niewiadomą jest też model jazdy, a wiemy przecież, że pojazdy mają odegrać istotną rolę w przemierzaniu Night City.
Czy CD Projekt RED spełni wygórowane, budowane przez lata oczekiwania graczy? Dla twórców jest to szansa na zrobienie czegoś świeżego. Gry, która nie będzie na każdym kroku porównywana do przygód Geralta, bo pod każdym względem od nich innej. Wiążę się z tym jednak pewne ryzyko, bo tak ogromna zmiana klimatu i rozgrywki to skok na głęboką wodę – nawet dla tak utalentowanych deweloperów. Dodatkowym problemem jest tu poprzeczka, którą przewieszano coraz wyżej wraz z kolejnymi odsłonami serii o Białym Wilku, a teraz dodatkowo podwyższona przez przedpremierowe obietnice i świetnie prowadzony marketing, którego kulminacją był występ Keanu Reevesa w Los Angeles.
Śledząc komentarze w sieci, jestem bardzo szczęśliwy, że gra tworzona przez polskie studio wywołuje takie emocje na całym świecie, ale jednocześnie pełen obaw. Obserwując reakcje graczy, mam wrażenie, że wielu z nich sądzi, że Cyberpunk 2077 będzie produkcją idealną, oferującą ogromną, niespotykaną do tej pory swobodę, dopracowaną rozgrywkę oraz wciągającą, dojrzałą historię. Czy rzeczywiście tak będzie? O tym przekonamy się po 16 kwietnia 2020 roku - to właśnie wtedy gra trafi na sklepowe półki. Jedno jest pewne – gracze rozliczą deweloperów z obietnic i skonfrontują gotowy produkt ze swoimi wyidealizowanymi wyobrażeniami.
Źródło: fot. CD Projekt RED