Eddie Murphy kończy 60 lat! Wzloty i upadki aktora, komika i muzyka
Eddie Murphy kończy 60. lat, a my postanowiliśmy wykorzystać tę okazję, by przyjrzeć się esencji jego kariery.
Szósty najbardziej dochodowy aktor w historii kina. Zaszczytne miejsce w czołówce listy stu największych stand-uperów wszech czasów. Ojciec dziesięciorga dzieci. Reżyser, producent, komik i wokalista. Eddie Murphy, który 3 kwietnia 2021 roku kończy 60 lat, zaliczył kilka upadków - i, patrząc z perspektywy czasu, znacznie więcej wzlotów.
Urodził się w 1961 roku w Nowym Jorku, a konkretnie na Brooklynie. Jego rodzice rozwiedli się, gdy miał trzy lata, a ojciec - policjant oraz komik-amator - został dźgnięty nożem przez pewną kobietę (było to podobno morderstwo "z namiętności") pięć lat później. Później Eddie wraz z bratem wychowywani byli przez matkę i ojczyma. Chłopak w wieku 15 lat zaczął wystawiać własne tzw. stand-up routine. Występował w roli komika w Bay Area Comedy Club, gdzie zaczynali m.in. Robin Williams i Whoopi Goldberg. Na początek swojej właściwej kariery sam artysta wyznacza dzień 9 lipca 1976 - wówczas wystąpił na pokazie talentów w Roosevelt Youth Centre, wcielając się w Ala Greena. Po tym coraz częściej pojawiał się w okolicznych klubach, a następnie również w tych coraz bardziej oddalonych od miejsca jego zamieszkania; nocne dojazdy pociągami wymusiły potajemne porzucenie szkoły. Absencję musiał odrobić latem, gdy matka odkryła prawdę.
We wczesnych latach 80. Murphy już regularnie pojawiał się w Saturday Night Live, gdzie zaczął zwracać na siebie uwagę. Mówiono o nim, że "ożywia" produkcję. Według rankingu Rolling Stone'a z 2015 roku, Murphy zajął drugie miejsce (po Johnie Belushim) spośród ulubionych członków obsady SNL. Pod uwagę brano 141 osób. Mówiono, że dzięki Murphy'emu SNL przetrwało pięcioletnią "posuchę" bez Lorne Michaels.
Wczesne występy Murphy'ego charakteryzowały się szeroką gamą obficie używanych wulgaryzmów i ośmieszaniem rozmaitych grup społecznych. Aktor podkreśla, że współcześnie takie występy by nie przeszły. Wydał dwa stand-upowe filmy - drugi z nich, koncertowy Eddie Murphy Raw (1987), pojawił się w wielu kinach w USA, przynosząc 50 milionów dolarów dochodu.
Na dużym ekranie w filmie fabularnym Murphy zadebiutował w 1982 roku - był to film 48 godzin z Nickiem Nolte. Obraz okazał się hitem. Zaledwie rok później pojawiła się Nieoczekiwana zmiana miejsc, która przebiła poprzednika. W 1984 Murphy przyjął jedyną główną rolę w filmie, stając się tytułowym bohaterem Gliniarzu z Beverly Hills, który w USA zarobił ponad 230 milionów dolarów (315 na świecie!), stając się najbardziej dochodowym filmem roku i najbardziej dochodową komedią wszech czasów w kategorii wiekowej R. Pod koniec dekady Murphy był już w ścisłej "topce" najlepiej zarabiających gwiazd Hollywood. Był też jednym z ostatnich filmowych aktorów, którzy podpisali kontrakt na wyłączność z jednym studiem. Było to Paramount Pictures, które wydało wszystkie obrazy z początku jego kariery.
W 1989 roku zaczął się czas krytyki po niepopularnej trzeciej odsłonie przygód detektywa Axela Foleya (choć druga część okazała się hitem). W tym okresie Spike Lee zarzucał Murphy'emu, że ten nie wykorzystał swojego statusu, by wesprzeć innych czarnoskórych aktorów. Ci, którym zdarzyło się pojawić u jego boku, często zyskiwali później na popularności i uznaniu.
Druga połowa lat 90. i pierwsza dekada XXI wieku to przede wszystkim popularne występy (również głosowe, np. Mulan i Shrek) w obrazach typu family-friendly. Aktor często występował (i nie zmieniło się to do dziś) w więcej niż jednej roli. Kinowe filmy przeznaczone dla większej widowni odnosiły bardzo umiarkowane sukcesy. Rzecz jasna, nie obyło się bez spektakularnych wpadek.
Cudotwórca zarobił poniżej 13 milionów, a Pluto Nash to jeden z największych przegranych w historii kina - na całym świecie zarobił niecałe 7 milionów przy budżecie w wysokości 110 milionów dolarów. Sukces finansowy i artystyczny osiągnęła z kolei komedia Franka Oza, w której wystąpił również Steve Martin: był to tytuł Wielka heca Bowfingera.
W 2006 roku pojawił się film Dreamgirls, w którym u boku Murphy'ego wystąpili m.in. Jamie Foxx czy Beyonce. Film nominowany był do 5. Złotych Globów i 6. Oscarów - w obu przypadkach nominowany był też Murphy. Złoty Glob wylądował w jego rękach. W swojej karierze zgarnął w sumie ponad 20. różnych nagród i doczekał się ponad dwukrotnie większej liczby nominacji. Rok później aktor dołączył do Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej.
W 2010 roku otrzymał Złotą Malinę dla najgorszego aktora dekady, która była ukoronowaniem dziewięciu nominacji do tej antynagrody. Wówczas aktor odpuścił - pomiędzy 2013 a 2018 zagrał tylko w jednym filmie, niezależnym dramacie. Po latach Murphy przyznał, że to za sprawą tej Maliny wycofał się z kręcenia filmów.
Planowany rok przerwy przeistoczył się w znacznie dłuższy czas. Aktor, jak sam twierdzi, rzadko wstawał z kanapy, ale nie chciał, by zapamiętano go przez pryzmat tych kiepskich produkcji. W końcu pojawiły się więc nowe plany, m.in. na film Nazywam się Dolemite, który w 2019 trafił na platformę Netflix. Obraz spotkał się z bardzo pozytywnym odbiorem (97% pozytywnych opinii krytyków i 91% przychylnych ocen widzów w serwisie Rotten Tomatoes) i otrzymał serię nominacji do różnych nagród, a sam Murphy nominację do Złotego Globu za najlepszą rolę. Dostał też za nią... kolejną Złotą Malinę, jednak tym razem inną, niż poprzednie - była to tak zwana Złota Malina Odkupienia.
Murphy był pierwszym aktorem, który dostał milion dolarów za debiut filmowy. Potem płacono mu za rolę nawet 20 mln. Do 2016 r. filmy z jego udziałem zarobiły około 3,8 miliarda dolarów.
Warto dodać, że przyjaciel Murphy’ego z dzieciństwa - Harris Haith - napisał w książce Growing Up Laughing With Eddie, że na długo zanim Murphy stworzył scenariusz do filmu Książę w Nowym Jorku, kultowej komedii, Art Buchwald zgłosił się do Paramount Pictures z pomysłem na bardzo podobny obraz. Materiał został odrzucony, ale studio zachowało informacje o projekcie. Przedstawicielom spodobała się koncepcja, ale nie chcieli płacić Buchwaldowi - przechowali więc jego plany na przyszłość. Po upływie kilku lat studio podsunęło pomysł na Księcia Murphy'emu i podpisało z nim kontrakt. Buchwald pozwał aktora i Paramount, jednak sąd orzekł, iż studio nie złamało prawa - materiał został pozyskany w pełni legalny sposób.
Eddie Murphy poświęcił też dużo czasu muzyce, komponując ją i śpiewając. Jego początki w tej sztuce sięgają debiutów w roli komika, gdy parodiował znane utwory. Artysta miał duży wkład w twórczość The Bus Boys, a jako solowy muzyk wydał kilka popularnych singli i albumów. Jeden z utworów na płycie Love's Alright został nagrany z udziałem Michaela Jacksona; z kolei Murphy wystąpił w klipie do Remember the Time Króla Popu.
Przyszedł czas na kolejne projekty. Książę w Nowym Jorku 2 nie został zbyt dobrze przyjęty, a przed nami kolejne sequele - Gliniarz z Beverly Hills 4 i... Trojaczki. Interesujące, że po swoim udanym powrocie spowodowanym udziałem w kiepskich produkcjach aktor woli skupić się na kontynuacjach popularnych niegdyś komedii, których jakość może być zbliżona do tej z kontynuacji przygód księcia Akeema.