Żmijowisko. Jak ono wygląda? [Na planie]
Pojechaliśmy do Mrągowa, by na własne oczy przekonać się, jak wygląda Żmijowisko, nowy serial kryminalny Canal+ na podstawie książki Wojciecha Chmielarza.
Ośrodek wypoczynkowy położony w środku lasu nad malowniczym jeziorem gdzieś nieopodal Mrągowa. Cisza. Spokój. To tu przyjeżdżają ludzie, by wypocząć daleko od cywilizacji. Nagle z jednego domku wychodzi para. Ona strasznie zdenerwowana ciągnie za sobą w stronę samochodu wielką, ciężką walizkę. On stara się ją zatrzymać, ale jest równie zdenerwowany co ona. Kłócą się. To Adaoma (Davina Reeves-Ciara) i Robert (Piotr Stramowski) wrzeszczą na siebie. „Jak ona się pojawia, to o mnie zapominasz! Jakbym nie istniała!” - wrzeszczy Adaoma. „Co ty pie…., nic takiego nie ma miejsca” - odpowiada jej równie wkurzony Robert. Ich kłótnię przerywa niespodziewany dźwięk dzwonka komórki, co daje kobiecie możliwość zamknięcia się w domku. Robert zdenerwowany odbiera telefon słowami: „Kur… nie teraz” i wrzuca go do wnętrza samochodu.
Tak prezentuje się scena z serialu Żmijowisko, którą mieliśmy okazję oglądać podczas wizyty na planie. Gdy tak na nią patrzę, to wydaje się krótka, ale całość trwała z 5 minut, co jak na nagrywanie longiem jednej sceny jest bardzo długie. Była ona oczywiście kilka razy poprawiana przez reżysera Łukasza Palkowskiego, który najpierw usiadł z aktorami i omówił cały jej przebieg. Wspólnie z bohaterami szukali jak najwłaściwszego wyważenia emocji, by całość nie była groteskowa. By nie przesadzić z krzykami i gestykulacją, bo o zaburzeni proporcji jest bardzo łatwo.
Najpierw koncepcja zakładała, że postać grana przez Piotra Stramowskiego wyręczy partnerkę i zapakuje jej walizkę do bagażnika. Wygadało to jednak dziwnie i zabierało niepotrzebnie czas. Przy okazji okazało się, że osoby od rekwizytów trochę przesadziły z ciężarem walizki i szybkie załadowanie jej do auta nie jest takie łatwe, jak początkowo zakładał Piotr.
Lubię obserwować z boku, jak aktorzy z reżyserem debatują nad tekstem oraz tym, jak dana scena ma wyglądać. Podglądałem już Palkowskiego podczas pracy nad pierwszym sezonem Pułapki i widzę, że jest to reżyser, który słucha swoich aktorów. Nie jest zamknięty na ich sugestie, choć ma również swoją wizję. Stara się połączyć pomysły, które są wynikiem tej burzy mózgów. Czasami też nagrywa kilka wersji danej sceny, by później podczas montażu wybrać najlepszą. Taką, która swoim charakterem pasuje do reszty.
Ale cofnijmy się na chwilę do początku. Do momentu decyzyjnego. Kto przyniósł pomysł zekranizowania Żmijowiska dla Canal+? Na to pytanie najlepiej odpowie sam autor. „Zainteresowanie ekranizacją książki Żmijowisko zrodziło się jeszcze na długo przed tym, jak pojawiła się ona na półkach księgarni. Podsunąłem ją ludziom z Arum Film, którzy bardzo szybko wyrazili zainteresowanie zrobieniem serialu i razem poszliśmy do Canal+, by ich namówić do współpracy”- wspomina Wojciech Chmielarz. Od tego miejsca wszystko zaczęło się toczyć bardzo szybko. Do ekipy dołączyła scenarzystka Dana Łukasińska, która razem z autorem zaczęła pracę nad scenariuszem, który uchwyci ducha książki. Następnym etapem było znalezienie odpowiedniego reżysera. Patrząc na ekspertów od seriali kryminalnych w naszym kraju, wybór mógł paść tylko na jedną osobę. „Łukasz Palkowski zaskoczył mnie świetną znajomością książki. Pamiętał sceny, których ja nie pamiętałem, choć znajdują się w tekście. Wtedy się zorientowałem, że jest to odpowiedni facet do tego zadania” - wspomina Chmielarz.
Gdy już całość była gotowa, przyszła pora na wybór obsady. A nie było to łatwe, bo książka okazała się sukcesem, przez co fani mieli wielkie oczekiwania w stosunku do doboru aktorów. Każdy w swojej wyobraźni miał przecież obraz tego, jak dany bohater wygląda. „Wygląd aktorów odbiega trochę od pierwowzoru książkowego, natomiast nam właśnie zależało na tym, by byli to dobrzy aktorzy, a wydaje mi się, że zatrudniliśmy najlepszych” - mówi Chmielarz. I tak dochodzimy do głównego bohatera.„W Żmijowisku gram Arka i z wielkim trudem przychodzi mi opisanie tego, kim jest, by nie zdradzić zbyt wiele osobom, które książki nie czytały. Opisze go tak: jest to ojciec, który z całą determinacją poszukuje swojej córki” - mówi nam Paweł Domagała. „Nie wiedziałem na początku, czy chcę się angażować w ten projekt. Wszystko się zmieniło, gdy dostałem książkę, którą pochłonąłem w dwa wieczory i już wiedziałem, że nie mogę odmówić. To będzie świetna produkcja” - dodaje Domagała.
„Ja gram postać Roberta, jest to jeden z barwniejszych bohaterów Żmijowiska. Człowiek sukcesu, który zarządza dużą firmą PR-ową. Bardzo niemiły dla otoczenia. Taki macho, który próbuje sobie i innym udowodnić, że jest najlepszy” - opisuje swoją postać Piotr Stramowski.
Co ciekawe, ośrodek, w którym powstaje serial, tak naprawdę nie istnieje. Domki, w których dzieje się akcja, zostały specjalnie na tę okazje wybudowane i po zakończeniu zdjęć znikną. Było to dla mnie bardzo duże zaskoczenie, ponieważ zupełnie tego po nich nie widać. Jestem przekonany, że wiele osób oglądających Żmijowisko w telewizji będzie chciało odnaleźć to miejsce, by pojechać tam ze znajomymi na wakacje. Rozpalić ognisko i wyluzować się na jeziorem. Nic z tego. To wszystko fikcja. Pozorna idylla, którą produkcja wybudowała na potrzeby tego jednego serialu. Szkoda. Niemniej sam serial zapowiada się bardzo interesująco. Z ciekawością czekam na premierę. Zobaczymy, czy Palkowskiemu i ekipie udało się uchwycić ducha książki Oczekiwania fanów powieści Wojciecha Chmielarza, jak i moje, są ogromne.
Źródło: zdjęcie główne: naEKRANIE.pl / Ravelart Violetta Muszyńska