Czy Harry Potter był dobrym przyjacielem? Moim zdaniem nie
Pomimo upływu czasu liczba fanów Harry'ego Pottera wcale się nie zmniejsza, a książki i filmy zyskują nowych sympatyków. Jest coś niezwykłego w tej historii! Coś, co porywa czytelników i sprawia, że marzą o liście z Hogwartu.
Gdy byłam młodsza, marzyłam o tym, by zająć miejsce Rona czy Hermiony. Chciałam zaprzyjaźnić się z Wybrańcem! Jednak podczas kolejnej lektury serii zaczęłam się zastanawiać, czy Harry Potter na pewno był dobrym przyjacielem.
Harry Potter i przyjaźń – pierwsze lata w Hogwarcie
W pierwszej części dostajemy obraz chłopca zagubionego, cichego i niechcianego. Jego życie nie należało do najłatwiejszych. Trudno wychowywać się w domu, w którym wszyscy dają ci do zrozumienia, że jesteś niechciany i traktują cię gorzej. Nic więc dziwnego, że chłopiec zgodził się pójść z Hagridem. Przybysz nie tylko zaoferował mu miejsce w szkole magii, ale także umożliwił ucieczkę od rodziny, która go nienawidziła.
Nagle okazało się, że w tym nowym świecie każdy zna jego imię. Jest postrzegany jako „chłopiec, który przeżył” – podziwiany i lubiany przez większość czarodziejskiego świata. Choć początkowo zaakceptowanie takiej rzeczywistości było dla jedenastolatka trudne, z rozdziału na rozdział stawał się coraz pewniejszy siebie. Potrafił się postawić i nabrał odwagi, która może od zawsze tkwiła głęboko w nim. Był lubiany, miał paczkę przyjaciół i szybko stał się gwiazdą szkoły.
Choć na początku serii Harry był zagubiony i dopiero uczył się zdrowych relacji międzyludzkich, to właśnie w pierwszych częściach był lepszym przyjacielem. Wraz z rozwojem akcji i dorastaniem charakter chłopaka i jego stosunek do innych zaczął się zmieniać. Fakt – był gotów stawić czoła niebezpieczeństwu, wejść do nieznanego miejsca i stanąć oko w oko z dzikim psem, który porwał Rona. Walczył też z trollem, gdy życie Hermiony było zagrożone. Jednak później, mimo heroicznych czynów, sposób, w jaki traktował innych, pozostawiał wiele do życzenia.
Harry Potter i przyjaźń – 3. i 4. rok
Zalążek zmian w zachowaniu „chłopca, który przeżył” można było zauważyć już w 3. części. Na trzecim roku przyjaźń Harry'ego, Rona i Hermiony została wystawiona na wiele prób. Chłopcy już wcześniej bywali niemili dla swojej przyjaciółki, jednak to właśnie wtedy zachowywali się najgorzej. Choć przez kilka miesięcy Harry unikał kłótni i starał się nie popierać żadnej ze stron, wszystko zmieniło się w Boże Narodzenie.
Gdy Potter dostał pod choinkę drogą miotłę, Hermionie wydało się to dziwne, szczególnie że nie mieli pojęcia, kto mógłby przysłać taki kosztowny prezent. Ze względu na sytuację – wszyscy myśleli, że na młodego czarodzieja poluje bezwzględny morderca – taki tajemniczy podarunek miał prawo wzbudzić nieufność. Hermiona słusznie poszła do nauczycieli i o tym powiedziała. Martwiła się i chciała zadbać o bezpieczeństwo chłopca.
Tymczasem Harry był na nią wściekły. Nie chciał z nią rozmawiać i jej unikał. Nigdy nie przeprosił dziewczyny za swoje zachowanie. Przez dłuższy czas Ron i Harry nie interesowali się przyjaciółką – trzymali się razem i pakowali w różne kłopoty. Wybraniec nie zwrócił uwagi Ronowi, gdy ten zachował się podle względem dziewczyny. Gdyby nie reakcja Hagrida, prawdopodobnie nie pogodziliby się, ponieważ chłopcy traktowali ją jak powietrze.
W czwartej klasie Harry naprawdę nie miał łatwo – został wbrew swojej woli wybrany do turnieju trójmagicznego. Wywołało to konflikt z jego najlepszym przyjacielem. Ron był zwyczajnie zazdrosny. Nigdy się nie skarżył, że czuje się źle, bo jest w cieniu innych, szczególnie swojego rodzeństwa. W końcu jednak nie był w stanie ukryć uczuć i wybuchnął, co skończyło się dużą kłótnią.
Gdy Hermiona wytłumaczyła bohaterowi, o co chodzi, ten po raz kolejny skupił się na sobie i swoich problemach. Oczywiście, sytuacja Harry'ego nie była najlepsza, ale zachowywał się wrednie – potrafił nakrzyczeć na przyjaciela, chociaż ten po prostu przestał się odzywać.
Najlepsze postacie z Harry'ego Pottera - ranking Rankera
Harry Potter i przyjaźń – apogeum 5. roku
Apogeum nadeszło jednak na piątym roku. Jeśli mam być szczera, jego zachowanie zaczęło mnie tak irytować, że kibicowałam Voldemortowi. Bohater stał się naprawdę toksyczny.
Harry był zły, ponieważ jego przyjaciele nie pisali do niego. Nic nie dało tłumaczenie, że dostali zakaz od samego dyrektora. Według Pottera to on miał najgorzej, bo siedział w domu mugoli, odcięty od informacji. A potem? Gdy okazało się, że nie został wybrany na prefekta, zaczął się wywyższać. Zastanawiał się, w czym Ron jest od niego lepszy. W pewnym momencie stwierdził nawet, że jego przyjaciel nie zasługuje na takie wyróżnienie.
Ron po raz pierwszy poczuł, że coś znaczy. Sprawił, że mama była z niego dumna. A jego przyjaciel? Zamiast cieszyć się jego sukcesem, był zazdrosny. Na szczęście myśli te nie zostały wypowiedziane na głos i Harry szybko się zreflektował. Szczerze pogratulował Ronowi i nie wyśmiewał się z niego. Mimo to w trakcie roku jego zachowanie się nie zmieniło.
Co prawda był to trudny rok, bo Harry był szkalowany przez "Proroka Codziennego". Ale czy miał prawo obrażać innych? Wyzywać matkę Seamusa? Kłótnia chłopaków zaczęła się tak właściwie przez Pottera. Seamus spokojnie zapytał, co wydarzyło się z Cedrikiem, a Wybraniec zaatakował zarówno go, jak i jego matkę. Stwierdził też, że może mówić do chłopaka tak, jak mu się podoba.
Harry często krzyczał na innych i atakował słownie. Miał duże mniemanie o sobie. Nie potrafił przyznać się do błędów, co pokazał, gdy oskarżył Snape'a o śmierć Syriusza. Nie było ważne to, że chłopak wyciągnął Blacka z kryjówki, ani to, że Severus wezwał pomoc, dzięki czemu uratował Harry'ego i przyjaciół. Ważne było, że nauczyciel naśmiewał się z huncwota.
Przy podsumowaniu piątego roku warto dodać, jak „świetnym” przyjacielem Harry był dla Luny i Neville'a. Pokazywał to najlepiej fakt, że był zawstydzony ich towarzystwem.
Harry Potter i przyjaźń – 6. i 7. rok
Szósty rok to czas, gdy Harry Potter miał obsesję na punkcie Malfoya, a jego przyjaciele byli skłóceni. Wybraniec częściej przebywał sam. Nie myślał o konsekwencjach swoich czynów, o czym może świadczyć używanie nieznanych zaklęć na swoich znajomych.
W siódmej części kolejny raz doszło do konfliktu Harry'ego i Rona – tym razem spowodowało to odejście tego drugiego. Można by uważać, że zdarzenie spowodowane było działaniem horkruksa. Oboje byli nerwowi. Wybraniec nie lubił, jak Ron słuchał radia, w którym mówiono o zaginionych. Nie potrafił zrozumieć, że Weasley, bardzo zaniepokojony, czekał na wieści o jego rodzinie. Potter był skupiony na misji i nie patrzył na uczucia innych.
Lepszy niż wszyscy inni - Wybraniec
Nie da się ukryć, że na zachowanie Harry'ego i jego mniemanie o sobie duży wpływ mieli dorośli. Chłopakowi wiele uchodziło na sucho. Nawet sam minister magii w trzeciej części powiedział, że to przecież Potter i jemu można wybaczyć więcej. Niewątpliwie, był on traktowany w sposób szczególny. Kary dostawał niezwykle rzadko i bywały nieadekwatne do sytuacji. Sam uważał je za surowe, choć często łamał regulamin i czasem działał na granicy prawa.
Harry nie był ideałem. Większość jednak nie dostrzegała tego. Czy to sprawiedliwe? Nie. Bardzo często wybielamy bohaterów i ich idealizujemy. Jak widać, tytuł „chłopca, który przeżył” bardzo skrzywdził Pottera.
Zapewne nie ja jedna zastanawiałam się, jaki byłby Harry, gdyby to Neville został wybrany przez Voldemorta. Może zmieniłby się w drugą wersję swojego ojca i byłby jeszcze gorszy? A może wpływ matki, która miała dobre serce, by temu zaradził? Tego nie dowiemy się nigdy. Miejmy jednak nadzieję, że w dorosłym życiu Harry był lepszym człowiekiem i lepszym ojcem niż w fanfiku Przeklęte Dziecko, który na szczęście nie jest kanoniczny.