DAWID MUSZYŃSKI: Na AXN zadebiutował nowy serial z tobą w roli głównej. Możesz pokrótce przedstawić swoją nową postać i opowiedzieć, o co chodzi w całej produkcji?Stana Katic: Gram Emily Byrne, agentkę FBI, która została porwana i uznana za martwą. To wszystko oczywiście wydarzyło się jeszcze przed rozpoczęciem się akcji naszego serialu. W pierwszym odcinku Emily zostaje odnaleziona. Okazuje się, że była przetrzymywana wbrew swojej woli i torturowana przez sześć lat. Stara się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Jej mąż ma nową żonę, a syn - nową kobietę w swoim życiu, do której mówi „mamo”. Ojciec z kolei bardzo podupadł na zdrowiu. Emily jest twardą kobietą czy raczej złamaną psychicznie? To na pewno twardzielka, która potrafi przeżyć w najcięższych warunkach. Oczywiście to, co się wydarzyło, bardzo ją zmieniło. Czy na lepsze, czy na gorsze to już widzowie będą musieli ocenić. Wiem, że zaraz spytasz, czy jest podobna do Kate Beckett z Castle. Odpowiedz brzmi: nie. Emily jest prawdziwsza. Mierzy się z realnymi problemami, z którymi na co dzień borykają się normalni ludzie. Gdy pominiemy wątek porwania, to wydaje mi się, że widzowie spokojnie mogą się z nią utożsamiać. Kate żyła w innym, wymyślonym świecie. Tam mało który problem był realny. Castle był serialem typowo rozrywkowym, w którym w każdym odcinku mieliśmy oddzielną tajemnicę. Problemy bohaterów były bardziej nastawione na rozrywkę. Podobno podeszłaś bardzo poważnie do tego projektu. Tak, ponieważ pod płaszczykiem sensacji staramy się pokazać ważne rzeczy. Sporo czytałam o zachowaniach kobiet, które były przetrzymywane wbrew swojej woli przez długi czas, na przykład dekadę, i jak to wpłynęło na ich psychikę. Chciałam zebrać jak najwięcej informacji na ten temat, by moja postać była przekonująca, ale także po to, aby widzowie wiedzieli, z czym takie kobiety muszą się borykać. Czytałam pamiętniki osób, które przeżyły chociażby II wojnę światową, żeby zrozumieć, co trzyma człowieka przy zdrowych zmysłach po zobaczeniu na własne oczy takiego okrucieństwa. Czemu ci ludzie chcieli dalej żyć. Ale nie czujesz, że Emily ma wiele wspólnego z Kate? Na początku miałam takie wrażenie, ale potem zaczęłam dostrzegać wiele różnic. Emily to nowy archetyp kobiecej bohaterki. Jest matką, żoną, ale również wojowniczką, która nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć swój cel. Podobało mi się to, że chociaż w obsadzie jest dużo mężczyzn, to moja bohaterka jest najsilniejsza. Ona gra pierwsze skrzypce. Tym razem to Patrick Heusinger robi za przystojny dodatek (śmiech).
foto. naEKRANIE.pl
Podkreśliłaś też przed naszą rozmową, że Absentia była dla ciebie największym wyzwaniem aktorskim w dotychczasowej karierze. Dlaczego? Po raz pierwszy kręciłam dziesięcioodcinkowy serial jakby to był film. Bez przerwy. Zostałam wywieziona na kilka miesięcy do Bułgarii, gdzie panowała ostra zima i musiałam udawać, że jestem w Bostonie. To nie jest łatwa praca. Poprzednio mieliśmy przerwy pomiędzy partiami odcinków. Mogliśmy wrócić do domu, zobaczyć się z rodziną. Tu takiej możliwości nie było, dokładnie jak na planach filmowych. Jedziesz do jednej lokalizacji i siedzisz tam tak długo, aż skończysz. Co miało też plusy, bo Bułgaria to piękny kraj, który udało mi się dzięki temu dogłębniej poznać, zobaczyć, jak wygląda ich kultura. Spróbować kuchni. Poczuć, jak żyje się tam na co dzień. To mroczny serial? Mroczny i brutalny, choć chcieliśmy, by wszystkie sceny przemocy były w pełni uzasadnione, by widz, siedząc przed telewizorem, nie powiedział, że to bez sensu. Przemoc jest u nas bardzo ważnym elementem fabuły, nie służy taniej rozrywce. Zauważyłem, że jesteś także producentką tego serialu. Rządziłaś się trochę na planie w związku z tym? Troszeczkę (śmiech). Starałam się, aby wszyscy mieli jak najdogodniejsze warunki pracy, by nic nie odrywało ich od kreatywności i wykonywania swoich zadań. To było bardzo duże wyzwanie, wziąć za to wszystko odpowiedzialność. Ale także wielka radość, gdy ogląda się w telewizji owoce swojej pracy. Stałam też na straży tego, byśmy opowiedzieli fajną historię traktującą o ważnych sprawach. Zwracałam uwagę na większą liczbę szczegółów niż w sytuacji, gdy jestem tylko zwykłym aktorem. Pewnie wiesz, jak to jest, o swoje dba się bardziej. Potraktowałam to jako niezależny film tworzony dla amerykańskiej telewizji, a to nie zdarza się zbyt często. Moim zdaniem kino niezależne w obecnych czasach opowiada najciekawsze historie. Takie, które ludzie chcą oglądać i na których się wzruszają. To jest pole do eksperymentów i pewnego ryzyka. Nikt nie nastawia się tu na wielki zysk, na milionowe zarobki. Pytanie, czy AXN też to tak widzi? Wydaje mi się, że tak. W końcu podpisali z nami umowę (śmiech). Na koniec chciałbym cię zapytać o zakończenie serialu Castle. Richard i Kate giną, czy udaje im się przeżyć? Chciałabym wierzyć w to, że ta historia ma szczęśliwe zakończenie, że faktycznie prowadzą szczęśliwe życie wraz z dziećmi. Jednak wydaje mi się, że to tylko sfera marzeń i bardziej prawdopodobne jest pierwsza wersja. Jednak to jedno z tych zakończeń, które pozostawiać się fanom do interpretacji, by wybrali to, które sprawia im większą frajdę. Lecz jeśli faktycznie zginęli, nie byłby to zbyt radosne zakończenie. Życie nie zawsze jest tak radosne, jakbyśmy tego chcieli!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj