Nerd – to brzmi dumnie! Od Zemsty frajerów do Teorii wielkiego podrywu
Pojęcie nerda nie jest chyba nikomu obce, ale też i nie trzeba umieć wyrecytować dokładnej definicji, aby z powodzeniem rozpoznać reprezentanta tej niegdyś pogardzanej, dzisiaj hołubionej grupy społecznej. Zobaczmy, jak tych bliskich przecież naszemu sercu ludzi traktowały przez lata kino i telewizja.
Aby móc w ogóle rozpocząć jakiekolwiek rozważania w tym temacie, należy zadać sobie pytanie kluczowe – kim tak właściwie jest nerd? Podejrzewam, że wszyscy mamy podobne skojarzenia: aspołeczny nastolatek, który często staje się obiektem drwin ze strony rówieśników, prawdopodobnie będący kujonem, prawiczkiem, specem w dziedzinie przedmiotów ścisłych, komputerów i innych nowinek technicznych. Trudno dziś podać jednoznaczną definicję tego słowa, ponieważ przebyło ono długą drogę, z każdą dekadą obejmując sobą coraz szerszy zakres znaczeń.
Powołując się na źródła słownikowe, czytamy, że nerd to „głupek bądź osoba pogardzana, nieposiadająca żadnych umiejętności społecznych, nudna i poświęcona wyłącznie nauce” lub też „ekspert w jednej dziedzinie nauk ścisłych”. Słowo to zaczęło robić karierę w Ameryce lat 50., jednak zanim trafiło do Polski i zakorzeniło się na naszym gruncie, minęło kilkadziesiąt lat. Współcześnie często stawia się znak równości między nerdami a geekami, ale, choć to podobne określenia, nerd ma raczej wydźwięk negatywny. Geek, także spec od niezgłębianej powszechnie dziedziny, wydaje się więc po prostu skrajnym pasjonatem, poświęcającym się swojemu hobby i szeroko rozumianej popkulturze. Tonie w książkach, grach, gadżetach, jest na bieżąco z wszystkimi nowinkami i, co najważniejsze, łatwiej mu nawiązać relacje z innymi ludźmi. I choć dziś rzeczywiście obydwa pojęcia zdają się momentami ze sobą łączyć, to właśnie nerd, w oryginalnym rozumieniu tego słowa, jest wyalienowanym wyrzutkiem społeczeństwa. Rzecz jasna na przełomie lat wizerunek nerda ulegał mniejszym lub większym zmianom i modyfikacjom. Przyjrzyjmy im się.
Cofnijmy się do roku 1984. Swoją premierę miała wówczas kultowa już dzisiaj komedia pod tytułem Revenge of the Nerds, która prezentuje ówczesny obraz nerda – wyalienowanego studenta, z którego szydzi grupa popularnych cwaniaków, na każdym kroku uprzykrzając mu życie. Warto zaznaczyć, iż w oryginale tytuł brzmi Revenge of the Nerds i w tym przypadku to właśnie do słowa „nerd” odnosi się polskie „frajer”. Łatka ofermy i nieudacznika przylgnęła do filmowych i serialowych nerdów na długo, a sama Zemsta frajerów doczekała się aż trzech kontynuacji – światło dzienne ujrzały później Zemsta frajerów w raju, Zemsta frajerów – następne pokolenie oraz Zemsta frajerów IV – Zakochane świry. Przygody ekscentrycznych outsiderów spotkały się z dużym zainteresowaniem publiczności – trudno powiedzieć, czy to za sprawą utożsamiania się z nimi, czy przeciwnie, na zasadzie swoistego guilty pleasure. Stereotyp skontrastowanych ze sobą grup w wieku szkolnym bądź studenckim nawet dzisiaj jest najpopularniejszym modelem filmu o nerdach, a do najważniejszych produkcji traktujących właśnie o nich należą między innymi serial Freaks and Geeks, film Weird Science, kultowy już The Breakfast Club, sprośny Superbad, czy też Napoleon Dynamite.
Inną kategorią, którą można tu zaproponować, jest dorosły nerd. To właśnie poza środowiskiem szkolnym najlepiej widać, że nerdowski styl życia także może być fajny. Główni bohaterowie wciąż są nieco odklejeni od wszystkich „normalnych” i „popularnych”, jednak nie mają już z tego powodu większych kompleksów i problemów, często w myśl złotej zasady: „co działo się w szkole, zostaje w szkole”. Fajtłapowatość i odludkowość filmowych kujonów zastąpiło osiąganie sukcesów i parcie do przodu, nikt już nie rzuca w nich pomidorami i nie ciągnie za gumę w majtkach. Fakt, że nerd także może osiągnąć sukces, widać już przecież w kontynuacjach wspomnianej Zemsty frajerów. Sam wujek Lewis był niegdyś pośmiewiskiem w oczach kolegów, a jednak jako odpowiedzialny, dorosły człowiek wyrwał dziewczynę, zarobił krocie i prowadził udane życie. Da się? Da się. Dorosłe nerdy znacznie różnią się od ich licealnych wersji, często nie są już przegrywami, a osobami ogarniętymi, najlepszymi w swoim fachu i śmiało żyjącymi swoim życiem. Podobni bohaterowie pojawiali się także w komediowym serialu The IT Crowd i Silicon Valley, udowadniając, że kto jak kto, ale oni znają się na swojej informatycznej robocie najlepiej. A skoro już zestawiamy nerdów z komputerem i internetem, koniecznie trzeba przywołać ikoniczny The Social Network, skupiający się na Marku Zuckerbergu, czy film Jobs – biografię założyciela Apple z Ashtonem Kutcherem w roli głównej. Trudno o lepsze dowody na to, jak wielki sukces może osiągnąć dorosły nerd. Na takiego odludka patrzy się już zupełnie inaczej.
Czy mówiliśmy już o tym, że nerdy zwykle unikają kobiet? Zdaje się, że jest to już wpisane w ich swoisty genotyp, bo ci, którzy poświęcają się dziwnemu hobby bądź nauce, nie zawracają sobie głowy związkami. Jednak umówmy się – nerd z definicji nie musi być mężczyzną. Kinematografia pamięta wiele filmów i seriali, w których wycofanymi głównymi bohaterkami były właśnie kobiety – jak choćby Layney z filmu She's All That, Brandy z The To Do List czy Annie Edison z Community. Owszem, uczynienie nerdem mężczyzny to zdecydowanie częstsza tendencja, bo najłatwiej zestawić aspołecznego nastolatka z piękną popularną dziewczyną będącą poza jego zasięgiem. Jednak nerd-kobieta, choć jest postacią, która funkcjonuje w popkulturze rzadziej, to żaden ewenement ani nowość. Kto pamięta Velmę z animacji o Scooby-Doo?
Powróćmy jednak do zmian, jakie dokonały się w wizerunku kujona-outsidera. Poza faktem, iż z bycia pomiatanymi przez szkolnych celebrytów nerdy wyrastały na specjalistów i ludzi sukcesu, należy także zwrócić uwagę na samą ich prezencję. Dziś już niekoniecznie są to otyli nastolatkowie z pryszczem na nosie ani okularnice w wełnianych podkolanówkach i golfach, wśród nerdów pojawia się coraz więcej przystojnych chłopców i dziewcząt, które swoją ambicją onieśmielają wszystkich dookoła – mogą być wycofani, nieśmiali bądź dziwni, jednak nie odstraszają swoim wyglądem, emanują swego rodzaju atrakcyjnością. W ten schemat z całą pewnością wpasowuje się także kujonka Hermiona Granger z serii Harry Potter albo Felicity z Arrow, zaś wśród mężczyzn na pierwszy plan wysuwa się główny bohater serialu Chuck.
Kwintesencją nerdowości na ekranach nie są jednak obecnie przywołane wyżej produkcje, a znany chyba wszystkim sitcom The Big Bang Theory. Jego główni bohaterowie to reprezentatywni przedstawiciele swojej społeczności, a do ich grona należą nie tylko mężczyźni, ale i kobiety. Zaczytujący się w książkach, będący na bieżąco ze wszystkimi nowinkami ze świata popkultury i wreszcie zakochani w dziedzinie fizyki serialowi przyjaciele są dziś swoistymi ikonami, inspirują nie tylko widzów, ale także twórców filmowych. To już ten etap, w którym pierwotne znaczenie słowa nerd znacznie się zaciera i, zależnie od punktu widzenia, w głównych bohaterach możemy dostrzec także geeków. Warto przypomnieć, że w tym roku nakręcono spin-off Teorii..., Young Sheldon, który skupia się na głównym bohaterze, Sheldonie Cooperze w czasach jego młodości.
Filmowe nerdy przebyły długą drogę, jednak ich kariera wcale nie wydaje się dobiegać końca. Jako bohaterowie drugoplanowi pojawiają się w coraz to nowszych produkcjach, stanowiąc dopełnienie idealnie pasującej do siebie grupy przyjaciół. Dziś nie są już kujonami i obiektem kpin ze strony szkolnych przystojniaków i ich dziewczyn, równie dobrze można ich wypatrzyć wśród ludzi dorosłych i dojrzałych, jak przemierzają własne życie dziarskim krokiem. Tylko czekać, aż kolejni przedstawiciele tej społeczności będą podbijać małe i duże ekrany. To w końcu jedni z najbardziej wyrazistych bohaterów wszech czasów.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe