The Circle - co robią z nami media społecznościowe? Oszuści, cancel culture i 100 000 dolarów
The Circle to konkurs, w którym nagrodę zgarniasz za najbardziej popularny profil internetowy. Reality show naprawdę uczy, jak łatwo jest paść ofiarą oszustów w mediach społecznościowych oraz jak bardzo sami jesteśmy uzależniani od opinii innych.
Pierwszy sezon The Circle zadebiutował na Netfliksie w 2020 roku. Był to kolejny program, w którym ludzie muszą ze sobą rywalizować, by zabrać do domu ładną sumkę pieniędzy. Tym razem jednak uczestnicy nie mieli porównywać swoich wypieków czy makijaży. By zdobyć nagrodę, musieli stać się najpopularniejszymi graczami w Kręgu. I to nie na byle jakich warunkach, ponieważ cała gra miała oddawać realia współczesnych mediów społecznościowych. Dlatego uczestnicy, choć mieszkali w jednym budynku, nie byli w stanie siebie zobaczyć. Ich relacje opierały się wyłącznie na komunikatorze.
Kim najkorzystniej być w mediach społecznościowych?
Na początku zabawy gracze mogli stworzyć swój profil z jednym zdjęciem. Musieli zdecydować się, czy chcą, by był prawdziwy czy fałszywy. Mogli wejść do gry jako swoja dziewczyna, kolega, zupełnie wymyślona osoba, a nawet celebryta. Zaczynało się wtedy główkowanie, co tak naprawdę liczy się w mediach społecznościowych. Niektórzy byli pewni, że wygląd, dlatego przy zachowaniu własnej osobowości używali fotografii kogoś, kogo uważali za bardziej atrakcyjnego od siebie. Praktycznie wszyscy pisali, że są singlami, nawet gdy było to kłamstwo, ponieważ chcieli zostawić sobie otwartą furtkę do flirtowania. Niemal każdy uważał to za istotną część gry. Starsi ludzie zaś podawali się za młodszych, ponieważ bali się, że inaczej nie mają żadnych szans.
The Circle ma trzy różne edycje na Netfliksie. Amerykańską, brazylijską i francuską. Widać, że wszystkie w pierwszym sezonie próbowały wykorzystać bardzo podobne archetypy osobowości, przez co miały też kilka wspólnych elementów. Na przykład zawsze na samym początku odpadała przepiękna modelka, ponieważ ludzie myśleli, że jej konto jest zbyt idealne i musi być fałszywe. Nikt nie ufał też zdjęciom, które miały dużo filtrów. Choć uczestnicy po raz pierwszy brali udział w takiej grze i nie zawsze potrafili dobrze zaplanować strategię, widz oglądający różne edycje po sobie był na korzystniejszej pozycji. Mógł mniej więcej przewidzieć reakcje uczestników na pewne elementy i odgadnąć, który profil utrzyma się dłużej w grze.
Jak się okazuje, w grze, w której mamy do czynienia z określoną liczbą użytkowników, a ich zadaniem jest zwiększenie swojej popularności, niezwykle istotne jest to, by inni mogli się z tobą utożsamiać. Prawdziwe osoby mogły wylecieć z rozgrywki, ponieważ wydawały się zbyt perfekcyjne i przez to odległe. O wiele lepiej radziły sobie profile, które umiały stworzyć otoczkę autentyczności, wygłupiając się. W dodatku gracze musieli pamiętać, że gdy poznają się jedynie dzięki komunikatorowi, emotkom i hasztagom, to inni nie zawsze dobrze odczytają ich intencje, a oni nie zawsze będą mieli szansę to naprostować. No i jeśli już wchodzisz do gry jako dziewczyna, warto dowiedzieć się o kobiecym świecie nieco więcej (np. tego, kim jest ginekolog), by nie wylecieć.
Strategia czy prawdziwe relacje?
Różne edycje programu The Circle bardzo się od siebie różniły. W amerykańskiej ludzie byli zdecydowanie bardziej wyluzowani, gdy we francuskiej każdy od początku myślał o strategii. We wszystkich jednak możemy obserwować, że najważniejsze nie są autentyczne osoby, ale więzi. Jeśli nie zbudowałeś z kimś solidnego związku, to prędzej czy później oceni cię najniżej, by ratować własną skórę. Szczególnie w finale okazuje się, kto stworzył coś prawdziwego, a komu zależało tylko i wyłącznie na nagrodzie. Silne sojusze to takie, które dbają o to, by wszyscy członkowie znaleźli się na samym początku rankingu popularności. O dziwo było kilku oszustów w grze, którzy mimo pełnego skupienia na wygranej, okazali się najbardziej lojalnymi kompanami.
The Circle to odbicie naszej rzeczywistości i dzięki niemu możemy przekonać się, jak łatwo jest oszukać kogoś w mediach społecznościowych i ile ludzie są w stanie poświęcić dla popularności. Gdy gra zdublowała jeden profil, gracze nie potrafili nawet odróżnić, który z nich prowadziła znana im osoba, a który oszust. Niektórzy byli pewni, że zakochali się w cudownej dziewczynie, by w ostatnim odcinku zobaczyć faceta większego od siebie. Jeden niewielki błąd czy oskarżenie mogły zrujnować gracza, który do tej pory radził sobie znakomicie i był zupełnie szczery, co może być jakimś odpowiednikiem cancel culture. Bo w mediach społecznościowych oczekujemy, że każdy będzie idealny i nie ma prawa do błędów.
Bez prawdziwego kontaktu z drugim człowiekiem, budując siebie tylko na podstawie internetowego profilu, wiele osób z czasem zapominało, kim tak naprawdę są. Negatywne opinie innych mogły wpłynąć na to, jak widzieli samych siebie. Choć uważali się za silne osoby, pod wpływem stresu i hejtu, bez żadnego wsparcia, nie umieli sobie z tym poradzić. Trudno przewidzieć, jak sława odbije się na człowieku, nie wspominając o publicznym rankingu popularności. Przecież nikt nie chce zająć w nim ostatniego miejsca, bo to upokarzające.
Wszyscy jesteśmy oszustami
Najlepszą częścią seansu jest tak naprawdę odkrywanie, jak działa ta forma mediów społecznościowych. Możemy zgadywać, które fałszywe profile nie utrzymają się za długo w grze, ponieważ ich właściciele niedostatecznie je przemyśleli. Jednocześnie przekonujemy się, że choć z naszego punktu widzenia to jasne, kto oszukuje, to gdybyśmy poznawali tych ludzi przez komunikator, prawdopodobnie bylibyśmy równie skonfundowani co uczestnicy. Trudno odkryć czyjeś intencje, gdy nie widzisz drugiej osoby. Cała ta gra to tak naprawdę odbicie naszej rzeczywistości, w której media społecznościowe odgrywają bardzo istotną rolę. Współcześnie ludzie szukają w Internecie przyjaźni i miłości, jednak są narażeni na oszustwo. Co więcej, w pewnym momencie każdy z nas robi się trochę nieuczciwy, próbując pokazać przefiltrowaną wersję siebie. Ponieważ chcemy być lubiani, nawet jeśli nie dostaniemy za to stu tysięcy dolarów.
The Circle to zdecydowanie coś nowego i bardzo aktualnego. Dzięki programowi możemy skonfrontować nasze negatywne i pozytywne przekonania o mediach społecznościowych. Nawet jeśli jesteśmy ich fanami, to warto zobaczyć, jak łatwo jest dać się oszukać. Zapytajmy samych siebie, ile jesteśmy w stanie poświęcić dla lajków i serduszek. Internet pozwala stworzyć wiele prawdziwych i autentycznych relacji, co wielokrotnie udowodnili gracze już po zakończeniu programu, jednak trudno jest pozostać sobą w środowisku, które wymaga perfekcyjności.