Daredevil - najlepszy serial superbohaterski, który zrewolucjonizował gatunek. Co czyni go wielkim?
1. sezon Daredevila miał premierę dziesięć latu temu. A już niedługo pojawi się kontynuacja na Disney+. To idealny moment, żeby powrócić pamięcią do oryginalnego dzieła Netflixa, ponieważ... to najlepszy serial superbohaterski w historii! Dlaczego?
Gatunek superbohaterski w 2015 roku wygodnie rozsiadał się na tronie Hollywood, a kolejne produkcje Kinowego Uniwersum Marvela podbijały wielki ekran i uzyskiwały przy tym gigantyczne dochody. W kinach można było obejrzeć zwieńczenie 2. fazy MCU i kolejne przygody Avengers, a na małym ekranie triumfy święcił serial Agenci T.A.R.C.Z.Y., który wówczas postrzegano jako kanoniczny z powodu gościnnego występu Samuela L. Jacksona oraz bliskich powiązań z 2. częścią Avengers i Zimowym żołnierzem.
Formuła Kinowego Uniwersum Marvela była już niemal perfekcyjna. Kevin Feige złamał szyfr na to, jak tworzyć produkcje, które trafiają praktycznie do każdego. Z drugiej strony mieliśmy telewizyjne sukcesy DC w postaci Arrowa czy debiutującego Flasha, które także znalazły swoją niszę wśród odbiorców. Natomiast kinowe DCEU znajdowało się jeszcze w powijakach, ale za to z wielkimi planami po udanej premierze Człowieka ze stali.
![null](https://cdn1.naekranie.pl/wp-content/uploads/2025/02/new-daredevil-season-2-art-and-motion-poster-relea-h9aa_67a21e1b2ae47.webp)
Już wtedy mówiono o tym, że MCU jest bardziej dla dzieci i szerokiej publiczności, natomiast DC stawia na odważniejsze i poważniejsze produkcje. Prawdziwą rewolucją dla gatunku był jednak Daredevil od Netflixa. Do premiery nowego serialu z Diabłem Stróżem (tym razem w ramach Kinowego Uniwersum Marvela i spod szyldu Marvel Studios) został niecały miesiąc. Postanowiłem wykorzystać ten czas na wspominki. Opowiem Wam o tym, dlaczego Daredevil z 2015 roku to najlepszy serial superbohaterski.
Najlepsze seriale Marvela. Ranking krytyków - na którym miejscu jest Daredevil?
Nie pierwszy, ale najlepszy
To nie tak, że Daredevil jako pierwszy z historii komiksowych poszedł w kierunku mroku i realizmu. Znamy przecież produkcje, takie jak Watchmen. Strażnicy, V jak Vendetta, Arrow, Batmany od Christophera Nolana i Tima Burtona, a także trylogię Blade i opowieści o Ghost Riderze (jeśli przymknąć oko na ich absurdy i nieintencjonalne momenty komediowe).
Daredevil udowodnił, że można stworzyć świetny superbohaterski serial dla dorosłych, który nie stroni od długich dialogów i odcinków pozbawionych akcji. Nie boi się też krwi czy przemocy. Pamiętam zachwyt nad pierwszym zwiastunem. Wówczas postać tę kojarzyłem jedynie z kreskówek o Spider-Manie, w których okazjonalnie się pojawiał. Nie nazwałbym się więc fanem Diabła Stróża. A jednak już po zapowiedzi miałem ochotę sprawdzić tę produkcję. Wybijała się ponad wszystko inne, co znałem z kina superbohaterskiego. Mrok, powaga, przemoc i brutalność to jedynie warstwa wierzchnia, która pod spodem skrywa świetnie napisany scenariusz, postaci z krwi i kości, a nawet tematy dotyczące religii, moralności i człowieczeństwa.
![](https://cdn1.naekranie.pl/wp-content/uploads/2025/02/29-s3e10_67a20b4947215.webp)
Postaci z krwi i kości
Jeśli znacie moje wcześniejsze teksty, to doskonale wiecie, że jestem wielkim fanem superbohaterów, którzy nie zabijają swoich wrogów (pisałem o tym w kontekście Batmana z 2022 roku). Matt Murdock to katolik, który daje innym drugą szansę, choć nieustannie jest wystawiany na próbę. To fascynujące, że wbrew wszystkim przeciwnościom losu nie zmienił kodeksu moralnego, choć wielokrotnie był bliski przekroczenia granicy.
Netflix poświęcał całe odcinki życiu prywatnemu czy przeszłości bohaterów. Pamiętam epizody, w których pokazano historie Matta i Foggy'ego czy Karen w 3. sezonie. Nie działo się w nich nic rewolucyjnego. Nie było w nich za wiele akcji. A jednak świetnie i powoli budowano postaci oraz relacje pomiędzy nimi. Format serialu pozwolił na ukształtowanie tych bohaterów i pokazanie ich wielu różnych stron. Foggy to nie tylko śmieszek, który rzuca żartami w każdej sytuacji, ale postać z problemami i kompleksami, często stojąca w opozycji do swojego najlepszego przyjaciela. Karen również szybko zmieniła się z typowej damy w opałach i obiektu westchnień w świadomą kobietę, decydującą o własnym losie. To trio oglądało się z wielką przyjemnością.
![](https://cdn1.naekranie.pl/wp-content/uploads/2025/02/12-s3e11_67a20b02554e7.webp)
Mówi się też, że superbohater jest tak dobry, jak zły jest jego przeciwnik. Moim zdaniem trudno przebić Wilsona Fiska (Vincent D'Onofrio). Na początku krył się w cieniu, manipulował wydarzeniami zza kulis. Miał ogromną charyzmę, którą pokazał w późniejszych sezonach. To wulkan, który tylko czekał na wybuch, a kiedy już eksplodował, to doprowadzał do jednych z najbrutalniejszych scen w telewizji (każdy pamięta scenę z drzwiami od auta). To też złoczyńca, który wierzył, że jest bohaterem tej opowieści. W takich produkcjach często pojawia się pewna klisza: złol mówi bohaterowi, że wcale się od siebie nie różnią. To prawda. I Fiskowi, i Murdockowi tak samo zależało na Hell's Kitchen, czyli dzielnicy, w której się wychowali i nabawili się traum z dzieciństwa. Obaj jednak dążyli do tego kompletnie innymi ścieżkami. Ich walki na pięści oglądało się jeszcze chętniej niż liczne potyczki słowne i dyskusje na temat złożoności ludzkiej natury i niesprawiedliwości świata. A to tylko jeden z wielu antagonistów! Na uwagę zasługują też Punisher w wykonaniu Jona Bernthala, a w 3. sezonie Bullseye.
![](https://cdn1.naekranie.pl/wp-content/uploads/2025/02/13-s2e10_67a20b067ca9d.webp)
Bohater, który upada
Scena, która przeszła już do historii gatunku i ustanowiła trend dla kolejnych sezonów Daredevila, to ta, w której Matt wybiera się do kryjówki przestępców, aby uratować uwięzione osoby. Słynna walka na korytarzu – nakręcona na jednym, długim ujęciu – zapadła mi w pamięć i udowodniła, że jest to serial inny niż wszystkie. Ta scena została znakomicie wyreżyserowana, a do tego wiele nam powiedziała o bohaterze.
Matt Murdock ma silny kręgosłup moralny, ale też i wady, słabości, wątpliwości. I nie jest koksem, którego nie da się pokonać. Na X co rusz są publikowane "nitki" z momentami, w których Murdock dostaje po tyłku – nie tylko od wyszkolonych ninja, ale też od zwykłych oprychów. To właśnie pokazała słynna scena w korytarzu. Matt walczył dzielnie, ale przeciwników nie dało się powalić jednym ciosem lub kopnięciem. I chociaż wyszedł z tego cało, z niewinnym chłopcem na rękach, to widać było po nim zmęczenie. Siłą tej postaci jest to, że nigdy się nie poddaje i zawsze staje na nogi. Dzięki temu prezentowane wydarzenia wydawały się realniejsze. Nie było poczucia, że protagonista jest niezniszczalny.
Umiejętności bohatera stawały się coraz lepsze. W każdym sezonie pojawiała się jedna scena walki nakręcona na długim ujęciu – i każda kolejna przebijała poprzednią pod względem rozmachu, liczby przeciwników i czasu trwania. Ta z 3. sezonu miała ponad dziesięć minut. Murdock próbował wydostać się z więzienia, w którym rozpoczął się bunt osadzonych. Bohater nadal się męczył, nadal dostawał po głowie, nadal słaniał się niczym bokser, który przyjął zbyt mocny cios, ale radził sobie lepiej niż poprzednio. Sceny walki w Daredevilu były narzędziem opowiadania o postaciach, ich rozwoju i problemach – np. na początku 3. sezonu Matt wcale nie radził sobie tak dobrze po wszystkim, co się stało w ramach The Defenders.
Moje ulubione momenty z Daredevila [TOP15]
Diabeł Stróż nie wstydzi się swojego pochodzenia
Oczywiście produkcja nie była na poziomie realizmu Batmanów od Nolana. Matt pod koniec 1. sezonu otrzymał swój klasyczny strój i diable rogi. Można się przyczepić do dziwnie wyglądającej maski czy tego, że bardziej przypominał on zbroję dla policji. Twórcy podobnie podeszli do Punishera wprowadzonego w 2. sezonie, który pod koniec paradował z trupią czachą na klatce piersiowej, czy do Bullseye'a, bo nie wyjaśniono jego zdolności precyzyjnego rzucania przedmiotami.
To bardzo podobne podejście do tego, które zaprezentował nowszy Batman z Robertem Pattinsonem. Realistyczny klimat nie ociekał komiksowością, ale jednocześnie nie uciekał od atrybutów bohatera. Wolę, jak twórcy wiernie odzwierciedlają charakter i ideologię postaci. Nie chodzi o to, by superbohater wyłącznie biegał w komiksowym stroju. Batman Bena Afflecka pod względem wyglądu przypominał mi tego z komiksów, ale jego działania odbiegały od "normy". Co mi po Daredevilu w obcisłym, czerwonym spandeksie z podwójnym "D" na klatce piersiowej, jeśli jego zachowanie nie pokrywa się z kanonem.
![](https://cdn1.naekranie.pl/wp-content/uploads/2025/02/20-s2e12_67a20b207aaea.webp)
Bywało, że Daredevil czerpał więcej z komiksów i podchodził do niektórych wątków mniej realistycznie. Skutkiem tego była cała druga połowa 2. sezonu, kiedy to do akcji wkroczyła Elektra oraz Ręka, czyli organizacja nieśmiertelnych ninja, którzy chcieli zniszczyć Nowy Jork. Chociaż nie mam problemu z tym wątkiem (jak niektórzy fani oryginalnej trylogii od Netflixa), to uważam, że poziom tych odcinków był znacznie niższy. Chwilami przeszkadzało to w odbiorze: dopiero co mieliśmy niezwykle realistyczny i poruszający wątek z Frankiem Castle'em, a po chwili przeskakiwaliśmy do ninja-zombie i wielkich tuneli pod miastem. To się ze sobą gryzło. Na szczęście w 3. sezonie powrócono do przyziemności. Znów skupiono się na postaciach oraz relacjach między nimi. A wątki religijne i filozoficzne majaczyły w tle.
![](https://cdn1.naekranie.pl/wp-content/uploads/2025/02/4-s2e3_67a20ae87b42f.webp)
Obawy co do przyszłości
Daredevil był powiewem świeżości. Netflix pokazał, że serial superbohaterski dla dorosłych może wyróżniać się nie tylko wypływającymi flakami, brutalnością czy nadmiarem seksu, ale też dojrzałym podejściem do widza, którego nie traktuje się jak kretyna. To dojrzała, powolna opowieść o ludzkiej moralności, wpływie religii na kształtowanie się charakteru i kodeksu moralnego, a także granicach, do których zbliża się człowiek w obliczu niedoli i porażek.
To serial, którego nie udało się jeszcze prześcignąć w superbohaterskiej kategorii dla dorosłych. Obawiam się również, że nie uda się tego zrobić nowej wersji, na którą mimo wszystko czekam. Nachodzą mnie jednak wątpliwości, ilekroć słyszę, że będzie to jeszcze mroczniejsza, poważniejsza i dojrzalsza wersja. Daredevil wzbijał się na wyżyny doskonałości w momentach, gdy postaci po prostu ze sobą rozmawiały i ścierały się światopoglądowo. Obijanie tyłków oprychów było jedynie wisienką na szkarłatnym torcie, a nie daniem głównym.
Ranking wszystkich odcinków Daredevila wg. IMDb
![placeholder](https://naekranie.pl/dist/images/placeholder-a.png?v=1738923108)
![placeholder](https://naekranie.pl/dist/images/placeholder-a.png?v=1738923108)