Renesans gatunku fantasy, czyli ekranowi twórcy coraz częściej sięgają po magię i miecz
Gatunek fantasy na nowo zyskał przychylność twórców filmowych i serialowych. Z czego to wynika?
Fantasy to jeden z najpopularniejszych gatunków popkultury. Miliony fanów na całym świecie codziennie sięgają po kolejne historie o smokach, walkach o władzę, elfach i magii. Popularność tematyki objawia się również w imprezach LARP-owych, na których uczestnicy przebierają się w przeróżne wymyślone postacie i przeżywają przygody wraz z podobnymi sobie zapaleńcami. Gatunek bardzo dobrze trzyma się w literaturze oraz w sferze gier wideo. Jednak twórcy filmowi i serialowi na długo o nim zapomnieli. Tak naprawdę ostatnimi znaczącymi produkcjami kinowymi ze świata fantasy były dwie trylogie – Władca Pierścieni i Hobbit. Jeśli chodzi o seriale, do głowy przychodzi oczywiście Gra o tron. Dzisiaj natomiast, w samym 2022 roku, mamy prawdziwy wysyp produkcji fantasy. A kolejne już czekają na swoją premierę. Postanowiłem przyjrzeć się temu tematowi. Dlaczego opowieści spod znaku miecza i magii przeżywają swoisty renesans na platformach streamingowych i w telewizji?
Wszystko zaczęło się od Gry o tron. Produkcja HBO stała się prawdziwym hitem i wpisała się złotymi zgłoskami do popkultury. Przez osiem sezonów serial zgromadził miliony, a nawet setki milionów fanów, którzy w napięciu śledzili kolejne losy Daenerys, Jona, Tyriona i innych. Warto zaznaczyć, że projekt na początku borykał się z ogromnymi problemami. Pilotowy odcinek musiał zostać nakręcony praktycznie od nowa, ponieważ w czasie dokrętek zmieniono 90 procent materiału i zastąpiono niektórych członków obsady. Ludzie z ekipy, aktorzy i aktorki twierdzili, że pierwotny pilot był daleki od ideału. Ostatecznie ulepiono z produkcji popkulturowy fenomen, który po latach znowu wprowadził gatunek fantasy na salony, jeśli chodzi o ekranowe opowieści.
Przez ostatnie kilka lat popularne stało się hasło, że inne platformy streamingowe szukają "własnej Gry o tron", czyli produkcji fantasy, która zgromadzi przed telewizorami miliony fanów i stanie się prawdziwym hitem. I muszę przyznać, że rzeczywiście coś w tym jest. Podejrzewam, że platformy nie zainteresowałoby się tematem fantasy, gdyby nie ogromny sukces Gry o tron. Ba, nawet samo HBO zaczęło szukać godnego następcy i znalazło go w tym samym uniwersum - w postaci serialu Ród smoka. Do tego Amazon produkuje kosztujące setki milionów dolarów widowisko Władca pierścieni: Pierścienie Władzy, Netflix kręci już 3. sezon Wiedźmina, a Disney+ postanowiło powrócić do swojej historii z lat 80. i wypuścić w listopadzie serialową kontynuację Willow.
Nadchodzące produkcje fantasy:
By stworzyć epicką produkcję fantasy, która przyciągnie i zachwyci widzów, nie wystarczy mieć dobrze napisanych dialogów oraz świetną obsadę. Potrzeba ogromnego budżetu, aby w pełni przenieść na ekran wizję twórców – z całym przepychem i magią świata przedstawionego. Dlatego działa tu ta sama zasada, co w przypadku epickich space oper. Po prostu mniej znane widzom uniwersa są finansowo ryzykowne. Nie ukrywajmy, kino i telewizja to w dużej mierze model biznesowy i żaden szanujący się przedsiębiorca nie zainwestuje w niepewny projekt. To Gra o tron przyczyniła się do zwrotu wielkich firm medialnych w kierunku fantasy. Zauważcie, że obecnie mamy prawdziwą wojnę platform streamingowych, a najsilniejszym orężem, którym mogą przyciągnąć nowych użytkowników, są jakościowe i epickie produkcje. A takimi są właśnie historie fantasy, ponieważ mają ogromne, rozbudowane światy, ciekawe fabuły, a także świetnie napisanych i charakterystycznych bohaterów, z którymi widz może się utożsamić.
Niedawno ogłoszono kilka ciekawych tytułów kinowych - między innymi Władca Pierścieni: Wojna Rohirrimów i Dungeons & Dragons: Złodziejski honor. Jednak takie projekty są rzadkością, ponieważ wiążą się z dużymi budżetami (mniejszym w przypadku animacji) na produkcję i promocję. Są bardziej ryzykowne niż serial w serwisie streamingowym, bo przyciągnięcie widza do sali kinowej jest po prostu trudniejsze. Dodatkowo to właśnie seriale mogą lepiej pokazać świat przedstawiony i ograć wiele wątków całej masy postaci. Dlatego właśnie większe pole do popisu i twórcy mają przy odcinkowych formach.
Swoisty powrót do łask gatunku fantasy wiąże się również z pewną cechą rynku. Zauważcie, że co jakiś czas dany gatunek zalicza pewien zryw popularności. Wówczas twórcy oraz producenci starają się eksploatować historie, które dzieją się w jego obrębie. Doskonałym przykładem są projekty superbohaterskie, które zanotowały prawdziwy bum w 2008 roku przy starcie MCU. Od tamtego momentu cały czas doskonale sobie radzą, jeśli chodzi o popularność, wyniki kasowe oraz walory artystyczne (z pewnymi wyjątkami). W pewnym momencie po gatunek ten zaczęły sięgać platformy streamingowe. Dzięki temu dostaliśmy świetne tytuły - The Boys czy The Umbrella Academy. Jako fan komiksów niesamowicie się z tego cieszę, chociaż mam wrażenie, że powoli następuje przesyt herosami. Widzowie muszą mieć większy wybór! Ofertę urozmaica właśnie fantasy. Gatunek, który ma piękne, rozbudowane uniwersa, świetnych bohaterów, groźnych złoczyńców oraz historie z potencjałem na rozwój. W związku z tym wzrost jego popularności w ostatnim czasie jest jak najbardziej uzasadniony, ale wynika również z jednej prostej rzeczy...
Widzowie oczekują nie tylko epickich historii, ale również wielkiej, widowiskowej rozrywki. A takie odczucia - zarówno emocjonalne, jak i estetyczne - zwykle oferują opowieści fantasy. Tak naprawdę spora część odbiorców pragnie po prostu tej kilkugodzinnej ucieczki od szarej rzeczywistości. Zauważmy, że w ostatnim czasie codziennie otrzymujemy taki natłok złych wiadomości ze świata, że kino i telewizja zaczęły pełnić funkcję wręcz terapeutyczną. Widzowie nie chcą oglądać kolejnego dramatu. Potrzebują rozrywki - ciekawej opowieści o walce dobra ze złem! To sprawia, że chociaż na chwilę mogą przenieść się w magiczny, wymyślony świat. Dlatego bardzo się cieszę, że mamy obecnie tak duży wybór produkcji fantasy. To też sprawia, że twórcy muszą się bardziej postarać i dawać nam coraz lepsze dzieła.