Kanon lektur na nowo – książki, dzięki którym młodzież mogłaby pokochać czytanie
Coraz częściej mówi się o przestarzałym i uciążliwym kanonie lektur szkolnych. Może więc nadszedł czas na zmiany? Oto propozycje książek, które mogłyby sprawić, że młodzież na nowo pokocha literaturę.
Każdy z nas pamięta lekcje języka polskiego, na których omawiane lektury często pozostawiały po sobie niesmak – romantyczne dramaty szokowały archaizmami i trudną w odbiorze treścią, a olbrzymich rozmiarów powieści, choć momentami wciągające, potrafiły nużyć do granic wytrzymałości. Wciąż można zetknąć się z opinią, że "szkolne" książki nie wprowadzały nic świeżego ani ponadczasowego – nic, co mogłoby mieć realne znaczenie dla młodego czytelnika. Publicyści i nauczyciele, poruszając kwestię czytelnictwa wśród młodzieży, zauważają, że obecny kanon nie zachęca do czytania w wolnym czasie, a wręcz odbiera na nie ochotę. Istnieje wiele przyczyn tego stanu rzeczy – i choć mówi się o tym od lat, to niewiele się zmieniło.
Przykładowym problemem jest to, że treść często nie jest dopasowana do wieku ucznia i jego możliwości. Pan Tadeusz, omawiany w ósmej klasie, może być zrozumiały dla osób, które lubią archaiczny język i łatwo przyswajają dłuższą formę poezji, ale większość uczniów doceni go dopiero na późniejszym etapie edukacji. Rozwiązaniem może być przesunięcie pozycji ze szkoły podstawowej do szkoły średniej oraz przedstawienie tła i genezy książki, co znacznie ograniczyłoby niejasności. Warto również zwrócić uwagę na autora i dostępne informacje o nim, by lepiej zrozumieć, dlaczego i w jakim kontekście powstała dana książka lub jak interpretować fabułę. Każdy zna kogoś, kto po latach sięgnął po tytuł z kanonu i był pozytywnie zaskoczony, gdy dostrzegł w nim wątki, z którymi może się utożsamić – czy to przypadek?
W szkołach podstawowych postanowiono wprowadzić tytuły klasyczne, takie jak Hobbit czy komiks Kajko i Kokosz, co wyszło na plus. Jak widać, młodym czytelnikom brakowało odrobiny epickości i rozrywki, które świetnie współgrają z wartościowymi wątkami i morałami. W szkołach średnich kanon również ulega zmianom, lecz zazwyczaj wygląda to tak, że przestarzały tytuł ustępuje miejsca innemu, równie wymagającemu, co w praktyce nie poprawia sytuacji. Niestety tkwimy w nieustającym konflikcie racji, bo zdania od lat są podzielone. Jedni uważają, że język polski powinien być traktowany przede wszystkim jako historia literatury, inni natomiast domagają się otwarcia na współczesne utwory, bardziej przystępne dla młodego człowieka. A co by było, gdyby połączyć obie te wizje i obok międzywojennego Znachora umieścić współcześnie uwielbianego Wiedźmina? Oto propozycje tytułów, które mogłyby sprawić, że pokolenie Z na stałe wejdzie do pięknego literackiego świata.

Książki, dzięki którym młodzież mogłaby pokochać czytanie
Kwiaty dla Algernona
Daniel Keyes prawie sześćdziesiąt lat temu opublikował powieść science fiction, której tematyka do dziś łapie za serce i trafnie porusza kwestie ponadczasowe. Głównym bohaterem jest trzydziestodwuletni Charlie Gordon – człowiek dobry i skromny, którego życie nie rozpieszczało. Największym utrapieniem okazała się jego umysłowa niepełnosprawność, przez którą nieświadomie otaczał się niewłaściwymi ludźmi. Stał się kozłem ofiarnym – każdego dnia doświadczał szyderstw, wyśmiewania, a nawet nienawiści i wykorzystywania, które usprawiedliwiano w myśl zasady: Nie z ciebie się śmiejemy, a z tobą! Chłopak dostał od losu szansę, gdyż naukowcy zainteresowali się jego przypadkiem i postanowili za pomocą badań oraz zabiegu chirurgicznego zwiększyć jego zdolności umysłowe. Starania przyniosły zamierzony efekt. Pozostaje pytanie, czy Charlie wreszcie będzie mógł odetchnąć z ulgą i z nową świadomością zmierzyć się z dawnym życiem.
Książka wciąga od pierwszych stron. Nie jest długa, więc młody odbiorca bez problemu dotrwa do końca. Doceni też wyjątkową formę narracji – dziennik Charliego, w którym język stopniowo ewoluuje wraz z rozwojem bohatera. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, bo motywów jest naprawdę wiele. Perypetie Charliego uczą przede wszystkim, jak okrutny może być świat dla osoby, która niczemu nie zawiniła. W dobie hejtu – i nie chodzi tu o konstruktywną krytykę, lecz o zwykłe szykanowanie – trudno nie znać kogoś, kto nie padł ofiarą tego zjawiska. Co można zrobić? Dzięki tej powieści można zobaczyć „od środka”, jak wygląda doświadczenie wyśmiewania i odrzucenia – zarówno w przypadku osoby niepełnosprawnej, jak i niezwykle inteligentnej. Uczniowie, omawiając tę książkę, na pewno zwiążą się z głównym bohaterem, a jego cierpienie będą przeżywać jak własne. To cenna lekcja, by zawsze traktować innych – nawet jeśli różnią się od nas – z empatią i zrozumieniem.
O czym jeszcze traktuje książka? Zmusza do refleksji nad tym, co naprawdę czyni człowieka wartościowym – czy inteligencja, czy wrażliwość i dobroć. Już od pierwszych dni w szkole mówi się o tym, że właśnie to miejsce musi uczyć i selekcjonować wartości, dlatego Kwiaty dla Algernona jako lektura może wnieść sporo spostrzeżeń zarówno dla młodszej, jak i tej starszej młodzieży. Na koniec warto wspomnieć, że uniwersalna treść wyróżnia ten tytuł, a jak wiadomo, czułym punktem polonistów jest szukanie we wszystkim tego, co nieprzedawnione. Voilà!
Wiedźmin. Ostatnie życzenie
Wielu uczniów zapewne zastanawia się, dlaczego w szkolnych lekturach fantastyki jest tak niewiele. Trudno odpowiedzieć na to pytanie, bo faktycznie w szkołach średnich tego gatunku na próżno szukać. Aby oderwać się od książek, które muszą choć częściowo wpisywać się w założenia epok lub wydarzeń historycznych, warto byłoby wprowadzić bohatera, który – podobnie jak Kmicic – świetnie radzi sobie w walce, ale nie ze Szwedami, a z potworami.
Ostatnie życzenie to zbiór opowiadań, który wprowadza czytelnika do fantastycznego świata wiedźmina Geralta – zmutowanego łowcy, szkolonego od małego do zabijania potworów. Autorem całego cyklu jest Andrzej Sapkowski, laureat wielu nagród i ceniony pisarz, którego twórczość zdobyła ogromną popularność – najpierw dzięki serii gier, a następnie w postaci serialu.
Zdecydowanie największą zaletą książki jest sam protagonista, który intryguje. Trudno jednoznacznie ocenić jego działania. Przygody Geralta pokazują, z jakimi trudnościami musi mierzyć się ktoś obdarzony niezwykłymi zdolnościami – czy to błogosławieństwo, czy przekleństwo? Samo polowanie na potwory jest jedynie tłem dla opowieści o ludzkiej naturze, moralnych dylematach i konsekwencjach podejmowanych decyzji. Na wyróżnienie zasługuje również przystępny język Sapkowskiego – autor potrafi z łatwością lawirować między humorem a powagą. Poza tym błyskotliwe dialogi sprawiają, że lektura wciąga i nie pozwala się oderwać.
Wydaje mi się też ważne, by promować naszą polską literaturę. I nie tylko starych wieszczy w postaci Adama Mickiewicza czy Juliusza Słowackiego. Promowanie współcześnie tworzących autorów jest ważne, aby młody czytelnik miał kontakt nie tylko z klasykami literatury, ale również z twórcami docenianymi za swój wkład obecnie. Fantastyka to gatunek, który często budzi opór, choć wcale nie powinno tak być. Wynika to zazwyczaj z powierzchownego podejścia i przekonania, że świat magii czy zjawisk nierealistycznych jest zbędny i infantylny. Tymczasem bogata fabuła, ciekawie skonstruowane postacie i złożoność motywów mogą rozwijać wyobraźnię i poszerzać sposób pojmowania rzeczywistości przez ucznia.

Znachor
Tadeusz Dołęga Mostowicz jako powieściopisarz w czasach międzywojennych znaczył tyle, co Bolesław Prus w dobie pozytywizmu, więc może wypadałoby dać mu szansę? Znachor doczekał się już kilku ekranizacji, a w 2023 roku został odświeżony specjalnie dla Netflixa. Produkcja ponownie połączyła pokolenia i udowodniła, że powieść wciąż broni się swoim pięknym, uniwersalnym przekazem. To stanowi mocny argument za jej obecnością wśród obowiązkowych lektur.
Znachor to po prostu fascynująca i wzruszająca podróż, znanego niegdyś chirurga Rafała Wilczura, który na skutek brutalnego ataku traci pamięć. Od tego momentu musi odnaleźć się w zawiłej rzeczywistości, nie pamiętając, kim jest. Kluczowy dla całości jest motyw drogi – zarówno fizycznej, jak i symbolicznej – który przedstawia tułaczkę bohatera, szukającego sensu życia w małej wiosce. Tam zostaje przyjęty jako znachor – lekarz bez wykształcenia i doświadczenia, ale z wielkim talentem i sercem do ludzi.
Nie należy obawiać się, że książka została wydana tak dawno temu – Mostowicz już wówczas był uważany za mistrza powieści rozrywkowych, co przekłada się na prostą, a jednocześnie pouczającą fabułę i język, który nie wymaga korzystania ze słownika. Rafał Wilczur jako główny bohater ma wiele do zaoferowania. Uczniowie dostrzegą w nim cechy, takie jak bezinteresowność, sumienność i dobroć, co może korzystnie wpłynąć na ich percepcje. Jego historia uwrażliwia również na podziały społeczne, które niestety wciąż są obecne.
Znachor pasowałby do lektur szkolnych idealnie, ponieważ wprowadziłby element obyczajowy, a także treść bardziej skoncentrowaną na człowieku i jego egzystencjalnej podróży. Powieść skłania do pytań: czy człowiek może zacząć wszystko od nowa? Czy można być wykluczanym ze względu na status? Czy warto odpowiadać dobrem na wszechogarniające zło? Warto poruszać tego typu kwestie, a losy Rafała Wilczura mogą okazać się przydatne w ich analizie, angażując emocjonalnie młodego czytelnika.
Dżozef
Jeśli nadrzędnym celem lektur szkolnych jest pielęgnowanie nawyku czytania, żadna pozycja nie zrobi tego lepiej niż Dżozef Jakuba Małeckiego, w którym opowieść sama w sobie staje się głównym wątkiem. Aby przedstawić fabułę, autor posłużył się realizmem magicznym, łączącym rzeczywistość z elementami fantastycznymi. Pewien pacjent przebywający w warszawskim szpitalu postanawia uporać się z demonami przeszłości, opowiadając historię chłopca ze wsi, który urozmaicał sobie czas, rzeźbiąc drewniane figurki. Dzięki ogromnej kreatywności dziecka figurki ożywały. Stasio szybko pożałował, ponieważ jeden z drewnianych towarzyszy okazał się wrogiem, naprowadzającym go na wiele życiowych trudności. Pewnego razu doprowadził nawet do dramatycznego wydarzenia, które idealnie obrazuje dziecięcą wrażliwość. W obliczu wyzwań tylko czytanie grubych powieści Josepha Conrada przyniosło mu ukojenie.
Jakub Małecki przyzwyczaił swoich czytelników do ukazywania świata w sposób złożony – tak, by można było dostrzec głębię nawet w pozornie nieistotnych elementach fabuły. Tworząc magiczny świat Stasia, autor zwrócił uwagę na szczegóły, dzięki czemu czytelnik od razu melancholijnie wraca do czasów dzieciństwa, przypominając sobie zarówno jego beztroskę, jak i okrucieństwo. Uczniowie mogliby w tej opowieści odnaleźć cząstkę siebie i dostrzec uniwersalny problem – każdy z nas, niezależnie od wieku, ma obok siebie drewnianą figurkę, która blokuje nas i tłamsi. Symbolizuje lęk, stres i ten wewnętrzny głos, który podpowiada: „nie dasz rady”. Historia Stasia ma wymiar pouczający, bo jemu nikt nie podpowiedział, jak stawić czoła trudnościom, a czytelnik taką szansę otrzymuje.
Całość momentami przypomina Małego Księcia, ale z nieco głębszym portretem psychologicznym bohatera i mocnym akcentem na to, jak nieprzepracowane traumy mogą wpływać na przyszłość. Powieść jest wielowątkowa, napisana z wyjątkowym wyczuciem. Skierowana do starszej młodzieży, może stać się impulsem do otwarcia się, a także podpowiadać, jak radzić sobie z wyzwaniami. Co równie ważne – Dżozef pokazuje, że książki nie muszą być nudne ani mało wciągające. Przeciwnie, mogą stać się odskocznią od codziennych problemów i pasją na całe życie. A skoro to właśnie czytanie ratuje bohatera, książka udowadnia, że literatura naprawdę potrafi leczyć i wspierać – a tego w lekturach szkolnych zdecydowanie potrzeba.
Kanon lektur na nowo
Zdaję sobie sprawę, że wartościowych tytułów jest o wiele więcej, ale od czegoś trzeba zacząć. Niech powyższe propozycje nie będą traktowane jako podważenie obecnego kanonu, lecz raczej zachęta do wzbogacenia go o różnorodność i świeżość, które mogą znakomicie współgrać z dziełami omawianymi od wieków. Czytanie nie tylko poszerza horyzonty, wzbogaca słownictwo i inspiruje, ale też otwiera umysł i daje zwyczajną radość – pozwala na chwilę wytchnienia po długim dniu. Warto o tym pamiętać i szukać nowych rozwiązań, bo chodzi tylko i aż o to: czytajmy.
Najlepsze książki fantasy XXI wieku
50. „Mroczna wieża” – Stephen King
Roland i członkowie ka-tet zostają rozdzieleni. Père Callahan toczy swój ostatni bój z wampirami. Susannah jest świadkiem narodzin potwornego Mordreda. Roland i Eddie utknęli w Maine w 1977 roku i pragną połączyć się z resztą grupy. By mogli przetrwać, ktoś musi udać się do Nowego Jorku i zaopiekować czerwoną różą rosnącą na opuszczonej parceli na Manhattanie. A gdy już uwolnią się od prześladowców, Rolanda wraz z towarzyszami czeka najważniejsze zadanie: najeżona niebezpieczeństwami wyprawa do zamku Karmazynowego Króla. Czy u celu swej wędrówki Roland odnajdzie sens istnienia? Czy kres jego podróży będzie zarazem początkiem?

