Zakurzona perełka kina postapokaliptycznego. Dzięki temu filmowi powstał całkiem nowy sport
Krew bohaterów to wyjątkowy postapokaliptyczny film z 1989 roku, dzięki któremu narodził się całkiem nowy sport, jugger. Opowiem Wam o tym fenomenie.
Świat przestał istnieć już dawno temu. Podobno jego kres nastąpił w wielkich wybuchach, które zmiotły z powierzchni ziemi największe metropolie. Stało się to w XX Złotym Wieku, o którym ludzie nie tylko zapomnieli, ale którego nie są już w stanie sobie wyobrazić. Zniknęły dawne technologie, medycyna i cała wiedza, jaka miała uczynić życie łatwiejszym. Zapomniano też o wojnach. Pozostały tylko bezkresne pustynie, gdzieniegdzie przerywane przez nieliczne wsie i miasteczka. Życie w nich nie przypomina już cywilizacji, a raczej ponurą egzystencję.
Trudno o jakiekolwiek pocieszenie w takim świecie. Można się upić w zakurzonej kantynie, przegrać resztki oszczędności w karty i czekać na koniec dnia. Ale jest coś, co wciąż rozpala ciała i umysły mieszkańców pustkowi – Gra (ang. The Game). Brutalna gra, której początków również nikt nie pamięta. To ona stała się dla wielu nowym centrum, jego religią i sensem istnienia. Na bezgranicznych połaciach zniszczonego globu nie mówi się już o polityce, wielkim biznesie czy ostatnim pucharze FIFA. Dziś opowiada się historie o wojownikach i wojowniczkach, którzy zdobyli chwałę na arenach, gdzie stawką jest nie tylko zwycięstwo, ale i przetrwanie.
Fot. Kings Road EntertainmentZ tego typu rzeczywistością muszą mierzyć się bohaterowie filmu Krew bohaterów z 1989 roku, czyli surowej i już nieco zakurzonej perle kina postapokaliptycznego. Jej reżyserem oraz scenarzystą był David Webb Peoples, którego wtedy kojarzono jako współscenarzystę Blade Runnera. Później na jego koncie pojawiły się jeszcze scenariusze do takich znanych tytułów jak Bez Przebaczenia z 1992 czy 12 Małp z 1995 roku. Krew bohaterów jest dotychczas jego jedynym wyreżyserowanym tytułem.
Fabuła kręci się wokół postaci Sallowa (Rutger Hauer), byłego zawodnika elitarnej ligi Juggera z podziemnego miasta, który po degradacji tuła się po pustkowiach ze swoją pięcioosobową drużyną. Wędrują od wsi do wsi, aby odgrywać prowincjonalne mecze za pieniądze. Jugger przypomina nieco futbol amerykański, tylko zamiast jajowatej piłki używa się czaszki psa. Osobą odpowiedzialną za nabicie czaszki po stronie przeciwnika jest „qwik”. I to właśnie rozgrywająca na tej pozycji młoda Kidda (Joan Chen) wyrusza za drużyną po meczu w jej rodzinnej osadzie. To zdeterminowana i wyjątkowo utalentowana zawodniczka, której marzeniem jest wyrwać się z prowincjonalnego życia i zostać profesjonalistką.
Początkowo Kidda wędruje za grupą, która nie chce jej przyjąć. Jak mówią, już posiadają swojego „qwika”. Sytuacja zmienia się, gdy kontuzjowany zawodnik opada z sił i zostaje po drodze. Dziewczyna staje się uczennicą Sallowa i z czasem przewyższa mistrza. Jej siła i determinacja sprawiają, że drużyna decyduje się spróbować szczęścia w Podziemnym Mieście Ligi. Tam na bohaterów czeka nie tylko ostateczna rozgrywka, ale również niezamknięte sprawy z przeszłości Sallowa. Dawne ambicje i zdrady dają o sobie znać. W świecie, gdzie chwała trwa zaledwie chwilę, każdy mecz może być ostatnią szansą na odkupienie.
Fot. Kings Road EntertainmentKoncepcję na fabułę, jak i całą historię, David Peoples miał zaczerpnąć z dwóch, nieco odległych od siebie, źródeł. Jak sam wspominał:
Przy czym reżyser, mówiąc o Rolleball, wcale nie miał na myśli filmu z 1975 roku. Chodziło o opowiadanie Rollerball Murder autorstwa Williama Neala Harrisona z 1973 roku, które zresztą stanowiło pierwowzór produkcji w reżyserii Normana Jewisona. W tym samym wywiadzie David Peoples wspomniał:
Fot. Kings Road EntertainmentI to już w latach 70. pojawił się pomysł na stworzenie postapokaliptycznego scenariusza. W pierwszych wersjach umieszczono o wiele bardziej ekstremalne i dziwaczne pomysły, niż te ostatecznie zrealizowane. Zawodnicy mieli nosić metalowe i zardzewiałe protezy, a także dysponować różnymi zwierzętami jako bronią w pojedynkach, w tym na jednej z pozycji tygrysem trzymanym na łańcuchu. Projekt jednak przez okres ponad 10 lat uległ przeobrażeniom.
Finalnie produkcję tytułu rozpoczęto w 1988. Producentem został Charles Roven, który później odpowiadał za takie tytuły jak Angielska robota z 2008 roku czy Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera z 2021 roku. Natomiast sam David Peoples początkowo w ogóle nie planował reżyserować, miał to zrobić Tony Scott. Panowie jednak nie potrafili się dogadać co do wizji i finalnie Peoples został jako jedyna dobra opcja. Zdjęcia trwały w okresie od sierpnia do listopada w rejonie miasta Coober Pedy w południowej Australii. I jeżeli gdzieś panują idealne scenerie do filmów postapokaliptycznych, to właśnie w tym kraju. Sięgające po horyzont kamienne pustynie, od czasu do czasu pozaznaczane niewielkimi krzaczkami.
Czy film osiągnął sukces komercyjny po premierze? Biorąc pod uwagę, że jego produkcja szacunkowo wyniosła kilkadziesiąt tysięcy dolarów, a box office 882 290 dolarów, można uznać, że tak. Tytuł zyskał jednak coś więcej, aniżeli duże kwoty na kontach producentów (chociaż w takim Hollywood nie ma ważniejszej rzeczy) — zyskał miano kultowego. Z czasem zebrał grono fanów, którzy nie pozwalali odejść tytułowi w zapomnienie. Ba! Zrobili coś, co nie dzieje się często. Przenieśli część świata filmu do rzeczywistości, czyli zaczęli uprawiać Jugger.
Fot. Kings Road EntertainmentZasady juggera nie różnią się za wiele od tych, które obowiązywały w filmie. Może jedynie poza faktem, że zawodnicy nie mogą dokonać trwałego uszczerbku na zdrowiu. Celem gry jest zdobycie „czaszki” (która często jest sklecona z pianki oraz taśmy) i wbicie jej w bramkę przeciwnika, nazywanej „oponą”. W skład drużyny wchodzi pięciu graczy: jeden qwik, czyli rozgrywający, który może chwytać i nieść czaszkę, oraz czterech enforcerów uzbrojonych w pałki otulinowe, czyli wojowników odpowiedzialnych za jego ochronę. Qwikowie, pozbawieni broni, muszą liczyć na spryt i zwinność, gdyż ich starcia przypominają kontaktowe pojedynki rugby.
Sport zdobył dużą popularność na kampusach studenckich w Niemczech, Stanach Zjednoczonych i Australii w latach 90. Co ciekawe, dokonało się to niezależnie od siebie w tym samym momencie. W efekcie stosowane zasady w pewnym stopniu się od siebie różniły, co jednak nie przeszkodziło z czasem skonsolidować się środowisku juggerów i stworzyć pełnoprawne kluby sportowe, jakie w 2007 w Hamburgu rozegrały pierwszy międzynarodowy turniej. I tak dzisiaj zorganizowane grupy sportowe można znaleźć również w Anglii, Irlandii, Szwecji, Francji, Austrii, Chinach, Korei Południowej, Japonii, Meksyku czy Kolumbii. Nawet w Polsce istnieją na ten moment dwa oficjalne kluby!
Zdaje się, że dzisiaj sama gra posiada większą rozpoznawalność aniżeli film, z którego się wywodzi. Nie zmienia to jednak faktu, że ten stanowi kawał dobrego postapokaliptycznego kina w starym stylu. Krew bohaterów (ang. The Blood of Heroes) bądź też Pokłon dla zawodnika (ang. Salut of the Jugger) — bo pod tymi dwoma tytułami go dystrybuowano — jest jedną z tych produkcji, które w jakimś stopniu zwierają w sobie atmosferę epoki. I wydaje się, że pod kątem zdjęć, gry aktorskiej, a nawet tematyki, stanowi dobre zwieńczenie lat 80. Wielką szkodą jest, że David Peoples prawdopodobnie nie nakręci już kontynuacji, ani niczego podobnego, bo jak sam wspominał, reżyseria nie wyszła mu najlepiej. Cóż, pozostaje nam się cieszyć zawodami juggera w prawdziwym życiu.
Najlepiej oceniane seriale postapokaliptyczne