Laysara: Summit Kingdom - polski city builder. Pierwsze wrażenia z gry
Laysara: Summit Kingdom to nowy tak zwany city builder, w którym budujemy miasto i zaspokajamy potrzeby naszych mieszkańców. Tym razem na zboczach góry! Czy gra dostępna we wczesnym dostępie jest warta czasu?
Laysara: Summit Kingdom to polski city builder. Zaskakuje miejscem rozgrywki, które znakomicie wpływa na odbiór gry. Miasto budujemy na zboczach góry i pniemy się po sam szczyt – tam musi stanąć nasza świątynia. To samo w sobie generuje wiele zalet, wyzwań i ciekawych rozwiązań, bo teren jest ograniczony. Na wstępie musimy budować tak, by każde zbocze wykorzystać maksymalnie. A mamy trzy rodzaje terenu zależne od jego wysokości: niziny, które służą do produkowania żywności, poziom średni dla wszelakich kopalń i rzemieślników oraz wysoki, na którym kasta mnichów może czynić swoją powinność. Choć to dopiero wczesny dostęp, Laysara oferuje wiele godzin wymagającej zabawy.
Laysara, czyli ekonomiczne wyzwania
Trzeba od razu zaznaczyć, że w odróżnieniu od wielu tego typu gier tutaj mamy tylko wyzwania ekonomiczne. Nie ma wrogów, którzy mogą nam zaszkodzić, a problemy generuje jedynie pogoda i wysokogórskie lawiny. Możemy się przed nimi uchronić za sprawą budowy odpowiednich budynków. Warto pamiętać, że wraz z rozwojem miasta, siła lawin wzrasta, więc przyda się kompania ludzi do odśnieżania. Niebezpieczeństw jest więc niewiele i łatwo je opanować. Uważam, że to spora wada rozgrywki. Nie chodzi o to, że gra staje się nudna. Po prostu losowe elementy są konieczne, by budować zaangażowanie. A sama lawina tak naprawdę to niewiele.
Dlatego też twórcy postawili na ekonomiczne wyzwania. Trzeba przyznać, że udało się im to zrobić naprawdę dobrze. Budowa szybko okazuje się trudna, bo musimy doskonale przemyśleć ustawienie wszystkich elementów, by były w zasięgach określonych budynków, a produkcja szła płynnie. To sprawia, że wypełnianie każdego (często niewielkiego) terenu górskiego staje się wyzwaniem. Musimy dokładnie przemyśleć każdy krok. To ważne, ponieważ potem zburzenie budynków staje się praktycznie niemożliwe – usunięcie sieci powiązań generuje minus kasy, a gdy zapasy dojdą do zera, następuje koniec gry. Dlatego też to jedna z największych zalet Laysary.
Następnym etapem jest budowanie sieci powiązań. Z uwagi na ograniczenia terenów i przez prosty fakt, że niektóre rodzaje żywności nie będą tak efektywnie produkowane w wyższych partiach gór, musimy doskonale przemyśleć miejsca produkcji oraz transport – a ten na szczęście może być przeprowadzany na dalekie odległości dzięki jakom, czyli zwierzakom transportowym. Wszystko jednak zajmuje miejsce i generuje koszty, więc wraz z rozwojem naszego miasta wzrasta poziom wyzwania. Oczywiście zależne jest to od mapy – niektóre mają ciut większe tereny i pozwalają nam na więcej, ale wciąż są na tyle ograniczone, że ani razu nie powiecie: "Ale łatwo". Ta optymalizacja poziomu trudności to mocny atut gry.
W tym wszystkim jednak skrywa się problem, który uważam za największą wadę. Wszystkie budynki generują określone zasoby. Oznacza to, że jak pasieka robi pięć sztuk miodu, to ta liczba nigdy się nie zmieni. Zasoby nie są tworzone na bazie tego, co dostarczamy do określonych budynków. Trochę szkoda, ale zarazem ma to swój plus w walce z ekonomicznymi wyzwaniami.
Laysara, czyli piękno górskich zboczy
Ta gra wygląda pięknie! Grafika pokazująca górskie tereny jest dopracowana i zachwycająca. Dobrze też wyglądają budynki, biegający mieszkańcy czy choćby lawiny zasypujące śniegiem okoliczne tereny. Pod tym kątem Laysara to gra, której z czystym sumieniem można dać wysoką notę.
Obok tego w początkowych misjach mamy element fabularny, który jest tak uproszczony, jak to tylko możliwe. Mamy rysunki postaci i dialogi, których zwyczajnie nie chce się śledzić. Po co, skoro nie mają żadnego wpływu na to, co robimy? W trakcie gry widzimy określone cele, które mamy osiągnąć, więc ten aspekt do niczego nie jest nam potrzebny. Wygląda w porządku, ale najwidoczniej nikt nie skupił się na lepszym wykorzystaniu tego w grze.
Laysara: Summit Kingdom to gra dobra i angażująca. To dopiero wczesny dostęp, a proponowane rozwiązania już są ciekawe i różnorodne. Plan rozwoju również wygląda atrakcyjnie, więc z czasem może to być naprawdę bardzo dobra gra. Jednak z uwagi na brak większych zagrożeń nie jestem przekonany, czy powrót do niej jest czymś, co może interesować graczy. Spędziłem z nią wiele godzin, ale mam jakiś niedosyt. Na tle konkurencji wypada fajnie, ale czegoś mi brakuje. Może to się zmieni?