Najdziwniejsze sposoby promocji filmów. Telefon od Samuela L. Jacksona, przejęcie sklepów i wielki znak Batmana
Jakie są najdziwniejsze sposoby na promowanie filmów? Twórcy są naprawdę kreatywni. Wymyślne strony internetowe, wiadomości telefoniczne i podmienianie produktów w sklepach to tylko niektóre pomysły na udany marketing.
Szybki rozwój technologiczny i znaczenie mediów społecznościowych zdecydowanie wpłynęły na marketing w branży rozrywkowej. Zwykły plakat już nie wystarczy, by przyciągnąć widzów. Dlatego specjaliści od reklamy prześcigają się w pomysłowych sposobach na to, by o tytule zrobiło się głośno. Czasem oznacza to nawet telefon od samego Samuela L. Jacksona, każącego ci podnieść się z kanapy i pójść do kina.
Zobaczcie sami, jakie są najdziwniejsze sposoby na promowanie filmów.
Blog Riddlera - geniusz współczesnego marketingu
Jest wiele sposobów na to, by zareklamować film. Najbardziej tradycyjna forma to wspomniane plakaty. Niektóre zyskują nawet miano kultowych, co widać na przykładzie Pulp Fiction. Oczywiście, są także zwiastuny, które w bardzo dużym stopniu wpływają na to, czy widz zdecyduje się na seans. Jednak czasem twórcy chcą się upewnić, że o produkcji będzie na tyle głośno, by ta zapowiedź na pewno została obejrzana. Tak powstają różne kreatywne pomysły na reklamę, które obejmują nawet zmianę asortymentu sklepów z żywnością, by pasowała do serialowych produktów.
Promować film można naprawdę różnie. Niektórzy w tym celu korzystają z mediów społecznościowych albo tworzą specjalne strony internetowe pod produkcję. Już pierwsze Igrzyska Śmierci zastosowały ten trik, tworząc Capitol Couture - magazyn online Kapitolu. Pojawiały się na nim między innymi portrety bohaterów, a także artykuły, które pozowały na prawdziwe teksty z fikcyjnej stolicy. Seriale zresztą też czerpią z tej taktyki, co widać na przykładzie pozycji Cień i Kość. Hit Netflixa na oficjalnej stronie produkcji oferuje zrobienie własnego avatara z uniwersum, a także różne quizy.
Taka taktyka może powodować, że zainteresowanie produkcją utrzyma się jeszcze długo po premierze, co przygotowuje grunt pod następne części. Na przykład najnowszy Batman stworzył na potrzeby filmu specjalną stronę. Zawierała ona zagadki, dzięki którym można było odblokować wideo zapowiadające widowisko. Po pierwszych seansach witryna została zaktualizowana o kody i adresy IP odnoszące się do dat wydań komiksów z Mrocznym Rycerzem. Zaszyfrowane wiadomości zaangażowały fanów. Takie działania sprawiają, że ludzie zaczynają dyskutować o tytule w Internecie, a taki rozgłos to największa reklama.
Najdziwniejsze sposoby na promowanie filmów [GALERIA]
Filmy powinny mieć zwiastuny na miarę Hitchcocka
Choć zwiastuny to najbardziej klasyczna forma promocji, to w tym zakresie twórcy także mogą być bardziej kreatywni. Pionierem w tym wypadku jest Blair Witch Project z 1999 roku. Zapowiedź sugerowała, że horror nakręcony w konwencji found footage będzie filmem dokumentalnym. Stworzono także stronę internetową, która potwierdzała tę wersję. Te trudy opłaciły się, ponieważ widzowie naprawdę uwierzyli w to, że oglądają produkcję opartą na faktach.
Choć można pomyśleć, że słynne Paranormal Activity skorzystało z takiego samego triku, to nie ma nic bardziej mylnego. Choć oba filmy łączy fakt, że odbiorcy byli długo przekonani, że oglądają dokument, to w tym wypadku twórcy jeszcze inaczej pobawili się ze zwiastunem. Zamiast reklamować tytuł za pomocą materiału pochodzącego z filmu, postanowili wykorzystać reakcje widzów podczas seansu próbnego. A ci krzyczeli i podskakiwali na siedzeniach, udowadniając, że na seansie można się naprawdę wystraszyć. Nie trzeba dodawać, że ta taktyka świetnie zadziałała.
Idealnym przykładem na dobry zwiastun jest Psychoza. Alfred Hitchcock, który reżyserował produkcję, w zapowiedzi oprowadzał oglądającą osobę po hotelu, w którym rozgrywała się akcja. Widz mógł zgadywać, do jakiej zbrodni w nim doszło, jednak nie poznał żadnego istotnego elementu fabuły. Jest to o tyle imponujące, że współczesne zwiastuny zdradzają za wiele - w tym nawet samo zakończenie. Jeśli podczas oglądania zwiastuna odnosi się wrażenie, że pokazał już wszystkie ciekawe fragmenty i nie ma po co iść do kina, to jest to zdecydowanie klęska marketingowa. Teaser powinien wzbudzać ciekawość, nie ją zabijać.
Filmy - to jak je promować?
Nie ma jednego uniwersalnego klucza do sukcesu. Ważnym czynnikiem jest na pewno to, by zaangażować odbiorców w uniwersum. Szczególnie jeśli treści są adresowane do fanów, którzy na przykład czytali książki albo komiksy. Mrocznemu Rycerzowi udało się zebrać ludzi na ulicach Nowego Jorku, by wspólnie oglądać znak Batmana na budynku. Fandom sam jest w stanie tworzyć nowe treści, reklamując tytuł. Ważne jest więc reagowanie na wpisy w mediach społecznościowych. Kolejną istotną kwestią jest wzbudzenie zaciekawienia. Obojętnie, czy za pomocą zwiastuna, czy dziwnych akcji marketingowych jak telefon od samego Samuela L. Jacksona. Dobra promocja to taka, która rzeczywiście działa i przyciąga widzów do kina.
Źródło: editorial.rottentomatoes.com, businessinsider.com,brafton.com