Siła migania na ekranie. Jak świat kina postrzega osoby niesłyszące?
W rzeczywistości zdominowanej przez ludzi słyszących głusi nigdy nie mieli łatwo. Nieznający świata ciszy zwykli postrzegać ich w dwojaki sposób – jako gorszej kategorii społeczność lub poprzez współczucie, zapominając o ich zdolności do normalnego funkcjonowania. Jak w takim razie twórcy filmowi przedstawiają obraz głuchych? Jakie miejsce zajmują w kinie osoby niesłyszące?
W historii kina powstało wiele produkcji nawiązujących do losów głuchych bohaterów, w których rolę wcielały się osoby autentycznie zmagające się z daną przypadłością. Problem przepaści między ludźmi o zdrowym zmyśle słuchu a niesłyszącymi, a także częsty brak pomostu i potrzeba izolacji wynikająca ze strony tych pierwszych, nie były obojętne twórcom filmowym. Skrajne sposoby funkcjonowania najczęściej ukazywano poprzez kontrast tych dwóch jakże różnych światów – świata ciszy i świata dźwięku. W produkcjach filmowych niesłyszące osoby odgrywały zarówno role drugoplanowe, stanowiąc tym samym uzupełnienie fabuły, jak i wcielały się w głównych bohaterów. Co równie cieszy, zaczęły powstawać dokumenty o losie głuchych, wliczając w to wywiady z zasłużonymi osobami. Jedną z bardziej znaczących postaci, jakie zdążyły zapisać się na kartach historii kina, wpływając przy tym na rozwój kultury niesłyszących, jest Marlee Matlin – pierwsza głucha aktorka, która została nagrodzona Oscarem.
Wizja świata ciszy
Twórcy filmowi przy kreowaniu obrazu osób niesłyszących starają się nakreślić problemy, z jakimi muszą zmagać się na co dzień. W przeważającej części pojawia się zestawienie codzienności głuchego z życiem człowieka zdolnego do postrzegania dźwięku, a co za tym idzie, ukazanie głuchych w oczach słyszących – jako wariatów, których należy odseparować. Na szczęście wiele filmów ma na celu obalenie krzywdzących mitów na temat braku zmysłu słuchu. Od wieków przejawia się pogląd o rzekomej wyższości zdolnych do odbioru dźwięku nad głuchymi, co oczywiście jest poniżej wszelkiej krytyki. Na szczęście większość twórców, podejmując rozważania nad siłą przekazu migania, ukazuje głuchych bohaterów jako ludzi zdolnych do walki z panującą niesprawiedliwością. Głusi nie są bezradni i wbrew przekonaniu potrafią funkcjonować w społeczeństwie na równi ze słyszącymi. Co więcej, chwila, kiedy poprzez język migowy są w stanie wyrazić to, czego nie da się ubrać w słowa, jest majestatyczna. Moc migania to zatem jedna z głównych kwestii, na którą filmowi twórcy decydują się kierować uwagę widowni. Mają na celu wpłynąć na osoby dystansujące się od danej społeczności i zmienić ich sposób postrzegania takiego człowieka. Często uczą empatii i dają do zrozumienia, że osoby niepełnosprawne nie potrzebują współczucia.
W filmie dokumentalnym z 2007 roku Oczami głuchego wyreżyserowanym przez Lawrence Hott i Diane Garey został przedstawiony kawałek z życia codziennego osób głuchych, które reprezentowały różne klasy społeczne. Wśród nich znaleźli się m.in. aktorzy, w tym wspomniana wcześniej Marlee Matlin, a także muzycy, profesorzy, a nawet pierwszy głuchy rektor Uniwersytetu Gallaudet - I. King Jordan. Dokument ten jest niezwykły nie tylko przez zarysowany szeroki kontekst historyczny czy zbiór przemyśleń i doświadczeń tak zróżnicowanej grupy ludzi, ale przede wszystkim ze względu na przesłanie. Jest to piękna produkcja otwierająca oczy i pokazująca, jak wiele zależy od reprezentantów świata dźwięku, aby głusi poczuli się w pełni akceptowani. Ta wyimaginowana bariera pomiędzy jednymi a drugimi, a co za tym idzie - krzywdzący podział na lepszą i gorszą społeczność, to zwykłe uprzedzenie. Oczami głuchego dosadnie pokazuje, ile słyszący tracą, zamykając się na społeczność głuchych. Głusi wykazują się wielką siłą i wbrew powszechnemu przekonaniu nie żałują, że pozbawiono ich możliwości odbioru dźwięków. Jest to cenna lekcja, z której należy wyciągnąć wnioski, aby przestać z żalem spoglądać na niesłyszących, gdyż brak zmysłu słuchu nie przekreśla szansy odczuwania szczęścia i satysfakcji z życia.
Głusi bohaterowie w filmach i serialach - znane sytuacje
W wielu serialach czy też filmach postaci głuche ubarwiały fabułę lub grały pierwszoplanowe role. Twórcy filmowi kierowali uwagę widzów na niesłyszących, wplatając do całości odpowiedź na pytanie – jak głusi funkcjonują na co dzień? Język wizualny, a także foniczny oddawał bardziej dosadny obraz społeczności głuchych. Taka sytuacja miała miejsce m.in. w serialu The Society, gdzie pojawił się niesłyszący bohater, dzięki któremu zostało objaśnione wiele wątków z życia tych ludzi. Scena nawiązania kontaktu między nim a jego kolegą w brytyjskim języku migowym odsłoniła fakt, że nie każda odmiana migowego jest uniwersalna, przez co może dojść do braku wzajemnego zrozumienia. Film Sound of Metal w swojej historii opowiada o osobistej tragedii perkusisty, który utracił słuch. Mężczyzna w cichej rzeczywistości czuje się bardzo nieswojo, dlatego też nie potrafi odnaleźć właściwej drogi. Najgorsze jest porzucenie dawanego świata. Produkcja ta w bardzo poruszający sposób ukazuje przejście z jednej rzeczywistości do drugiej. Aby lepiej zrozumieć położenie głuchych, warto poświęcić na nią swój czas. Coda, wyróżniona na tegorocznej gali Oscarów za najlepszy film, opiera swoją fabułę na losach rodziny, w której tylko jedno z dzieci – córka Ruby – zostało obdarzone zdrowym zmysłem słuchu. Jest to przepiękna historia współtworzona przez osoby niesłyszące, w której ukazano brutalne spojrzenie reprezentantów świata dźwięku na głuchych. Izolacja to jeden z poważniejszych problemów poruszanych w filmie. Warto również zwrócić uwagę na przedstawioną siłę języka migowego, który momentami wznosił się ponad słowem. Moc migania ukazano również w filmie Diuna. Bohaterzy, pomimo tego, że są zdolni do słyszenia dźwięków, porozumiewają się w języku wizualnym.
Obraz głuchych przejawia się w rozmaitych produkcjach, również w kontekście epizodycznych ról. W serialu Ty były mąż Love (osoba głucha) został ukazany jako silny mężczyzna, któremu niczego nie brakuje. W Bohemian Rhapsody rodzice dziewczyny Freddiego to osoby niesłyszące, które potrafią czytać z ruchu warg. W Drive My Car pojawia się koreański język migowy, a także wiara w znaczenie poza słowami. Cisza, która ujmuje i nadaje chwili wielką wartość, to coś, czego nie można odmówić produkcji. Dodatkowo warto przyjrzeć się kinu rozrywkowemu. Oprócz wspomnianej wyżej Diuny można wymienić na przykład film Eternals. Bohaterka Makkari, w którą wcieliła się znana z The Walking Dead aktorka Lauren Ridloff, została obdarzona wyjątkową szybkością, zwiększoną mocą i wytrzymałością. Natomiast w serialu Hawkeye ukazano niesłyszącą postać Echo (w tej roli Alaqua Cox) jako bohaterkę, dla której niepełnosprawność stała się wręcz motorem napędzającym nadzwyczajne zdolności. To bardzo ważny sygnał wysyłany wszystkim widzom na całym świecie - osoby głuche zasługują na swoją reprezentację także wśród superbohaterów.
Oscary dla głuchych
Pomimo widocznego zwrócenia się w stronę osób niesłyszących, a co za tym idzie, tworzenia naprawdę ciekawych produkcji, świat kina wciąż nie poczynił progresu w nagradzaniu głuchych aktorów. Pierwszą osobą niesłyszącą, jaka została doceniona na ceremonii wręczania nagród, była obecna ikona społeczności głuchych - Marlee Matlin. W 1986 roku przyznano jej tytuł najlepszej aktorki pierwszoplanowej. Poprzez swoją grę aktorską w filmie Dzieci gorszego Boga pokazała, jak wielka siła drzemie w języku migowym. Dzięki charyzmatycznemu miganiu podbiła serce swojego fabularnego partnera i zdobyła wielu fanów. Marlee Matlin udowodniła, że nie potrzeba używać słów, aby móc tworzyć sztukę i zachwycać nią ludzi przyzwyczajonych do wyrazów mówionych. Wręczenie statuetki głuchej artystce stanowiło wyjątkowe na obecne czasy wydarzenie i świadczyło o przełomie w postrzeganiu osób niesłyszących, co po raz kolejny pokazuje, jak wielkie znaczenie na kształtowanie światopoglądu ma popkultura.
Niestety, na kolejnego Oscara społeczność głuchych musiała czekać aż 36 lat. Jest to wręcz nie do pomyślenia, że przez tak długi okres żaden reprezentant tej grupy społecznej nie został doceniony przez Amerykańską Akademię Filmową. Przełomowa okazała się dopiero tegoroczna gala. Statuetka powędrowała do Troya Kotsura – pierwszego w historii kina głuchego mężczyzny, który otrzymał tytuł najlepszego aktora drugoplanowego. W filmie CODA popisał się kunsztem aktorskim, a jego postać poruszała serca do tego stopnia, że momentami doprowadzała do łez wzruszenia. Artysta wykonał niesamowitą pracę na planie i tak jak Marlee Matlin pokazał, ile emocji można wyrazić bez wypowiedzenia nawet jednego słowa. Kultowa scena wszechogarniającej ciszy podczas koncertu córki, a także moment poznania głosu Roby poprzez dotyk są prawdziwymi majstersztykami, które zapadają w pamięć na długo. Jednakże, gdyby nie zdolności aktorskie Troya Kotsura, wątki te straciłyby ogromnie na znaczeniu.
Świat kina w dużym stopniu zwraca uwagę na ludzi głuchych, ukazując ich losy bez zbędnego upiększania. Filmy z udziałem aktorów niesłyszących zyskują dodatkową wartość, gdyż za pomocą języka wizualnego oddają więcej, niż uczyniliby to w pełni zdolni do słyszenia artyści. Poza tworzeniem produkcji zauważalna jest zmiana samego podejścia społeczności przemysłu filmowego do głuchych aktorów. Na gali Oscarów 2022 - w momencie, gdy Troy Kotsur został nagrodzony statuetką - publiczność okazała swój szacunek poprzez aplauz w języku migowym, co podbiło znaczenie całego wydarzenia. Osoby niesłyszące stanowią grupę ludzi zdolną do nawiązywania kontaktu ze słyszącymi. Zamiast współczucia, oczekują otwarcia się na relacje ze strony osób o zdrowym zmyśle słuchu. Porzucenie wszelkich barier z pewnością ułatwiłoby wprowadzenie do polskich szkół nauki języka migowego. Świadczyłoby to o wysłaniu w stronę niesłyszących zaproszenia do budowania więzi w świecie dźwięków. Miejmy nadzieję, że ludzkość będzie w stanie wreszcie doceniać artystów reprezentujących wygłuszoną rzeczywistość, tak aby na kolejnego Oscara nie trzeba było czekać przez następne 36 lat. Głusi aktorzy wdzierają się do świata dźwięku i zachwycają ciszą osoby, które na co dzień nie potrafią żyć bez zgiełku. Jest to niesamowite i świadczy o niezwykłej mocy, jaką posiada język wizualny.