Park Jurajski musi się zmienić. Pora zerwać z kultem Spielberga
Park Jurajski w reżyserii Stevena Spielberga z 1993 to niedościgniony klasyk, któremu nie dorównała żadna kontynuacja z tej serii, choć każda próbowała. To wszystko przez to, że należy przestać się w końcu porównywać do mistrza i zaoferować fanom coś nowego i świeżego. Co na przykład?
Oryginalny Park Jurajski Stevena Spielberga skończy w 2025 roku 32 lata. Od premiery tego kultowego filmu zdążyło powstać kilka kontynuacji, seriali animowanych oraz gier w tej franczyzie. Mimo tej różnorodności nie mogę się oprzeć wrażeniu, że serię dopadła stagnacja – zjawisko bardzo niebezpieczne dla kultowych marek w Hollywood. O ile wyniki finansowe się zgadzają i kolejne części raczej nie stoją pod znakiem zapytania, to recenzje krytyków i publiczności mówią jasno, że za często serwuje się nam powtórkę z rozrywki.
Uważam podobnie, ponieważ wszystko widzieliśmy już dwukrotnie:
- Park Jurajski i Jurassic World – widownia odkrywa, że powstała wyspa, na której ma zostać/został otwarty park rozrywki ze wskrzeszonymi dinozaurami. Coś jednak idzie nie tak i wybucha chaos. Część z 2015 roku to unowocześniona kalka dzieła Spielberga, która próbowała nęcić widownię hybrydami dinozaurów – tak niebezpiecznymi, jak nigdy wcześniej.
- Zaginiony Świat: Jurassic Park oraz Jurassic World: Upadłe królestwo – część głównej obsady z poprzedniego filmu jest zmuszona do powrotu na wyspę, żeby uratować dinozaury przed kataklizmem. Coś idzie nie tak, a prehistoryczne istoty przechodzą do współczesnego świata na wielkim lądzie.
- Park Jurajski 3 i Jurassic World: Dominion – powracają postaci znane z kultowej "jedynki", jest pełno odwołań do oryginalnego filmu Spielberga, a całość charakteryzuje się szybkim tempem i mnóstwem akcji.

Nie widziałem jeszcze najnowszej części, ale zwiastuny i dotychczasowe recenzje sugerują, że nie ma żadnej rewolucji czy ewolucji. Grupa nowych bohaterów udaje się na wyspę pełną dinozaurów. Coś pójdzie nie tak i znów staną przeciwko jeszcze większym, jeszcze groźniejszym i jeszcze bardziej zmutowanym gadom. Nuda.
Dinozaury są nudne? Największa bzdura, jaką słyszałem!
Próbuje się nam wmówić, że dinozaury przestały fascynować publiczność. Jasne, już nie poczujemy magii jak na pierwszym seansie Parku Jurajskiego z 1993 roku. Natomiast absolutnie nie zgadzam się z tym, że dinozaury znudziły się widzom. Na świecie istnieją miliony osób, które interesują się tymi prehistorycznymi zwierzętami, a masa z nich to kinomaniacy. A nawet jeśli nimi nie są, to i tak chętnie wybiorą się na film, który dotyczy tych istot. Mówienie zatem, że trzeba iść w coraz to większą przesadę i oferować publiczności więcej wybuchów, akcji i zmutowanych bestii, jest po prostu głupotą.
Problemem nie są dinozaury, lecz identyczna struktura powtarzająca się co kilka filmów. Dinozaury same w sobie są nadal niezwykle ciekawe i można z nimi w roli głównej zrobić wiele szalenie dobrych rzeczy. Mój pomysł? Pełnoprawny, krwisty horror wyłącznie dla dorosłych.

Park Jurajski potrzebuje horroru z krwi i kości – moja propozycja
W DNA całej serii znajduje się horror, ale to tylko jedna z wielu składowych. Wszystkie części tej franczyzy miały swoje momenty grozy (najwięcej z nich miała oryginalna część, a także Jurassic World: Upadłe królestwo), ale żadna nie wycisnęła z tego gatunku wszystkich soków. Potencjał jest większy! Problemem jest kierowanie tych produkcji do szerokiego grona odbiorców. To filmy dla całych rodzin, które dzięki temu zarobiły tak ogromne pieniądze. Z perspektywy producentów jest to zrozumiała strategia, dzięki której marka ma się świetnie pod względem finansowym mimo przeciętnych recenzji w ostatnich latach.
Uważam jednak, że warto byłoby spróbować czegoś nowego. Wyobraźmy sobie horror z dużą grupą ludzi, którzy z jakiegoś powodu lądują na którejkolwiek z przedstawionych już wysp. Tym razem nie natrafiają na cuda natury, piękną florę i faunę. Nie ma śmiechów, chichów ani scen typowych dla filmów przygodowych. Jest za to codzienna walka o przetrwanie w nieprzyjaznej dżungli, w której grasują prawdziwe bestie. W 2. części Parku Jurajskiego najbardziej w pamięć zapadła mi scena w wysokiej trawie, gdzie stado velociraptorów zbliżyło się do uciekającego oddziału i wyłapywało każdego po kolei. To właśnie chciałbym zobaczyć na wielkim ekranie. Sporo ludzi, minimalna liczba dinozaurów, ale za to te najbrutalniejsze z nich. To nie musiałby być T-Rex, bo jego stworzenie na pewno wymaga sporego budżetu. Do tego zadania nadałby się jeden velociraptor lub całe ich stado. Eksperci od tych zwierząt też mogliby wskazać kilka ciekawych podgatunków.

Park Jurajski to potężna marka, która przyciąga rzesze widzów przed wielki ekran. To idealny moment na eksperymentowanie i sprawdzenie, czy publiczność zechciałaby obejrzeć coś innego. Spin-off w stylu klasycznego Predatora, ale z dinozaurami w roli głównej mógłby być strzałem w dziesiątkę, bo nie powinien kosztować tak dużo, jak letnie blockbustery pełne walk dinozaurów i zmutowanych hybryd, a mógłby się zwrócić z nawiązką, bo seria w końcu zaoferowałaby coś świeżego i skierowanego do innego, doroślejszego odbiorcy niż zwykle. Skoro powstają w tym świecie produkcje tylko dla dzieciaków, to czemu dorosła publika nie może dostać czegoś dla siebie?
Najgroźniejsze dinozaury z Parku Jurajskiego i Jurassic World


