The Settlers 2022 - wrażenia z gry w zamkniętej becie. Czy to powrót godny serii?
The Settlers 2022 to jedna z najbardziej oczekiwanych gier roku. Udało mi się w nią pograć przez kilka dni. Co oferuje?
The Settlers: New Allies to gra, na którą czekałem od dawna. Być może opóźnienie jej premiery przez koronawirusa okaże się zbawienne, bo to, co pokazuje zamknięta beta, która miała miejsce pod koniec stycznia 2022 roku, jest bardzo obiecujące. Ten artykuł nie ma na celu wnikliwej oceny. Chcę po prostu przybliżyć Wam to, z czym miałem do czynienia. Pamiętajcie, że to nadal beta, czyli czubek góry lodowej tego, co dostaniemy w finalnym produkcie.
Settlers na jakich czekamy
Nie będę owijać w bawełnę. Ta gra to dokładnie wszystko, na co czekałem... a nawet więcej! To produkt godny marki Settlersów, który daje oczekiwaną rozrywkę. Mamy ten sam klimat, ale w nowej odsłonie. Być może to efekt kapitalnej oprawy graficznej, która ma wyjątkowy urok i styl. Przyjemnie się patrzy na ludków, którzy wykonują różne czynności: trenują, budują, kopią czy zbierają owoce. To wszystko jest tak piękne dla oka, że aż miło. Tutaj nikt nie sili się na jakiś fotorealizm - bliżej temu do kreskówki. Dopracowana w najmniejszych detalach oprawa graficzna to zaleta, której nie da się przemilczeć. Dostajemy świetnie wykonane krajobrazy, budynki czy starcia wojsk.
Rozgrywka korzysta z tego, co znamy z Settlersów i gier tego typu, ale wprowadza różne drobne modyfikacje. Na tym etapie to są rzeczy niewielkie, jak choćby kwestia rozbudowy granic swojej osady poprzez wykorzystywanie inżynierów. Twórcy zdają sobie doskonale sprawę, że nie zmienia się tego, co działa. Dlatego też w dużej mierze beta to przypomnienie wszystkiego, co znamy z tej serii, ale w nowej odsłonie. Oczywiście, chciałoby się znaleźć więcej nowości, ale to nadal beta i ma ona przetestować określone elementy gry. Budowa osady i jej rozbudowa to absolutne podstawy, ale już na tym etapie czuć, że twórcy w pełni zrozumieli, co czyni tę serię wyjątkową i bardziej udaną niż wszelkie klony w stylu Frozenheim. Każdy fan Settlersów od razu powinien się w tym odnaleźć i poczuć jak w domu.
Settlers 2021 - rozgrywka
W becie mieliśmy do wyboru zwykłą potyczkę 1 na 1 lub 2 na 2. W tym aspekcie mamy jedną małą mapkę z punktami na niej zaznaczonymi, które można przejmować. Raz to są materiały lub broń, raz jest to obóz bandytów, których trzeba spacyfikować. Do przejmowania punktów ponownie służą inżynierowie, więc panie i panowie z młotkami nie są już tylko budowniczymi, ale mają większą rolę do spełnienia w całej rozgrywce. Do tego są określone miejsca, w których możemy tworzyć kopalnie: złoto, kamień, żelazo i klejnoty. By odkryć złoża, ponownie w grę wchodzą inżynierowie, którzy potem muszą przesunąć granicę, by ten teren opanować.
Choć taka rozgrywka w becie to maksimum 2-3 godziny zabawy, to był to czas udany i warty poświęcenia. Wciąga i daje frajdę, jakiej po Settlersach oczekujemy. Angażującą, ciekawą i niebywale miodną, w której sama budowa czy walka zgrywają się ze sobą wręcz w idealnej równowadze, spełniając pokładane w grze nadzieje.
Na tym etapie oczywiście czuć, że choćby SI pozostawia bardzo dużo do życzenia. Były momenty, gdy zachowania przeciwnika było zwyczajnie głupie i niezrozumiałe. Zwalam to na karb bety i liczę, że w finalnej grze będzie to o wiele lepsze. Mam też problem z różnorodnością nacji, które mamy do wyboru: choć wizualnie jest ona zaakcentowana, w kwestii wyboru jednostek i zasadniczo wszystkiego innego tego nie czuję. To wydaje to samo tylko w innej szacie, a drobne bonusy związane z nacją niewiele w tym aspekcie zmieniają. Liczę też, że kwestia handlu w porcie będzie bardziej rozbudowana, bo obecnie można jedynie kupować jeden produkt i sprzedawać jeden produkty za złote monety. Nie maj opcji barterowych.
To co szczególnie mnie zaskoczyło to dwie rzeczy. Po pierwsze budowałem naprawdę dużo domków w trakcie rozgrywki i... dochodząc do naprawdę dużej liczby osadników wciąż nie było widać na horyzoncie żadnego limitu. To dość optymistyczny prognostyk na brak jakichś niepotrzebnych ograniczeń w grze. Po drugie, czasie walki, gdy zniszczyli budynki lub magazyn wrogowie, możemy wykorzystać inżynierów do kradzieży materiałów, które były tam składowane. To duży plus i zarazem ryzyko, jeśli to nam będą kraść. Zwykli tragarze zabiorą te rzeczy dopiero, gdy teren będzie znajdować się w naszych granicach.
Settlers w wersji beta ostrzy apetyt, bo choć podczas tej gry dostałem absolutną podstawę tego, czy w ogóle są Settlers w każdej odsłonie, to już czuć, że ma to sens, miodność i niezwykłą grywalność. Kto by pomyślał, że będę grać w tak banalnie prostę mapkę aż trzy dni po kilkanaście godzin? Bynajmniej nie ja, a to też pokazało im, że kwestie rozgrywki bazująca na budowie i zbrojeniach są tutaj spełnione na oczekiwanym poziomie. Dlatego jest to wszystko obiecujące, że Settlers dostarczą wrażeń, jakich gracze oczekują.