Produkcje, które zyskały dzięki polskiemu dubbingowi. Teksty z nich są kultowe
Dubbing to nieodłączna część filmu, zwłaszcza jeśli chodzi o kino familijne. Nie jest jedynie technicznym aspektem produkcji, a pretekstem do ukazania realiów danego kraju.
Co sprawia, że dubbing jest dobry? Kto stoi za najlepszymi tekstami ze Shreka? Jakie tytuły zyskały na popularności w naszym rodzimym kraju właśnie dzięki fantastycznej wersji językowej? Porozmawiajmy o polskim dubbingu!
"Żwirek kręci z Muchomorkiem!"
Shrek jest pierwszym filmem, który przychodzi mi do głowy, gdy myślę o magii polskiego dubbingu. Jego popularność nie maleje, a wręcz z każdym rokiem przyciąga nowych widzów i bawi kolejne pokolenia. Choć produkcja jest hitem na skalę światową, to śmiem postawić tezę, że nasza rodzima wersja językowa wyniosła ją na wyżyny.
Co jest takiego wyjątkowego w polskiej wersji Shreka? Oprócz fenomenalnego doboru aktorów oraz odwzorowania przez nich bohaterów, myślę, że najważniejszym aspektem jest tłumaczenie. Bartosz Wierzbięta (tłumacz) i Joanna Wizmur (reżyserka) podeszli do tego trochę inaczej niż zwykle. Oryginalny tekst w wielu miejscach przerobiono w taki sposób, by w stu procentach oddawał polskiego ducha – naszą mentalność oraz kulturę. Dialogi są skonstruowane i przetłumaczone tak sprytnie, że zwykła znajomość języka polskiego nie wystarczy, by obcokrajowiec wszystko zrozumiał – chociażby kultowe „Żwirek kręci z Muchomorkiem!”.
Tłumaczenie momentalnie przypadło Polakom do gustu i sprawiło, że o Shreku mówili wszyscy. Myślę, że produkcja z innym tłumaczeniem również zyskałaby popularność, ale nie aż taką! To bardzo ważne dzieło dla naszej branży dubbingowej, ponieważ wyznacza pewien standard oraz stanowi wzór do naśladowania.
Tak podsumował to Janusz Zadura, polski aktor dubbingowy i dziennikarz, który w Shreku zagrał Robin Hooda:
Shrek – najlepsze cytaty z filmów o ogrze
„Tylko że do tańca trzeba dwojga. To znaczy… najczęściej… no bo czasem to nie”
Innym filmem, którego dubbing stawiam na równi ze Shrekiem, jest Asterix i Obelix: Misja Kleopatra. Tytuł tak dobrze w Polsce znany, że kojarzony nawet przez tych, którzy go nie widzieli. Za reżyserię oraz tłumaczenie odpowiada duet, który pracował przy produkcji o ogrze, Joanna Wizmur i Bartosz Wierzbięta.
Na tę komedię familijną udało się łącznie 14,5 miliona Francuzów, co dało czwarte miejsce pod względem oglądalności we Francji. Co prawda polskie wyniki nie były tak okazałe (niecałe 680 tysięcy widzów), ale z perspektywy czasu można powiedzieć, że popularność na większą skalę film zyskał tylko we Francji i w Polsce.
Teksty z filmu o przygodach Galów wdarły się do polskiej kultury popularnej. Ogrom żartów i gagów, które zostały dostosowane do rodzimego widza, zapadały w pamięć i zostały w niej do dzisiaj. Około 2020 roku film przeżywał renesans w kraju nad Wisłą, a przez Internet przeszła fala memów oraz żartów związanych z Asterixem i Obelixem. Społeczność internetowa wykorzystała niemal każdą klatkę produkcji w celach humorystycznych.
Uważam, że produkcja bez tak świetnego polskiego dubbingu szybko popadłaby w zapomnienie i stałaby się kolejnym przeciętnym filmem familijnym.
"No jasne, wszystko na wilka, nie ma to jak rasizm"
Kolejną produkcją, która wprawdzie nie powtórzyła ogromnego sukcesu poprzednich tytułów, ale z czasem zyskała grono lojalnych fanów, jest Czerwony Kapturek – Prawdziwa historia. Losy tytułowej postaci są bardzo dobrze znane niemal na całym świecie, a twórcy tej alternatywnej wersji mieli naprawdę świetny pomysł – kryminał komediowy, w którym nic nie jest takie, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka. Tutaj na drodze do globalnej popularności stanęła jednak animacja. Niestety, film wizualnie prezentuje się naprawdę słabo. I mam wrażenie, że z każdym kolejnym rokiem i seansem jest coraz gorzej.
Szkoda, ponieważ tego Czerwonego Kapturka należy pochwalić za oryginalną fabułę oraz mistrzowskie dialogi. Właśnie dzięki polskiemu dubbingowi produkcja zaistniała na naszym rynku, a nawet została w pamięci niektórych widzów i co jakiś czas powraca do popkultury pod postacią cytatów lub memów, choć nie na taką skalę jak Shrek czy Asterix i Obelix. Gdyby nie świetne opracowanie wersji polskiej, myślę, że tytuł zostałby zapomniany na zawsze.
„To z przodu twojej głowy to twarz czy dupa?”
Gdy słyszymy słowo "dubbing", do głowy przychodzą nam animacje kierowane do dzieci lub filmy familijne. Jednak warto wspomnieć o nim również w kontekście gier komputerowych. Na uwagę zasługuje szczególnie niemieckie Gothic.
Na forach internetowych pojawiają się komentarze wielu Niemców, którzy twierdzą, iż gra jest bardziej popularna w Polsce niż w Niemczech. Niektórzy także wspominają o tym, że większość poradników lub gameplayów z Gothica jest w języku polskim.
Mimo upływu ponad dwudziestu lat od premiery i archaicznego systemu sterowania, który jest toporny i niewygodny, gra cieszy się ogromną popularnością. Nie jestem fanem tej produkcji, jednak nie mogę wyjść z podziwu, jak dobry dubbing wpłynął na jej odbiór. Według statystyk ze strony VG Insights do dziś serwis Steam sprzedaje średnio jedną kopię dziennie. Mało która gra komputerowa może poszczycić się tak dużym gronem fanów w Polsce.
Za co kochamy polski dubbing?
Wszystkie te produkcje pokazują, że odpowiednio wykonany dubbing może znacząco wpłynąć na odbiór i popularność – zarówno filmów, jak i gier. Powinny być wzorem do naśladowania dla twórców polskich wersji językowych.