

Wilkołak to nowa powieść Wojciecha Chmielarza - wielokrotnie nominowanego i nagradzanego autora kryminałów, thrillerów i sensacji. To także wielki powrót detektywa Dawida Wolskiego, którego losy czytelnicy znają z tomów Wampir i Zombie. Powieść ukazała się dzisiaj nakładem wydawnictwa Marginesy.
Oto opis Wilkołaka:
Nowa powieść wielokrotnie nominowanego i nagradzanego autora kryminałów, thrillerów i sensacji. To także wielki powrót detektywa Dawida Wolskiego, którego losy czytelnicy znają z tomów Wampir i Zombie. Świetna historia, wartka akcja, nieprzewidziane zakończenie, które dosłownie wbija w fotel.
Wydawnictwo Marginesy udostępniło fragment Wilkołaka. Miłej lektury!
FRAGMENT POWIEŚCI WILKOŁAK WOJCIECHA CHMIELARZA
Kalęcki okazał się około czterdziestoletnim łysym mężczyzną o sprężystym kroku i wysportowanej sylwetce, którą zapewne zawdzięczał niezliczonym godzinom spędzanym na korcie tenisowym, grze w squasha i bieganiu. Na jego przegubie Wolski dostrzegł smartwatcha. Raczej jeden z tych droższych modeli, mierzących dosłownie wszystko, łącznie z długością penisa.
Adwokatka wstała na jego widok, obeszła biurko i powitała Kalęckiego uściskiem dłoni. Równocześnie chwyciła go za łokieć i lekko przyciągnęła do siebie. Była to sztuczka, którą podpatrzyła u ojca. Niewerbalny sposób pokazania, kto tu jest ważniejszy.
Wskazała na Wolskiego.
– Mój brat i równocześnie jeden z najlepszych prywatnych detektywów na Śląsku – skłamała bez mrugnięcia okiem. Kolejna rzecz, której nauczyła się od ojca. – Dawid Wolski. Poprosiłam, żeby pomógł nam przy naszej sprawie.
Mężczyzna podał rękę Wolskiemu, a potem długo mu się przyglądał. Detektyw zdał sobie sprawę, że nie wygląda zbyt reprezentacyjnie. Brudne spodnie i zwykła czarna koszulka. Nie golił się od kilku dni i już nawet nie pamiętał, kiedy po raz ostatni odwiedził fryzjera. Ale nie czuł z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. Jeśli siostrze zależało na tym, żeby się odstawił, to po- winna go wcześniej ostrzec.

– Nie oceniaj książki po okładce, co? – rzucił Kalęcki i puścił Wolskiego, po czym zajął miejsce na wolnym krześle. Wolski tak- że usiadł i spojrzał pytająco na Annę.
– Pan Kalęcki przyszedł do nas z pewnym problemem. Problemem delikatnej natury – zaczęła mówić – i z pewnych powodów pomyślałam, że mógłbyś nas tutaj wesprzeć.
Wolski się skrzywił. Mógł się domyślić, że siostra nie zaprosiła go do kancelarii tylko po to, żeby porozmawiać o sprawach spadkowych i jego życiu osobistym. Zawsze musiało być coś więcej. Zawsze musiał być jakiś konkretny powód, który dało się przeliczyć na złotówki. Tylko że on nie miał teraz do tego głowy. Zależa- ło mu jedynie na tym, by dowiedzieć się, co spotkało Igę.
– Chodzi o Ewelinę Baliczkę – dodała po chwili Ania.
Dawid uniósł wysoko brwi, zaskoczony. Najpierw stary Baliczka ze swoją leśniczówką, teraz jego synowa.
– No cóż... – powiedział, wstając. – Niestety obawiam się, że nie będę mógł panu pomóc. Mój kalendarz jest bardzo napięty, a siostra nie konsultowała ze mną wcześniej tego spotkania. Tak więc... Ciao!
Uśmiechnął się na pożegnanie do siostry i wyszedł z gabinetu. Minął sekretarkę. Zgodnie ze swoimi przeczuciami ledwo pamiętał, jak wyglądała. Pomachał jej wesoło i opuścił kancelarię.
Ania dogoniła go na klatce. Usłyszał najpierw otwierane drzwi, a potem, zanim zdążył zareagować, chwyciła go za ramię i szarpnęła.
– Aua! – krzyknął. – Nie w szczepionkę.
Jej wściekła mina świadczyła o tym, że nie doceniła dowcipu. – Ty tępy gnojku – warknęła. – Masz tam wrócić, być miły i wysłuchać tego, co mój klient ma do powiedzenia.
– Nie, nie muszę – odpowiedział. – Nie przyszedłem tu po to, żeby robić za twojego chłopca na posyłki. Macie problem z tą suką? Radźcie sobie sami. Krzyżyk na drogę i powodzenia.
Uwolnił się z uścisku siostry i ruszył po schodach na dół.
– Sto tysięcy złotych – usłyszał za sobą jej głos.
- 1 (current)
- 2
Źródło: Marginesy

