Wilkołak: przeczytaj fragment powieści Wojciecha Chmielarza w dniu premiery
Wilkołak to najnowsza powieść Wojciecha Chmielarza. Przeczytajcie fragment dzisiejszej premiery.
Wilkołak to najnowsza powieść Wojciecha Chmielarza. Przeczytajcie fragment dzisiejszej premiery.
Zatrzymał się. Odwrócił.
– Co sto tysięcy złotych? – zapytał. – Tyle mi zapłacicie, jak wam pomogę?
– Nie! Tyle ojciec ci zostawił w testamencie, debilu!
– No i tę leśniczówkę, z którą nic nie zrobię. I?
– Myślisz, że zobaczysz te pieniądze?
– Zapisał mi je, nie?
– Uhm... I jak myślisz, kiedy je zobaczysz, gdy zaczniemy z matką walczyć o to, żeby albo podważyć testament, albo uznać cię za niegodnego dziedziczenia?
– Co takiego?!
– Poczekaj. Daj mi się zastanowić. Aha, podważenie testamentu. Ojcu na koniec rzuciło się na mózg. Nie myślał jasno, co potwierdzi każdy, kto go znał. Ja, mama, pracownicy kancelarii, każdy, kurwa, prawnik w tym mieście, którego o to poproszę. Albo to, że jesteś niegodny dziedziczenia... Ile razy odwiedziłeś ojca, kiedy był chory? I co opowiadałeś na mieście na jego temat?
Dawid mimowolnie się uśmiechnął.
– Siostra, nie strasz, nie strasz, bo się zesrasz. Ojciec był jednym z najlepszych adwokatów w tym mieście i z pewnością tak przygotował ten testament, że nie dasz rady go podważyć, choćby ci nawet miał pomagać pierdolony Pudzian. A co do uznania za niegodnego dziedziczenia, to w Szczecinie był problem, żeby to zrobić w przypadku faceta, który zabił własnych rodziców, więc wiesz... Nie będzie łatwo.
– No to sprawdź mnie, Dawid.
Przez chwilę mierzyli się wzrokiem. Detektyw poczuł, jak gniecie go w żołądku. Iga na niego czekała. Była na pogrzebie, patrzyła wprost na niego. Ale sto tysięcy to było sto tysięcy. Suma, która da mu oddech na rok, dwa, a może nawet trzy lata, jeśli wcześniej wszystkiego nie przepije. Zagryzł zęby tak mocno, że aż rozbolała go szczęka.
– Dobra – wymamrotał z rezygnacją. – Ale tylko ten jeden raz. Jeśli spróbujesz tego numeru powtórnie, to...
– Jeśli będę musiała, to spróbuję jeszcze raz i jeszcze raz – przerwała mu. – Tak długo, jak będzie działało, Dawid.
– Zwykła z ciebie kurwa, wiesz?
Zmrużyła lekko powieki, a kąciki jej ust lekko się uniosły.
– Naprawdę myślisz, że takie teksty robią na mnie wrażenie? Nawet sobie nie wyobrażasz, co wysłuchiwałam od mojego byłego.
– Pomyślałem tylko, że kilka słów prawdy nie może ci zaszkodzić, siostra.
Podeszła bliżej. Była od niego niższa o ponad dziesięć centymetrów, ale stała dwa stopnie wyżej, więc patrzyła teraz z góry. – Wcale nie chcę z tobą pracować, Dawid. Kiedy złożyłam ci propozycję, pożałowałam już następnego dnia. I każdy dzień zaczynam od modlitwy, żebyś jej nie przyjął. – Ale...
– Znasz Ewelinę Baliczkę. Wiesz, jaka ona jest. Uważam, że akurat w tej sprawie naprawdę możesz mi pomóc, a Kalęcki to dobry klient, perspektywiczny. Zależy mi na nim. I co najważniejsze, ty też możesz na tym zyskać. I nie mówię tutaj tylko o pieniądzach ze spadku po ojcu. Nie możesz się wypiąć na cały świat, Dawid. Musisz zacząć jakoś żyć, wziąć się za siebie. A to może być pierwszy krok we właściwym kierunku.
Wolski wbił wzrok w podłogę. Jego ramiona kilkukrotnie zadrżały, jakby płakał. A potem zupełnie niespodziewanie pokonał te dwa stopnie, które dzieliły go od siostry, i mocno ją przytulił, wciskając twarz w jej elegancką bluzkę. Zaskoczona, stała tak nieruchomo i dopiero po chwili go objęła. Wreszcie, po kilku długich sekundach, Wolski puścił ją, delikatnie się odsunął, spojrzał jej prosto w oczy i powiedział szyderczo:
– Serio, siostra? Z takimi tekstami do mnie? Pojebało cię?
Adwokatka odepchnęła brata ze złością i uderzyła go pięścią w ramię.
– Pierdol się, Dawid. Po prostu staram się do ciebie dotrzeć w każdy możliwy sposób.
A potem uśmiechnęła się. Szczerze i naturalnie. Bez żadnych podtekstów i złośliwości. Wolski odpowiedział tym samym.
– Wracamy? – zapytał.
– Wracamy – potwierdziła. – Ale zachowuj się rozsądnie. Nie zrób niczego głupiego. Po prostu słuchaj, kiwaj głową i wyglądaj na mądrzejszego, niż jesteś, okej?
– Okej.
Wrócili do kancelarii. Minęli bezbarwną recepcjonistkę i we- szli do gabinetu. Kalęcki właśnie coś przeglądał na swoim telefonie. Na ich widok odłożył komórkę.
– Już wszystko w porządku. Mój brat jednak znajdzie czas, żeby zająć się pańską sprawą – powiedziała Ania, siadając z powrotem za biurkiem.
– Tak – potwierdził Dawid. – Jednak udało mi się... Damy radę. Słucham, co tym razem wywinęła ta łobuziara Ewelina.
- 1
- 2 (current)
Źródło: Marginesy
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1965, kończy 59 lat
ur. 1984, kończy 40 lat
ur. 1967, kończy 57 lat
ur. 1989, kończy 35 lat
ur. 1988, kończy 36 lat