Głównym bohaterem Boku no Hero Academia (lub My Hero Academia) jest Izuku Midoriya, który marzy o zostaniu Bohaterem, jak jego największy idol i superbohater wszech czasów All Might. Jednak nastolatek nie posiada żadnych mocy i umiejętności. Pewnego dnia odkrywa tajemnicę Numeru Jeden, który jest poważnie kontuzjowany, co ukrywa przed opinią publiczną. All Might po ujawnieniu mu natury swojej zdolności nazywanej One For All przekazuje tę moc Izuku, aby mógł zastąpić go w przyszłości. Chłopak dostaje się do prestiżowego Liceum UA, w której uczy się superbohaterstwa wraz ze swoim przyjacielem z dzieciństwa, Katsuki Bakugo. W międzyczasie pojawia się nowe zagrożenie ze strony All For One, odwiecznego wroga All Mighta, który wykorzystuje swojego ucznia Tomurę Shigarakiego do zniszczenia bohaterów oraz panującego pokoju i porządku w Japonii. Twórcą mangi Boku no Hero Academia, na której podstawie powstało anime, jest Kōhei Horikoshi. Pierwszy rozdział zadebiutował w lipcu 2014 roku w Weekly Shōnen Jump, a już w kwietniu 2016 roku doczekał się telewizyjnej ekranizacji w postaci serialu. Trzeba przyznać, że został wykorzystany idealny moment, aby tego typu historia mogła zaistnieć w mediach i na świecie. Komiksowi superbohaterowie są w modzie, więc nie dziwi popularność, jaką błyskawicznie osiągnęły manga oraz anime. Do tej pory w Japonii opublikowano 305 rozdziałów (oraz 3 spin-offy) oraz wyemitowano 88 odcinków (4 sezony plus dwa filmy). To imponujące liczby, a do tego końca historii nie widać na horyzoncie. Boku no Hero Academia to typowy młodzieżowy shōnen, którego odbiorcami są głównie chłopcy. Na pierwszy rzut oka to sztampowa historia od zera do bohatera. Midoriya nabywa nowe umiejętności, stając się coraz potężniejszym. Zawiera przyjaźnie i niestrudzenie dąży do doskonalenia swojej skrywającej wiele tajemnic mocy. Toczy też niezwykłe walki, w których przekracza swoje granice. Staje się pewniejszy siebie, bardziej heroiczny i odpowiedzialny za swoje czyny. Nawet styl i kreskę Boku no Hero Academia nie można nazwać rewolucyjną, aczkolwiek Horikoshi w mandze czasem popisuje się niesamowicie narysowanymi wizerunkami swoich bohaterów. Więc co sprawia, że ta manga/anime są wyjątkowe i warto zwrócić na nie uwagę?
fot. Shueisha/Bones
Boku no Hero Academia wyróżnia bardzo wieloaspektowe i wielowymiarowe podejście do tematu superbohaterstwa. Bo nie chodzi w nim tylko o to, aby ratować ludzi przed złoczyńcami czy innymi zagrożeniami. Przede wszystkim Bohater to zawód, którego trzeba się nauczyć, a swoje umiejętności należy szlifować w szkole. Na bohaterstwie zarabia się pieniądze, jak w normalnej pracy. To jest też przemysł, w którym liczy się popularność oraz ilość fanów, ale nie jest to świat aż tak bezwzględny, jak choćby w The Boys. Ranking Bohaterów jest ważny, ponieważ daje prestiż i jest dobry wyznacznikiem siły. Oczywiście, jak na młodzieżową historię jest to wszystko pokazane w pozytywny sposób, ponieważ najważniejszym zadaniem superbohaterów jest czynienie dobra i niesienie pomocy. Ale superbohaterstwo ma też swoje mroczne strony. Nieumiejętność panowania nad mocami może spowodować krzywdę zwykłym ludziom (wątek Gentle Criminal) lub doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji (wątek Eri). Zawierane są małżeństwa w celu spłodzenia potężnych przyszłych Bohaterów, co przynosi czasem dramatyczne skutki, ponieważ dzieci są poddawane wielkiej presji. Tę kwestię podejmuje kapitalny wątek Endeavora (Numer Dwa) oraz jego dzieci, w tym przyjaciela Izuku - Shoto Todoroki. Anime jeszcze ma przed sobą rozwinięcie tej historii oraz wyjawienie jej tajemnic, ale to w jak kompleksowy i emocjonalny sposób jest ona poprowadzona imponuje. Ten wątek opowiada o rodzinnej tragedii, wychowaniu, dorastaniu w cieniu wielkiego herosa i dorównaniu mu. Został potraktowany na poważnie i z sercem. Boku no Hero Academia nie jest tylko opowieścią o superbohaterstwie rozumianym, jako tylko ratowanie ludzi, ale też jest czymś więcej. To budzi szacunek wobec fabuły, że nie tylko skupia się na dążeniu głównej postaci do osiągnięcia szczytu, co byłoby po prostu nudne. Ciekawe jest też podejście do samego All Mighta, który jako Numer Jeden jest największym idolem społeczeństwa. Niepokonanym, nieustraszonym superbohaterem, który ratuje ludzi zawsze z uśmiechem na ustach. Można powiedzieć, że jest kimś na wzór marvelowskiego Kapitana Ameryki. Ale czasy się zmieniają i po przekazaniu swojej mocy Deku (bohaterski pseudonim Izuku) następuje zmiana warty. I tu pojawia się ciekawa kwestia tego, jak wpływa to na morale ludzi, którzy uważają All Mighta za Symbol Pokoju. Nikt nie jest w stanie go zastąpić, nawet potężny Endeavor, co powoduje niepokoje, zmniejszenie zaufania do Bohaterów oraz ogólnego poczucia bezpieczeństwa. Szczególnie, że sytuację chce wykorzystać All For One. To bardzo interesujący wątek, patrząc z socjologicznego punktu widzenia. I bardzo na czasie, ponieważ z podobnymi problemami będą się mierzyć Sam i Bucky w nowym serialu Disneya - The Falcon And The Winter Soldier. Oczywiście, aby zostać superbohaterem, należy posiadać do tego moc, która jest czasem nazywana darem lub zdolnością (z ang. quirk). Co ciekawe posiadanie nadprzyrodzonych umiejętności w świecie mangi/anime jest bardzo powszechne (ma je 80% populacji) i dziedziczone. Wydawać mogłoby się, że w tym temacie nic nowego nie da się już wymyślić, a jednak Boku no Hero Academii udało się obdarzyć postacie dość oryginalnymi mocami. Chociażby Deku posiada zdolność, która jest przekazywana między osobami i wciąż skrywa wiele tajemnic. Ponadto One For All jest pewnego rodzaju przeciwieństwem mocy All For One i zapewne posłuży do jego pokonania, dlatego tak ważny w całej historii jest rozwój Izuku w Liceum UA. Warto dodać, że w odróżnieniu od innych anime obrażenia, które odnosi Deku są trwałe. Nie jest tak, jak w Dragon Ball czy One Piece, że wystarczy kilka chwil na zagojenie ran i może znowu walczyć z nowym przeciwnikiem. Chłopak odczuwa skutki przeciążania jeszcze wątłego organizmu (w końcu przejął zdolność od umięśnionego atlety), więc musi szukać rozwiązań na odpowiedzialne, efektywne i skuteczne korzystanie ze swoich (bo ma ich więcej niż jedną) mocy w zależności od sytuacji. Wiele zdolności postaci znamy z innych dzieł o tematyce superhero, jak dar utwardzania ciała, uzdrawianie, przejmowanie wyglądu, elektryczność czy posiadanie skrzydeł. Ale wtedy Boku no Hero Academia stara się podejść do nich nieco inaczej, aby nie powielać schematów znanych z komiksów albo zupełnie spojrzeć z innej perspektywy. Weźmy dla przykładu postać Hitoshi Shinso, który potrafi kontrolować umysł przeciwnika, a jego zdolność jest uważana za złą. Chłopak musi walczyć ze stereotypami, a ma dobre serce i chce zostać użytecznym superbohaterem, a nie złoczyńcą, jak postrzegany jest ze względu na swoje umiejętności. I to jest naprawdę pomysłowe, aby tak wykorzystać tego rodzaju moc do stworzenia świeżej i interesującej historii. Pod pewnymi względami przypomina to, jak do urozmaicania mocy swoich postaci podchodził Robert Kirkman w komiksie Invincible.
fot. Shueisha/Bones
+4 więcej
Jednak największą zaletą Boku no Hero Academia są postacie i ich różnorodne charaktery. Deku jest pozytywnym, dobrodusznym, ale też inteligentnym protagonistą. Można wręcz powiedzieć, że nieco nudnym i mało charyzmatycznym, jak na głównego bohatera. Ale dzięki temu tworzy idealny kontrast dla ekspresyjnego i nieco szalonego Bakugo, który jest jego przyjacielem z dzieciństwa (a także często mu dokuczał). Ich przyjaźń jest wybuchowa i złożona. Na początku przypomina relacje, jakie oglądaliśmy między Naruto i Sasuke w anime Naruto. Z tą różnicą, że ci chłopcy darzą siebie szacunkiem, a nawet troską. Ich rywalizacja i ambicje są ogromne, ale jednocześnie uczą się od siebie i wzajemnie pomagają, aby stać się lepszymi. Pozostali uczniowie z klasy również inspirują się nawzajem, a poszczególne historie i ich zmagania z własnymi słabościami też interesują, bo są bardzo ludzkie. Każdy jest inny, ale wzbudzają sympatię, bo łączy ich wspólny cel, aby stać się jak najlepszym Bohaterem i ratować ludzi. Poza uczniami również świetni są dorośli superbohaterowie, którzy starają się przekazywać swoje doświadczenia młodzieży. Horikoshi stworzył tyle postaci, że widzowie mają trudny orzech do zgryzienia, aby wybrać swoją ulubioną. Ale jak każda ponadprzeciętna historia musi posiadać też złoczyńców z prawdziwego zdarzenia. Boku no Hero Academia może się pochwalić naprawdę świetnymi antagonistami. Na pierwszym planie jest Tomura Shigaraki, który zwraca uwagę swoim wyglądem, ponieważ jest pokryty… dłońmi. Ten motyw nie wiąże się tylko z efektownością wizerunku, ale stoi za nim smutna i dramatyczna historia. Zresztą każdy złoczyńca, który pojawia się w tym anime, ma dość tragiczną genezę, choć stoją też za tym mentalne problemy i duża wrażliwość. Pomocnicy Tomury są skrzywieni psychicznie, ale też niezwykle diaboliczni i niebezpieczni. Nikogo nie można lekceważyć z League of Villains. Ani Togi, która potrzebuje krwi, aby zamienić się w inną osobę i wykorzystać to na swoją korzyść, ani Twice’a, który ma rozdwojenie jaźni, potrafi się duplikować, a jego postać jest inspirowana Deadpoolem. A szalony i pozszywany Dabi to oddzielna, wstrząsająca historia. Ponadto niezwykle niebezpiecznymi istotami są Nomu, których pochodzenie też jest szokujące. Tak naprawdę to tylko All For One, czyli najprawdopodobniej „finałowy boss”, jest postacią tak enigmatyczną oraz zwyczajnie i jak na razie bez powodu złą, że najmniej ekscytuje. Nawet Stain był bardziej fascynujący, który tylko wywierał presję i stał się symbolem chaosu. W każdym razie złoczyńcy w Boku No Hero Academia są wyjątkowi, intrygujący i odpowiednio szaleni, aby ich też darzyć sympatią. Jednak to nie każdemu widzowi czy czytelnikowi może odpowiadać, że aż tyle czasu poświęca się antagonistom, przez co główni bohaterowie schodzą na drugi plan. Anime wiernie adaptuje mangę, która ma swój rytm. Ważne wątki, które posuwają fabułę do przodu przeplata na zmianę z mniej istotnymi, krótszymi i często komediowymi, aby bohaterowie mogli odzyskać siły po walkach oraz wrócić do treningów i nauki. Z pozoru wydają się fillerami, ale ostatecznie zawsze historie się bronią, a Deku wyciąga z nich wnioski, stając się lepszym Bohaterem. Oczywiście główne wątki, gdzie Izuku oraz pozostali protagoniści walczą aż do granic możliwości wywołują najwięcej emocji i są najbardziej widowiskowe, że aż wciskają w fotel. Znakomitej animacji studia Bones (Fullmetal Alchemist) pomaga wspaniała muzyka, która intensyfikuje wydarzenia. Akcja zawsze jest dynamiczna i z każdym nowym sezonem i wątkiem ma coraz większy rozmach. Boku no Hero Academia jest lekkim anime/mangą, które też są pełne humoru i pozytywnej, budującej energii. Bywa mrocznie i krwawo, ale też podniośle. Raczej nie wywołuje wzruszeń, co nie oznacza, że od czasu do czasu widzów nie ogarnia smutek. Zdarzają się też zaskoczenia, a nawet śmierci postaci. Co też dodaje emocji, ponieważ w ten sposób anime/manga są mniej przewidywalne, co zawsze jest zaletą każdej produkcji. Na pochwałę zasługują również idealnie dobrani aktorzy głosowi, szczególnie Nobuhiko Okamoto w roli Bakugo. Nie da się ukryć, że Boku no Hero Academia to anime/manga przeznaczone dla młodzieży, bo jednak skupiamy się na licealistach i ich nauczycielach. Ale dorosła widownia i czytelnicy też są w stanie docenić złożoną i mądrą fabułę, która mówi o ważnych wartościach, jak przyjaźń, dobro, empatia, poświęcenie i odpowiedzialność, jaka spoczywa na Bohaterach. Ponadto szczerze kibicuje się tym oryginalnym postaciom, które rozwijają się i stają się dojrzalsze. Warto dodać, że raczej nie ma w anime dłużyzn, co sprzyja w śledzeniu losów bohaterów. Historia wciąga niesamowicie i wywołuje spore emocje. Ale to przede wszystkim doskonała rozrywka w superbohaterskim klimacie, której końca nie widać, co cieszy. Warto! 3. sezony serialu anime zostało wyemitowane na Polsat Games. Na Netflix są dostępne 2. sezony. 27 marca w Japonii odbędzie się premiera pierwszego odcinka 5. sezonu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj