Sprawdziliśmy obiecujące RPG z Francji. Pierwsze wrażenia z Clair Obscur: Expedition 33
Clair Obscur: Expedition 33 to odpowiedź na pytanie: co by było, gdyby Final Fantasy powstało we Francji?
Clair Obscur: Expedition 33 to pierwszy projekt założonego w 2020 roku we Francji studia Sandfall Interactive. Jak na debiut jest to produkcja szalenie ambitna, bo twórcy zdecydowali się połączyć efektowną oprawę graficzną z ciekawą rozgrywką inspirowaną klasycznymi jRPG, wzbogaconą o nowoczesne rozwiązania. Po trzech godzinach zabawy dostrzegłem drzemiący w tej mieszance potencjał.
Sam pomysł na fabułę jest intrygujący. W wykreowanym przez Francuzów świecie istnieje potężna istota zwana Malarką. Każdego roku maluje ona na swoim monolicie coraz mniejszą liczbę, co sprawia, że wszystkie osoby w danym wieku zamieniają się w proch. W grze wcielamy się w 32-latków i członków tytułowej Ekspedycji 33, którzy będą starali się powstrzymać Malarkę przed nakreśleniem liczby 33. Bohaterowie wypadają bardzo autentycznie w swoich staraniach, a w ich działaniu da się wyczuć lęk i desperację. Emocje te są tym bardziej odczuwalne, bo aktorzy głosowi w swoich rolach wypadają naprawdę przekonująco.
Clair Obscur: Expedition 33 oferuje turowy system walki, jednak wzbogacono go o pewne ciekawe twisty. Sprawiają one, że może przypaść on do gustu nawet tym, którzy nie przepadają za takimi rozwiązaniami. Przede wszystkim starcia nie są tak statyczne, jak w innych podobnych tytułach. Sandfall Interactive zadbało o wprowadzenie do nich większej dynamiki i elementów zręcznościowych. Tak jak w Paper Mario czy Sea of Stars mamy możliwość zadania większych obrażeń przez naciśnięcie właściwego przycisku w odpowiednim momencie. W ten sam sposób możemy unikać wrogich ciosów lub parować je, co następnie pozwala wyprowadzić w kierunku wrogów potężny kontratak. Nie jest to jednak łatwe i nawet na domyślnym, normalnym poziomie trudności zdarzało mi się nie trafić "w rytm". Dojście do wprawy wymaga czasu i praktyki, dzięki czemu zabawa jest dość wymagająca. Dla mniej doświadczonych czy cierpliwych graczy mam jednak dobre wieści — twórcy nie zapomnieli o ustawieniach pozwalających obniżyć trudność gry.
Bohaterowie dysponują też atakami dystansowymi, które możemy precyzyjnie wymierzyć w słabe punkty naszych oponentów. Wiąże się to jednak ze zużywaniem punktów akcji, które wykorzystywane są też przy zdolnościach. To sprawia, że kluczową rolę odgrywa odpowiednie zarządzanie. Regularnie musimy podejmować ważne decyzje i zastanawiać się nad tym, co da nam większe korzyści: wystrzał czy skorzystanie z jakiejś umiejętności. Co więcej, umiejętności mogą aktywować dodatkowe efekty i być łączone w skuteczne kombinacje. Jest w tym spora przestrzeń do eksperymentowania i kombinowania z różnymi strategiami. Nie zapomniano też o dość klasycznym rozwoju postaci. Przemierzając świat, natkniemy się na przedmioty zapewniające różnego rodzaju bonusy, a awansując na wyższe poziomy doświadczenia, zwiększymy statystyki członków naszej ekspedycji i odblokujemy kolejne pola na drzewkach talentów. Walka i wszystko to, co z nią związane, już teraz wywarły na mnie pozytywne wrażenie, choć dopiero po premierze okaże się, czy gameplay po kilkudziesięciu godzinach będzie sprawiał tyle samo frajdy.
Demo było dość niewielkich rozmiarów i z tego też powodu trudno napisać mi coś więcej na temat eksploracji. Dostępne w tej wersji lokacje były małe i dość liniowe, choć od czasu do czasu dało się w nich zejść z głównej ścieżki i odkryć ukryty przedmiot lub pozostałości po dawnych ekspedycjach. Mimo tego zwiedzanie świata było satysfakcjonujące z uwagi na piękną grafikę. Choć momentami dało się odczuć, że Sandfall Interactive to stosunkowo niewielkie studio, a budżet nie był tak wielki, jak w przypadku największych hitów ostatnich lat, to Clair Obscur: Expedition 33 wygląda świetnie. Jasne, gdzieniegdzie dało się dostrzec słabsze animacje, ale zapominało się o tym dzięki licznym efektom wizualnym czy bujnej roślinności. To w połączeniu z fascynującym designem tego świata i zamieszkujących go istot sprawia, że na ewentualne niedociągnięcia łatwiej przymknąć oko.
Nie sposób również pominąć jeszcze jednej kwestii związanej z oprawą, czyli udźwiękowienia. Soundtrack w tym krótkim fragmencie zrobił na mnie świetne wrażenie. Wzorem klasyków gatunku, np. Xenoblade Chronicles czy Final Fantasy, połączono nastrojowe kompozycje z szybszymi, bardziej dynamicznymi utworami w trakcie pojedynków. Imponuje również obsada głosowa, bo znalazło się tu miejsce dla gwiazd, takich jak Charlie Cox (znany między innymi z serialu Daredevil: Odrodzenie), Andy Serkis czy Jennifer English (Shadowheart z Baldur's Gate 3).
Clair Obscur: Expedition 33 może okazać się prawdziwą perełką pierwszej połowy tego roku. Ta krótka, przedpremierowa wersja próbna miała wszystko to, czego oczekują fani tego typu produkcji: intrygującą historię, ciekawych bohaterów, świetną oprawę i pomysłowy system walki. Jeśli cała reszta gry będzie trzymać równie wysoki poziom, to na graczy 24 kwietnia czekać będzie prawdziwa uczta.

