Romantasy szturmuje rynek wydawniczy. O co chodzi w tym książkowym fenomenie?
Czym jest gatunek romantasy? Dlaczego staje się coraz popularniejszy? Jakie książki do niego należą? Spróbuję sumiennie odpowiedzieć na te pytania.
Przeglądając tegoroczne nominacje do Goodreads Choice Awards, zwróciłam uwagę na kategorię, której w zeszłym roku jeszcze nie było. Chodzi o Najlepsze Romantasy. Nie pierwszy raz zderzyłam się z tym terminem, ale zwykle wpadałam na niego w nieco mniej oficjalnych okolicznościach – na przykład na Booktoku, czyli książkowej stronie TikToka.
Był to dla mnie jasny znak, że romantasy powoli poszerza swoje strefy wpływów. Jednocześnie jest to dość nowy termin, który dopiero próbuje wytyczyć swój szlak. Nie wiadomo jeszcze, czy przyjmie się na stałe. Warto jednak przyjrzeć się temu fenomenowi literackiemu i zastanowić się, kiedy pojawił się na niego tak duży popyt.
Romantasy – co to jest?
Jak można się domyślić, termin "romantasy" wziął się od połączenia nazw dwóch innych gatunków literackich, czyli "fantasy" i "romans". Pamiętam, że w zamierzchłych czasach, gdy ludzka dziewczyna trafiała w objęcia jakiegoś wampira czy innego znudzonego 100-latka, mówiło się po prostu o romansie paranormalnym. W pewnym momencie ten termin wyszedł z mody. Może właśnie wtedy, gdy zainteresowanie takimi tytułami trochę zmalało, a Jacob Black przerzucił się z matki na córkę?
Warto dodać, że nie ma oficjalnej definicji romantasy. Po zapoznaniu się z różnymi książkami z tej kategorii można dojść do wniosku, że niektóre elementy – takie jak tło wydarzeń czy miejsce akcji – właściwie nie mają znaczenia. Historia może rozgrywać się zarówno w zmechanizowanej przyszłości, jak i współcześnie; bohaterowie mogą mieszkać w wymyślonej magicznej krainie lub w Warszawie, za rogiem monopolowego; na pierwszym planie mogą pojawić się wilkołaki, wampiry, elfy, androidy i cokolwiek tylko dusza zapragnie.
Wydaje się, że można znaleźć właściwie tylko jeden wspólny mianownik tych dzieł: na pierwszym planie musi być romans! To właśnie on powinien pełnić funkcję silnika napędowego dla całej historii. Gdyby porównać to do pizzy, historia miłosna byłaby spodem, a elementy fantastyczne – dodatkami, które można sobie dowolnie dobierać. Wiedźmy jako kawałki kurczaka, obok tego smoki w formie ananasa i wampiry w postaci pieczarek.
Romantasy – przykłady
Rabini nie mogą dojść do porozumienia, jakie dokładnie książki należą do gatunku romantasy, ponieważ – tak jak wspomniałam wcześniej – jest to nowy termin, który dopiero się kształtuje. Na przykład niektórzy uważają, że seria o Mercedes Thompson wpisuje się w tę kategorię, z czym ja się nie zgadzam! Gdybym nastawiła się na romans, to byłabym bardzo zawiedziona. Jest jednak kilka tytułów, które stale pojawiają się w podobnych zestawieniach, będąc niejako gruntem, na którym wyrósł ten termin. Przyjrzyjmy się im wspólnie.
Pisząc o romantasy, nie można nie wspomnieć o Dworze cierni i róż. Są takie książki, które sprawiają, że ludzie wkręcają się w czytelnictwo jak rozpuszczone włosy w stojący obok wiatrak. Czasem jest to seria Harry Potter, po którą sięga dziecko, a czasem Zmierzch, który odkrywa nastolatka. To tytuły, które dla wielu osób były wielkim początkiem przygody z danym gatunkiem. Śmiem twierdzić, że w przypadku romantasy jest to właśnie twórczość Sarah J. Maas. Dlaczego?
Dwór cierni i róż oceniono na Goodreads niemal 2 miliony razy. Jeśli nie mieszkacie w jaskini bez dostępu do Internetu i interesujecie się książkami, zapewne ten tytuł przewinął Wam się już przynajmniej kilka razy na FYP. I jest to coś, co nieprzerwanie polaryzuje ludzi. Z jednej strony niektórzy uważają, że nigdy nie znaleźli równie dobrej serii, a z drugiej są osoby, które nie zostawiają na niej suchej nitki. Zostawiam Wam zresztą filmik, który zyskał już status kultowego. Po wyświetleniach widać, że temat cieszy się żywym zainteresowaniem:
Dwór cierni i róż to nic innego jak romans pomiędzy ludzką dziewczyną a Fae. Z każdym tonem seria stawała się coraz pikantniejsza, jakby do wspomnianej pizzy ktoś dolał tabasco. Innym popularnym tytułem jest Czwarte skrzydło, które można by nazwać historią miłosną ze smokami w tle. Poza tym warto wspomnieć o książkach, takich jak Krew i popiół, Divine Rivals czy Assistant to the Villain. Tak jak pisałam, możliwości są nieograniczone.
Czy romantasy jest potrzebne? Jeszcze jak!
Uważam, że takie kategoryzowanie jest niezwykle pomocne. Gdy szuka się czegoś podobnego do Władcy pierścieni, przebijanie się przez książki podobne do Dworu cierni i róż potrafi być dość frustrujące. I na odwrót. Wszakże po to mamy także rozróżnienie na urban fantasy, high fantasy czy dark fantasy.
Ciekawi mnie jednak coś innego, a mianowicie fakt, że romantasy w ogóle pojawiło się na liście Goodreads Choice Awards. Może pozycje z tego gatunku nie są jakimś wyznacznikiem jakości, ale z pewnością są popularne. Wśród licznych kategorii oprócz Najlepszego Romantasy były także: Najlepsze Fantasy i Najlepsze Young Adult Fantasy (zabrakło już wspomnianych wyżej urban fantasy czy high fantasy). To oznacza, że popyt na tego typu książki musiał być w ostatnim roku ogromny, a nominowanych było tak dużo, że łatwiej było oddzielić ich od reszty, by wydać w miarę sprawiedliwy werdykt.
Wydaje mi się też, że gatunek romantasy jest mimo wszystko trochę inny niż romanse paranormalne. Zawsze odnosiłam wrażenie, że te drugie miały bardzo pejoratywny wydźwięk, dominowało tam przede wszystkim tło w klimacie urban fantasy. Za to w przypadku romantasy mamy do czynienia z ogromną różnorodnością i kreatywnością. I jakoś mnie to cieszy, że branża wydawnicza żyje, ma się dobrze i zmienia na naszych oczach, a Internet tylko napędza cały proces i pomaga czytelnikom dotrzeć do wydawców, autorów i innych odbiorów kultury.
Za to w kontekście Dworu cierni i róż warto przyjrzeć się temu, jak od kilku lat tytuł nieprzerwanie pojawia się w zestawieniu najbardziej popularnych książek na Tumblrze: