Kto był pierwszy: Drakula czy Nosferatu? O początkach wampirów na ekranie
Nosferatu od 21 lutego na ekranach polskich kin! To dobra okazja, by sobie przypomnieć sobie historię wampirów.
Gdy myślimy "wampir", mówimy "Drakula". Jego historia jest pełna wzlotów i upadków, zabaw gatunkowych, zmian i szalonych pomysłów. Pojawiał się w popkulturze regularnie, więc trudno się dziwić, że stał się najpopularniejszym krwiopijcą. A czy był pierwszym? Nie!
Wampiry, czyli początek historii
Bram Stoker wymyślił Drakulę na potrzeby książki wydanej w 1897 roku, a pierwszy wampir pojawił się w 1819 rok w opowiadaniu The Vampyre Johna Williama Polidoriego. Jeśli chodzi o kino, sytuacja była dość skomplikowana, a wszystko za sprawą Nosferatu - symfonia grozy, filmu opierającego się na powieści Brama Stokera. W związku z tym, że twórcy nie mieli praw do powieści, dokonali szeregu zmian, m.in. w wizerunku wampira, którego nazwali Hrabią Orlokiem. Modyfikacji nie było jednak aż tak dużo, więc spadkobiercy Stokera wytoczyli twórcom proces, który wygrali. Zgodnie z wyrokiem wszystkie kopie tej produkcji miały zostać zniszczone, ale na szczęście – dla fanów kina i historii – niektóre z nich przetrwały. Ten klasyk gatunku dostępny jest teraz w streamingu.
Przypadek Nosferatu jest dość interesujący, ponieważ w latach 70. powstał remake pod tytułem Nosferatu - wampir, który przywrócił Drakulę, ale z wizerunkiem Orloka. Film w reżyserii Wernera Herzoga okazał się lepszy od oryginału. Natomiast Nosferatu z 2024 roku, który wchodzi do polskich kin 21 lutego, powrócił do Hrabiego Orloka, ale stworzył coś bardziej złożonego. Widzowie i krytycy są zgodni: to znakomite kino! Robert Eggers pokazał, że da się dobrze opowiedzieć znaną historię.
Sam Drakula zaś – w postaci, którą znają fani popkultury – zadebiutował na ekranie w filmie Książę Drakula z 1931 roku. Co ciekawe, formalnie nie jest to jego pierwszy występ, ale pierwszy w ikonicznym wizerunku, który był kształtowany i rozwijany przez dekady. W annałach historii tym pierwszym był Dracula's Death z 1921 roku. Film wyprodukowany w Austrii uznaje się za zaginiony. Nie ma żadnej kopii, przetrwało zaledwie kilka zdjęć. Główną rolę w dziele z 1931 roku grał w Bela Lugosi, który wypracował określone manieryzmy i zachowania legendarnego wampira. Aktor w tej roli pojawił się czterokrotnie. Potem jego prace kontynuował John Carradine w kolejnych czterech tytułach.

Lugosi był pierwszym ikonicznym Drakulą, ale nie najlepszym ani nie najpopularniejszym. Wydaje mi się, że ten tytuł należy się Christopherowi Lee, który grał wampira w serii od Hammer Films. Nie ma chyba innego aktora, który pojawił się w tej roli aż 10 razy (w tym siedem razy we wspomnianym cyklu). Lee stał się legendą horroru, bo jego bohater, choć nadal inspirowany klasycznym wizerunkiem Lugosiego, również się zmieniał. Drakula Lugosiego był bardziej kampowy i przerysowany, a wersja Lee była zaskakująco ludzka, z domieszką arystokratycznego charakteru. W odróżnieniu od poprzedników wzbudzał grozę, lęk, ale i pewnego rodzaju pożądanie tego, co ma i co sobą reprezentuje. Lee swoją wyjątkową kreacją pokazał, jak powinien wyglądać charyzmatyczny wampir, a dekady później wielu aktorów stawiało go za wzór.
Drakula pojawiał się w wielu wersjach, które są mniej lub bardziej lubiane. Chyba każdy widz docenia Gary'ego Oldmana w Drakuli Francisa Forda Coppoli, ale mało kto pamięta Luke'a Evansa z Drakula: Historia nieznana. Z czasem ikoniczny bohater przestał być tak przerażający. Dzięki Hotelowi Transylvania dzieci z całego świata uwielbiają sympatycznego krwiopijcę, a lata wcześniej podobne wrażenie robił serialowy hrabia Kaczula. Wampir gościł w bajkach, komediach, filmach przygodowych, dosłownie wszędzie i w każdym gatunku.
Najważniejsze filmy o wampirach
Wampiry, czyli symbol seksu
Najdziwniejsza w rozwoju wampirów jest ich przemiana z przerażających potworów w obiekty pożądania. Sam Bram Stoker chciał, by Drakula był odzwierciedleniem czystego zła, ale w XXI wieku twórcy wyparli to z pamięci. W pewnym okresie rozwoju kina i telewizji dzieci nocy stały się symbolem seksu i zaczęły brylować w romansach, szczególnie tych skierowanych do młodzieży. Zapoczątkował to Zmierzch z 2008 roku, a kolejne odsłony tej sagi jedynie spopularyzowały ten trend. W tym samym roku premierę miał serial Czysta krew, który z jednej strony podchodzi do tematu poważniej i dojrzalej, a z drugiej jeszcze bardziej seksualizuje wampiry. To był czas, w którym mówiło się: "To nie porno, to HBO". Na ekranie nie mogło zabraknąć umięśnionych mężczyzn i nagich kobiet.
Kolejną cegiełkę do wizerunku mrocznych bohaterów dorzuciły Pamiętniki wampirów z 2009 roku. Krwiopijcy płci męskiej nie dość, że bali się czosnku, słońca i krzyża, to jeszcze dostali alergię na noszenie koszulek. Widać też, że bohaterowie byli częstymi gośćmi siłowni. Projekt był tworzony dla telewizji The CW, a jego główną grupą docelową były młode kobiety. Trójkąty i inne wielokąty miłosne w tym serialu mogły wywołać depresje u matematyków.
To nie oznacza, że krwiopijcy byli ładni i seksowni dopiero po 2008 roku wraz z popularnością Zmierzchu i Pamiętników wampirów. W produkcji Buffy: Postrach wampirów oraz jego spin-offie pod tytułem Anioł ciemności też wyglądali niczego sobie. Do tego można wymienić Straconych chłopców z 1987 roku, Wywiad z wampirem z młodym Bradem Pittem i Tomem Cruise'em czy serię Underworld, w której Kate Beckinsale zabijała wilkołaki w skórzanym stroju.
Seksualność w jakimś stopniu zawsze była wpisana w DNA dzieci nocy. Była ona akcentowana we wspomnianym The Vampyre i w opowiadaniu Carmilla z 1872 roku. Istoty pijące krew wybierały na swoje ofiary kobiety, które ich fizycznie pociągały, a uwodzenie stało się jedną z ich ikonicznych zdolności. Carmilla jest szczególnie interesującym przypadkiem – uważa się ją za pierwszą wampirzycę popkultury, która była adaptowana na ekranie w różnych formach, ale bez sukcesów Drakuli. We wspomnianym opowiadaniu z końca XIX wieku jej ofiarami były kobiety. Carmilla jest uważana za archetyp wampirzycy-lesbijki.

Groza współczesnych wampirów
Mnóstwo wampirów na stałe zagościło w popkulturze. Taki Blade, grany przez Wesleya Snipesa, okazał się niezwykle ważny dla kina superbohaterskiego. Nie był on straszną postacią, ale tworzył klimat i rozwijał wizerunek krwiopijców w kinie. Ostatnie lata to próby, by przywrócić im status ikony horroru i grozy, ale na razie trudno mówić o dużych sukcesach.
Kino eksperymentuje, więc wampiry pojawiają się w różnych gatunkach: horrorach, filmach familijnych czy dziełach artystycznych. W gatunek grozy dobrze wpisują się dwa tytuły: wspomniany Nosferatu z 2024 roku oraz udana Abigail z tego samego roku o 12-letniej upiornej baletnicy. Ostatni gatunek zaś podchodzi do tematu najbardziej kreatywnie. Za przykład weźmy bardzo specyficzną mieszankę gatunkową, która zaowocowała produkcją Humanitarna wampirzyca poszukuje osób chcących popełnić samobójstwo z 2023 roku. Twórcy zaintrygowali mnie oryginalnym spojrzeniem na dzieci nocy. Do tematu na poważnie podeszli scenarzyści Tylko kochankowie przeżyją czy porażającego Pozwól mi wejść o wampirzycy, która jest dzieckiem, ale nie małą morderczynią. To pokazuje, że twórcy szukają czegoś innego, nowego, ale zarazem chcą w pewnym sensie powrócić do korzeni.

Drakula znów stał się groźny dzięki serialowi Drakula z 2020 roku. A kilka lat wcześniej godność wampirom i innym klasycznym potworom przywrócił prześwietny serial Dom grozy. Były też oczywiście nieudane próby, np. Demeter: Przebudzenie zła i Renfield (oba z 2023 roku), które nie zachwyciły widzów. Nawet dobra rola Nicolasa Cage'a tego nie zmieniła.
To nie znaczy, że wampiry zawsze mają być straszne, ponure i potworne. Kino i telewizja lubią eksperymentować, więc może jeszcze będzie różnorodnie i ciekawie. W historiach tych postaci powinno być miejsce zarówno na specyficzny humor (jak w serialu Co robimy w ukryciu), jak i mroczny horror w stylu Demeter. Ograniczać może jedynie wyobraźnia. Mam nadzieję, że sukces i dobry odbiór Nosferatu pozwoli współczesnym twórcom podejść do tematu jeszcze odważniej.


