Obejrzałem wszystkie filmy Roberta Eggersa przed Nosferatu. Czy to nowy geniusz horroru?
Robert Eggers w swoim dorobku ma tylko cztery filmy (razem z Nosferatu, który 21 lutego wszedł do polskich kin), a już jest chwalony przez Martina Scorsesego! Wielu uważa go za guru horroru. Czy słusznie?
W polskich kinach pojawił się kolejny film Roberta Eggersa. Nosferatu to nowa wersja legendarnego dzieła z 1922 roku, które zrewolucjonizowało gatunek horroru, będąc jednym z pierwszych jego przedstawicieli. To niezwykle istotna dla kinematografii produkcja, którą już parokrotnie odświeżano. Ostatnim przykładem był Nosferatu wampir z 1979 roku. Ponowne przedstawienie tak kultowego dzieła było więc odważnym posunięciem ze strony Eggersa. Szczególnie że amerykański reżyser znajduje się na początku swojej kariery.
Premiera w USA i niektórych częściach świata pokazała, że to zadanie go wcale nie przerosło. Produkcja spotkała się z bardzo pozytywnymi recenzjami od krytyków w serwisie Rotten Tomatoes (84%) i nieco gorszymi od publiczności (73%). Co ciekawe, jest to najgorzej oceniany przez krytyków projekt Eggersa.

Robert Eggers to świeży narybek w Hollywood, który w Mieście Aniołów stawia dopiero pierwsze kroki (a może i jest na półmetku, jeśli chce wziąć przykład z Tarantina).. Czy to naprawdę genialny reżyser i specjalista od horrorów? A może po prostu ma wybujałe ego, które podpowiedziało mu, że jest w stanie dokonać niemożliwego? Postanowiłem obejrzeć wszystkie poprzednie filmy Roberta Eggersa (nie licząc krótkometrażowych z początków kariery) i odpowiedzieć na te pytania.
Kim jest Robert Eggers?
Reżyser urodził się w Nowym Jorku w 1983 roku. W młodym wieku wraz z matką przeprowadził się do Wyoming. Kobieta poznała tam jego przyszłego ojczyma, z którym ma dwójkę dzieci, również filmowców. Warto wspomnieć, że Walter Eggers uczył na uniwersytecie literatury angielskiej. Można śmiało założyć, że zaszczepił w pasierbie zamiłowanie do klasyków literatury, powieści i legend, które stanowią nieodzowny element każdej jego dotychczasowej produkcji.

W 2001 roku Eggers powrócił do Nowego Jorku, gdzie zainteresował się kinem i teatrem. Od 2009 roku pracował jako scenograf przy wielu filmach krótkometrażowych, dokumentalnych i jednej produkcji pełnometrażowej. Nieco wcześniej, bo w 2007 roku nakręcił własnego "shorta", czyli Hansel and Gretel. Inne jego produkcje tego typu to The Tell-Tale Heart (2008) oraz Brothers (2015).
Eggers nigdy nie zapomniał o swoich rodzinnych stronach. Nowa Anglia zawsze była mu bliska i to ona zainspirowała go do stworzenia pierwszego filmu pełnometrażowego, czyli Czarownicy: Bajki ludowej z Nowej Anglii z Anyą Taylor-Joy w roli głównej.
Czarownica pokazała, w jakim stylu Eggers czuje się najlepiej. Wielu filmowców lubi eksperymentować, bawić się gatunkami i sprawdzać swoje możliwości, ale Robert wybrał inną ścieżkę. Postanowił zostać współczesnym guru horroru historycznego.
Najlepsze horrory wszech czasów (miejsce 100.-51.)
Co charakteryzuje jego filmy?
Trzy filmy na koncie (nie liczę Nosferatu, który dopiero wszedł do kin) to może niewielka próbka na przeprowadzenie dogłębnej analizy, lecz na jej podstawie można wyciągnąć kilka podstawowych i trafnych wniosków na temat stylu i charakterystyki tego reżysera. On sam też nie kryje swojego zamiłowania.
W ostatnich latach gatunek horroru przeszedł istny renesans. Dawne marki odżyły po latach (Halloween, Krzyk, Piła), pojawiło się wiele nowych franczyz (Terrifier, Ciche miejsce), a produkcje te przeszły do mainstreamu na tyle, że Substancja została wyróżniona w kilku kategoriach przy okazji nominacji do Oscarów. To ogromne osiągnięcie. Eggers znalazł w tym wszystkim swoją niszę, czyli filmy historyczne tudzież kostiumowe. Każdy z jego dotychczasowych filmów dzieje się w przeszłości i przedstawia realia danego miejsca. Twórca dba o najmniejsze szczegóły i nie bierze widowni za głupców. Nie ma tu żadnych upiększeń, ułatwień i chodzenia na skróty. Eggers potrafi w genialny sposób przenieść do świata przedstawionego, zanurzyć w nim oglądającego, zachwycić i przerazić (czasem jednocześnie).

W jego kolejnym filmie, czyli zapowiedzianym Werwulf, postaci mają mówić do siebie po staroangielsku. Eggers powiedział, że nie jest kompletnie zainteresowany tworzeniem produkcji dziejących się we współczesności.
Reżyser zachowuje wiarygodność miejsc, tradycji, kultury oraz religii. W każdym jego filmie można znaleźć podprogowy komentarz, bardzo umiejętnie przemycony lub będący w centrum opowieści. Eggers nie boi się też nawiązywania do licznych mitów, legend i baśni. Na tapet brał już czarownice, syreny, draugry, wampira, a w kolejce czeka już wilkołak. Robi to jednak subtelnie. Nie pozwala publiczności skupić się wyłącznie na elemencie fantastycznym – często jest on ukrywany aż do samego końca. Ta niewiedza w iście mistrzowski sposób trzyma oglądającego w napięciu. Nic dziwnego, że sam Martin Scorsese jest nim zachwycony.
Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii - styl od samego początku

Jak już wspomniałem, pierwszym filmem pełnometrażowym autorstwa Roberta Eggersa była Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii z 2015 roku. Historia opowiada o losach mieszkającej nieopodal lasu rodziny, która stara się prowadzić gospodarstwo i żyć zgodnie z duchem chrześcijaństwa. Ich codzienność wypełniają modlitwa, skromność i pokora. W pewnym momencie jednak zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Wówczas rozpoczyna się polowanie na czarownicę, a więc poszukiwanie winnych. Każdy ma coś za uszami.
Czarownica w mistrzowski sposób bierze na tapet motyw uprzedzeń i hipokryzji. Rodzina Thomasin (Anya Taylor-Joy) kreuje się na chrześcijan, lecz na każdym kroku grzeszy. Kłamstwa, oskarżenia, niedomówienia, pożądanie i gniew – to ich prawdziwa codzienność. Ten film świetnie ukazuje ludzką hipokryzję. Thomasin wydaje się najdalej od Boga, a paradoksalnie robi najmniej gorszących rzeczy. To presja społeczna wywierana przez rodzinę doprowadza ją do kulminacyjnego momentu. Nie ma już nic do stracenia.

Eggers doskonale trzyma w napięciu od samego początku do końca. Nie mamy pewności, czy owa wiedźma istnieje naprawdę, czy jest jedynie zabobonem. Reżyser świetnie miesza realizm z fantastyką. Buduje mistyczną aurę wokół wydarzeń. Bo taki był tamten świat. Świszczący wiatr, ciężka praca na roli, skrzypiące deski – wszystko to jest podbite do maksimum. Z niezwykłą łatwością przenosimy się do Nowej Anglii. Jest brudno, surowo i realistycznie. Przywodzi to na myśl pierwsze sezony Gry o tron, ponieważ podobnie prezentowano Westeros. Zdjęcia są piękne! Raz ukazują rozległe krajobrazy, a czasem zbliżają się nieprzyjemnie blisko, by przedstawić wszystkie emocje na twarzach aktorów.
Czarownica to debiut marzeń, który pokazał mocne strony Eggersa: doskonałe podejście do tematyki społecznej, łączenie realizmu z motywami fantastycznymi, skupienie na świecie przedstawionym, a także dbałość o szczegóły i immersję.
The Lighthouse - doskonalenie formuły

Na kolejny film czekaliśmy cztery lata. Ale było warto! Lighthouse to produkcja wyjątkowa pod wieloma względami, która została nakręcona w stylu podobnym do Czarownicy. Tym razem akcja dzieje się na niewielkiej wysepce z latarnią morską, którą ma się zajmować dwóch mężczyzn. To też produkcja istotna z tego względu, że pozwoliła Robertowi Pattinsonowi odzyskać szacunek w oczach publiczności, która nadal postrzegała go jako wampira ze Zmierzchu.
W oczy od razu rzuca się warstwa wizualna – format 4:3 z paskami po bokach. The Lighthouse zostało umyślnie nakręcone w taki sposób, aby przypominać "stare filmy". Zack Snyder wykorzystał podobny motyw w Lidzie Sprawiedliwości, ale prezentowało się to znacznie gorzej. Do The Lighthouse pasowało z kolei jak ulał. Mocne ziarno także podbijało doznania, a skąpanie wszystkiego w czerni i bieli dodawało klimatu. Dzieło wygląda wspaniale, a operator wiedział, kiedy uderzyć światłem po oczach, a kiedy skąpać wszystko w mroku i niepewności.

Motywy fantastyczne są świetnie w tej produkcji, a Eggers mistrzowsko łączy je z realizmem. Pogłębiona została też warstwa psychologiczna. Bohaterowie nie są już tak prości, jak w Czarownicy (nie chodzi wyłącznie o aspekt religijny). To również historia o izolacji i próbie ucieczki przed przeszłością. Co się dzieje w umyśle dwóch ludzi zmuszonych do spędzania ze sobą czasu na odizolowanej od świata wysepce?
Eggers znów zachował wiarygodny sposób mówienia i prowadzenia dialogów. Wszystko to posypał żeglarskim żargonem, który dopełniają znakomite występy aktorskie Willema Dafoe i Roberta Pattinsona. To na ich barkach spoczywa odpowiedzialność za całą produkcję i obaj wywiązują się z tego zadania znakomicie. Kłótnie, żarty, wspólne picie, podejrzliwość i... szokujący finał. Historia jest bardziej intymna, ale nie brakuje jej głębi czy abstrakcyjności. Do samego końca trudno jest mieć pewność, komu wierzyć i kto jest faktycznie szalony. Kto komu gra na emocjach i manipuluje, kto jest okrutny, a kto po prostu zagubiony? W The Lighthouse nie ma prostych postaci. Wszystko operuje w odcieniach szarości, podobnie do warstwy wizualnej, co składa się na fantastyczną całość.
Wiking - poszerzanie horyzontów

Ostatnim dotychczasowym filmem spod ręki Roberta Eggersa był Wiking z 2022 roku. To bez dwóch zdań najprostsza w konstrukcji historia. Dzieło pokazuje inne umiejętności tego reżysera. Czarownica i The Lighthouse to historie skupione na postaciach i dziejące się na stosunkowo niewielkiej przestrzeni. Wiking zaś zabiera nas w podróż po świecie przedstawionym, prezentuje rozmaite i różnorodne wizualnie lokacje. To film o znacznie większym rozmachu produkcyjnym. Widać to przede wszystkim po świetnie nakręconych, brutalnych scenach akcji. Tego brakowało w poprzednich filmach, w których co najwyżej dochodziło do rękoczynów. Tu mamy pełnoprawne walki na miecze, długie sekwencje kręcone na jednym ujęciu, liczne potyczki jeden na jeden. Eggers nie bierze jeńców. Walki są mięsiste, a akcja porywająca i angażująca – nieważne, czy to atak na wioskę, czy starcie pomiędzy głównym bohaterem a draugrem.
Niestety historia okazała się mniej ciekawa i prostsza, a psychologia bohaterów nie została odpowiednio pogłębiona. I choć cała opowieść opiera się na motywie zemsty, nie wprowadza szczególnie ciekawych rozwiązań fabularnych do urozmaicenia znanego nam schematu. Większości zwrotów akcji można się domyślić.fot. Universal Pictures
Eggers świetnie prowadzi swoich aktorów. Kreacje Anyi Taylor-Joy, Roberta Pattinsona, Willema Dafoe i Alexandra Skarsgarda są świetnie. Artyści nie bali się przesadzonego aktorstwa, które idealnie pasowało do odgrywanych postaci. Byli ekspresyjni, ale wiarygodni. Skarsgard doskonale oddał zwierzęcość swojego bohatera i robił wrażenie, ilekroć staje do walki.
Widać, że twórca miał większy budżet, bo zdecydował się na kręcenie w prawdziwych lokacjach. Zdjęcia zapierają dech w piersiach, a rozsądne użycie efektów specjalnych pomaga w przedstawieniu fantastycznych motywów. Całość prezentuje się naprawdę świetnie – znacznie lepiej od większości wysokobudżetowych blockbusterów, natomiast brakuje tego "czegoś", co miało The Lighthouse. Wizualnie zabrakło efektu "wow".
Czy Robert Eggers jest współczesnym geniuszem horroru?
Na ten moment jest za wcześnie, by mówić o tym, że Robert Eggers jest współczesnym geniuszem horroru, ale ma wszystkie narzędzia, żeby niedługo tak się stało. Horror to względnie prosty gatunek i stosunkowo tani w produkcji. Poza tym ludzie boją się wielu różnych rzeczy. Eggers oferuje też nowe spojrzenie na horror. W jego filmach jest dużo motywów psychologicznych, religijnych i fantastycznych.
Widać też, że jest zapalonym historykiem, dla którego wiarygodność i realne przedstawienie dawnych czasów jest bardzo istotne. Każdą z jego produkcji wyróżnia oryginalny styl i ciekawe eksperymenty wizualne. Udowodnił, że bardzo dobrze radzi sobie z kręceniem sekwencji akcji. Potrafi stworzyć w ten sposób film, który pełen jest wszystkiego: symboliki, przekazu, komentarza społecznego i nie tylko.
Jeśli uda mu się utrzymać równie wysoki poziom przy kolejnych filmach, to będzie można wszem wobec głosić nowinę o pojawieniu się nowego guru tego gatunku, który nie ucieka od eksperymentowania i który nie robi z widza idioty, a pomaga mu się przenieść w dawne czasy.
Najlepsze horrory wszech czasów (miejsce 50.-1.)

