Mija prawie rok od ogłoszenia realizacji {{f|Star Wars: Episode VII}} i wciąż wiemy prawie nic. Nadal fanów na całym świecie emocjonuje niepewność związana z respektowaniem Expanded Universe. Czy Disney powinien to szanować?
Dotychczas w komentarzach widzimy dwa obozy. Jeden złożony ze zwyczajnych widzów, dla których EU nie istnieje i najlepiej, aby nie było respektowane, bo tak. Drugi natomiast to fani i zarazem umiarkowani optymiści, którzy chcą uszanowania tego, co jest tworzone od kilku dekad.
Disney nie kupił marki "Star Wars", bo miał na to ochotę i chciał sobie zrobić nowy film. Zrobili to dla pieniędzy, tak jak gdy kupowali Marvela i Pixara. Patrząc na całą sytuację z logicznego punktu widzenia, respektowanie Expanded Universe jest jedyną słuszną i opłacalną opcją. Jest to świat budowany od wielu dekad, który sprzedał się w milionach egzemplarzy. W momencie premiery filmu naturalne jest, że zainteresowanie książkami wzrośnie o 100% - zwłaszcza, że będzie to poparte działaniami marketingowymi, ponieważ trzeba będzie skorzystać na ogólnym szumie. Po co mieliby niszczyć coś, co zostało dobrze stworzone? I w dodatku świetnie wypełnia czas, który minął od "Powrotu Jedi". Nieoficjalnie mówi się, że akcja {{f|Star Wars: Episode VII}} ma rozgrywać się 30 lat po wydarzeniach z epizodu szóstego. Mamy zatem doskonale wypełnione czas pomiędzy, do którego film może odesłać widzów, chcących zapoznać się z wydarzeniami. To jest jednoznacznie z większymi nakładami powieści i większymi zyskami.
Zauważmy, że cykl Nowa Era Jedi kończy się dokładnie 29 lat po Bitwie o Yavin z części IV, która w kanonie jest traktowana jako data zerowa. Potem mamy kolejną książkę z akcją 35 lat po Bitwie o Yavin. Mamy tutaj sześcioletnią lukę, które nie została wypełniona żadnymi wydarzeniami! Zaczynam nawet podejrzewać, że jakieś plany były tworzone wcześniej, bo nie uważam, że to przypadek. Jest to idealny okres czasu, w który można wcisnąć Trzecią Trylogię. Nie jest raczej problemem streszczenie wydarzeń z ostatnich 30 lat. W skrócie opisać konflikty i skupić się na najważniejszym z Nowej Ery Jedi, który zmienił oblicze galaktyki i tyle. Po co więcej? Takim sposobem mielibyśmy w filmie galaktykę po Wielkiej Wojnie, która ma przed sobą nowe zagrożenie. Wszystkie elementy układanki do siebie pasują, więc dlaczego Disney miałby zaprzepaszczać coś, co dostarczy im jeszcze większych zysków? Z gadżetów, książek, komiksów i gier wideo średnio Lucas zarabiała powyżej jednego miliarda dolarów rocznie. Nie kupują tego przeciętni widzowie, którzy chodzą raz do kina, ale oddani i lojalni fani. Oni napędzają te zyski i raczej w studiu Disneya nie pracują ludzie nierozgarnięci, którzy nie widzą efektów analiz.
Wydarzenia z Essen, gdzie Kathleen Kennedy, dyrektor Lucasfilmu zwracała się do fanów są optymistyczne i myślę, że potwierdzą moją hipotezę. Ona podkreśla, że fani są najważniejsi. Żadna marka na świecie nie ma tak aktywnych i lojalnych fanów jak "Star Wars" i wbrew temu, co myślą ludzie nieznający tego fenomenu, to właśnie oni napędzają zyski. Naturalnie, że w temacie samego filmu ważni są zwykli widzowie, którzy tworzą oni znaczną część przychodów. Dlatego też {{f|Star Wars: Episode VII}} musi być dobry dla obu grup, ale jeśli jednocześnie będzie tworzyć nowych fanów i zachęcać ich do kupowania - to Disney tylko na tym zyskuje.
Poprzednie działania studia także utwierdzają mnie w przekonaniu, że po prostu kanon musi być respektowany. W pewnym sensie dobrym porównaniem byłby Marvel. Nierespektowanie kanonu SW, byłoby tym samym w przypadku Marvela, gdybyśmy w kinie mieli zobaczyć Miley Cyrus w roli Iron Mana i The Rocka jako Black Widow.
Gdy tak myślę i analizuję wszystkie argumenty, wniosek pozostaje jeden. Uszanowanie Expanded Universe jest jedynym logicznym krokiem mogącym zapewnić studiu jeszcze większe zyski. A w końcu o to chodzi, prawda? Marki są po to, by nas bawiły, a twórcom przynosiły pieniądze.
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1966, kończy 58 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1992, kończy 32 lat