Analiza drugiego zwiastuna filmu Wonder Woman
Zaprezentowany wczoraj zwiastun filmu Wonder Woman to w pierwszej kolejności dowód na to, że reżyserka, Patty Jenkins, ani myśli podążać estetycznym szlakiem wytyczonym przez Zacka Snydera. Z drugiej strony w materiale znajdziemy kilka naprawdę interesujących niuansów.
W kolejnej scenie pojawia się tajemnicza kobieta z protezą twarzy, którą również widzieliśmy w pierwszym zwiastunie. Przypuszczeń co do jej tożsamości było wiele, ale teraz z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością możemy założyć, że to znana z komiksów Doctor Poison aka Księżniczka Maru. W świecie powieści graficznych zatruwała ona studnie aliantów, działając jako niemiecki szpieg (pamiętajmy jednak, że działo się to w czasach II, a nie I wojny światowej). Używa ona także tajemniczej cieczy zwanej Reverso - po jej spożyciu osoba wykonuje dokładną odwrotność tego, co zostało jej zasugerowane.
Ciekawa jest jednak kolejna scena, w której widzimy Doctor Poison wrzucającą mały kanister benzyny do niemieckiego bunkra (tego, że jest niemiecki, dowodzi znajdujący się na ścianie portret cesarza Wilhelma II). W tym czasie postać grana przez Danny'ego Hustona wypowiada słowa: "świat może być nasz". Przypuszczam, że kobieta może działać na usługach niemieckiego oficera i prowadzić działania sabotażowe wtedy, gdy on zdecyduje się ujawnić swoje prawdziwe motywacje - jeszcze do nich wrócimy.
Poniżej widzimy rodzaj jakiejś tajemniczej eksplozji. Oczywiście pokazanie jej tuż po scenach, w których pojawia się broń chemiczna, może sugerować przyczynę wybuchu. Zwróćcie uwagę, że w powietrze wylatuje tu wieża strażnicza (zobaczymy ją jeszcze zniszczoną w końcowej części zwiastuna), a dookoła widać żołnierzy w maskach przeciwgazowych. Jeśli jednak przyjrzyjmy się bliżej rozbłyskowi niebieskiej energii i sposobowi, w jaki rozchodzi się ona w powietrzu, pojawia się jeszcze jedno przypuszczenie - to może być efekt, który Wonder Woman wywołała już w filmie Batman v Superman: Dawn of Justice w czasie finałowej walki z Doomsdayem. Kolor światła może być inny z uwagi na rozpylenie gazu w okolicy.
Kolejne sceny pokazują nam z jednej strony piękno Themysciry, z drugiej zaś Dianę zakładającą na siebie strój bojowy. W pierwszym kadrze znajduje się element niepasujący do ukazanej przez Patty Jenkins konwencji architektonicznej - to widoczna w centrum potężna cytadela. Może ona sugerować, że Amazonki przygotowują się do nadchodzącego oblężenia. Zastanawia również to, w jaki sposób twórcy filmu zdecydują się oddać tajemnicę Rajskiej Wyspy - w komiksach jej ukrycie przed światem zewnętrznym było zawsze omawiane pobieżnie, tłumaczone najczęściej magicznymi siłami.
Scena z sięgającą po broń Dianą pozornie ma oddawać tylko zmianę w jej mentalności. W świecie komiksów Wonder Woman w pełnym ekwipunku ukazywała się dopiero po wyruszeniu w podróż z Trevorem. Wygląda jednak na to, że w filmie stanie się to wcześniej. Uwagę przykuwa zwłaszcza tajemniczy miecz, na który patrzy Diana. Powieści graficzne nie przedstawiają żadnej większej mitologii arsenału bojowego, jakim posiłkuje się Wonder Woman. W Kinowym Uniwersum DC Zack Snyder wprowadził już jednak Miecz Ateny. Być może jest to ta sama broń, którą trzyma w ręku walczący z główną bohaterką niemiecki oficer (Danny Huston) w dalszej części zwiastuna, a która z jakichś powodów stanowi obiekt jego pożądania.
Diana ratuje Steve'a przed zamachem, wykorzystując do tego swoje bransolety. To kolejne potwierdzenie tego, że ciało bohaterki nie jest kuloodporne, podobnie jak ma to miejsce w większości komiksów (choć nie do końca - inaczej tę kwestię przedstawiono w serii Injustice). Zwróćmy też uwagę, że Trevor ma zupełnie inny strój, wcześniej określił amazońską księżniczkę mianem swojej sekretarki, a teraz ma stać się ofiarą zamachu - wygląda na to, że jego status społeczny czy polityczny znacznie wzrósł. Wprawne oko zauważy tu jeszcze subtelny hołd dla filmu Superman z 1978 roku. Człowiek ze Stali w jednej ze scen łapie lecącą w kierunku Lois Lane kulę, znajdując się w dokładnie tej samej pozycji, w którą widzimy w tym ujęciu Dianę.
W kolejnych scenach widzimy kunszt walki, jaki prezentuje pełnoprawna już Wonder Woman. Kluczowe są tu jednak dwa fragmenty - Diana zarzuca lasso na starszego niemieckiego oficera, następnie pojedynkuje się z nim wtedy, gdy trzyma on w dłoni miecz. Twórcy trzymają w tajemnicy to, jaką rolę odegra w filmie bohater Danny'ego Hustona. Biorąc jednak pod uwagę kinowe emploi aktora i subtelne sugestie innych członków obsady, możemy z dużym prawdopodobieństwem zakładać, że będzie on istotnym, jeśli nie głównym złoczyńcą produkcji.
Jest bardzo wątpliwe, by był to po prostu niemiecki oficer. Taki człowiek nie byłby w stanie walczyć jak równy z równym z Wonder Woman - tuż po scenie ich pojedynku widzimy jeszcze wielki wybuch w miejscu, w którym się znajdowali (może powodem rozbłysku jest uderzenie miecza w bransoletę bohaterki?). Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że jest to Ares - bóg wojny, legendarny przeciwnik Wonder Woman z komiksów. Spójrzmy w tym miejscu na szerszy kontekst: jeśli to faktycznie Ares, to czy realia I wojny światowej nie byłyby doskonałym czasem na to, by zaprezentował swoją moc?
Powody jego przybycia na Ziemię mogą być rozmaite: egoistyczna chęć sprawowania kontroli nad ludźmi, doprowadzenie ich na skraj zagłady, tudzież pragnienie posiadania miecza Wonder Woman. W greckiej mitologii Ares dysponował potężnym zapleczem informacyjnym. Wiemy już zaś, że filmowa Wonder Woman, w odróżnieniu od historii znanych z komiksów sprzed ery New 52, została stworzona przez Zeusa. Może bóg wojny widzi w jej pochodzeniu zagrożenie?
Zalecałbym jednak ostrożność w obwieszczaniu, że postać Danny'ego Hustona na pewno jest Aresem. Nie sądzę bowiem, by odpowiedzialni za Kinowe Uniwersum DC, nauczeni przecież ukazaniem Doomsdaya w zwiastunie filmu Batman v Superman: Dawn of Justice , od samego początku tak mocno chcieli sugerować, kim jest główny złoczyńca. Równie dobrze możemy mieć tu do czynienia z którymś z wysłanników Aresa, lub nawet innym greckim bogiem, choćby Hadesem, który postanowił rozszerzyć swoje królestwo.
Dwa zastanawiające ujęcia. Pierwsze z nich pokazuje nam Dianę wzbijającą się w powietrze. Oczywiście wytłumaczeniem takiego stanu rzeczy może być odbicie się od fali uderzeniowej i skok, który widzieliśmy już w filmie Batman v Superman: Dawn of Justice . Moje przypuszczenie jest takie, że Wonder Woman w tym ujęciu po prostu leci. Pamiętajmy, że tę zdolność swojej postaci sugerowała już swego czasu w wywiadach Gal Gadot. Nie wiemy jednak, dlaczego wykorzystuje ją tak rzadko - powodem nie jest zapewne wyłącznie reklamowanie linii lotniczych Turkish Airlanes.
Ostatnia część zwiastuna pokazuje nam Dianę w swojej klasycznej pozycji bojowej, ze złączonymi bransoletami. Zwróćmy jednak uwagę na feerię świateł, która ją otacza, a także na energię, jaka wyzwala się w tym miejscu. Widzę dwa wytłumaczenia. Po pierwsze, ktoś (Ares?) mógł odbić falę uderzeniową, jaką w jego kierunku posłała Wonder Woman. Po drugie, wyładowania elektryczne mogą sugerować jednak zupełnie inny trop. Diana to w końcu córka Zeusa, którego bodajże największym atrybutem jest piorun. Nie możemy także wykluczyć, że w tej scenie pojawi się sam ojciec greckich bogów, który pomoże swojej latorośli w walce z potężnym przeciwnikiem.
Drugi zwiastun filmu, podobnie jak pierwszy, kończy się sceną, w której pojawia się Etta Candy. W komiksach, przynajmniej do ery New 52, była ona pyskatą i długoletnią przyjaciółką Diany. Wygląda na to, że Patty Jenkins zdecydowała się zbudować tę postać korzystając z humorystycznej konwencji.
- 1
- 2 (current)
Źródło: Zdjęcie główne: Warner Bros.