Oliver Stark o serialu 911: Covid nie zdominował nam serialu [WYWIAD]
9-1-1 szturmem zaczęło podbijać serca fanów na całym świecie, również w Polsce. Na kanale Fox właśnie wystartował czwarty sezon. Można go oglądać we wtorki o godzinie 21:05, a my z tej okazji rozmawiamy z Oliverem Starkiem, który wciela się w rolę Bucky’ego. Aktor opowiada nam o pracy na planie w czasie pandemii oraz o tym, co zobaczymy w nadchodzących odcinkach.
DAWID MUSZYŃSKI: Po trzech sezonach widzimy, że Bucky jest taką czarną owcą w jednostce. Cały czas, intencjonalnie lub nie, ładuje się w kłopoty. Jak będzie w 4. sezonie? Zostanie bohaterem na miarę swoich możliwości, czy stanie się czarnym charakterem? A wiemy już, że stać go na taką przemianę.
OLIVER STARK: Mam nadzieję, że jednak bohaterem (śmiech). Wiem, że zasłużył sobie na tak surową ocenę zarówno z twojej strony, Dawidzie, jak i pewnie dużej części naszych widzów, ale wszystkie jego czyny podszyte są dobrymi intencjami. Oczywiście nie wszystko, co robi, jest dobre, ale tylko i wyłącznie dlatego, że on nie myśli, tylko działa. A jak wiemy, nie zawsze jest to pożądane, zwłaszcza u strażaków. Dopóki jednak będzie kierował się sercem, a nie swoim ego, to będzie podążać w odpowiednim kierunku. Z sezonu na sezon staje się bardziej świadomy i doroślejszy. Uczy się na swoich błędach, a jest ich masa (śmiech).
W czasie pandemii ludzie chyba jeszcze bardziej docenili pracę ratowników pierwszego kontaktu. Jestem ciekaw, jak bardzo wpłynęło to na scenariusze, które powstały do tego sezonu.
Nie da się ukryć, że społeczeństwo zwróciło na nich większą uwagę i ich praca jest teraz bardziej doceniana. Ja osobiście się z tego powodu cieszę, bo to są nasi realni superbohaterowie, o których dotąd mało się mówiło. Szkoda, że potrzebowaliśmy pandemii, by ich zauważyć. Co do scenariuszy, to zobaczysz już w pierwszych odcinkach, jak bardzo nastawienie zwykłych obywateli się zmieni.
Jednak pokazujecie nie tylko blaski tej sytuacji, ale także jej cienie.
Oczywiście, bo tego oczekują od nas widzowie. 911 jest serialem opowiadającym o losach fikcyjnych osób, ale przypadki, z jakimi się mierzy, wydarzyły się naprawdę. Dlatego też chcieliśmy pokazać, jak praca w pandemii wpłynęła na naszych bohaterów, którzy w pracy są herosami, ale gdy wracają do domów, muszą sami zmierzyć się z tym całym bólem. A nie jest to zawsze łatwa sprawa, czego doświadczył chociażby Bucky.
A możesz podać jakiś przykład z fabuły?
Oczywiście. Choć postaram się za dużo nie zdradzić. Otóż gdy wracamy do naszych bohaterów, pandemia szaleje w najlepsze. Zarówno sanitariusze, jak i strażacy czy nawet policjanci mają bardzo dużo pracy. By nie narażać najbliższych, niektórzy na ten czas decydują się zamieszkać razem. Tak więc Bucky dostaje współlokatora z pracy i jak można się domyślić, to jest dla niego trochę męczące. W sumie, jak się zastanowić, to każdemu to powoli zaczyna przeszkadzać. Także przypadki, do których ruszamy, są teraz trochę inaczej prowadzone. Musimy być w maseczkach, cały czas musimy na siebie uważać.
Podoba mi się jednak to, że scenarzyści nie dali covidowi zdominować tego sezonu i cały czas kombinują, jak pokazać, że pandemia istnieje, ale nasze problemy przecież nie zniknęły. Wciąż są wypadki, pożary i różne inne przypadki, które trudno byłoby od tak wymyślić.
Dla twojego bohatera otwiera się chyba nowy rozdział w życiu. W finale poprzedniego zakończył się długi wątek miłosny, który wprowadził Bucky’ego w pewien dołek, więc jak rozumiem, teraz trochę nam bohater odżyje.
Osobiście bardzo się cieszę, że już mamy to za sobą. Normalnie scenarzyści pewnie by napisali, że potrzebuje trochę czasu dla siebie, by się pozbierać. Na szczęście pandemia załatwiła to za nich. Miał przymusową izolację i jak rozumiem, poradził sobie z tym złamanym sercem, więc jak tylko świat wróci do normalności, pewnie będzie starał się znów kogoś znaleźć. Zwłaszcza że wszyscy w jego otoczeniu zaczynają żyć w stałych związkach, co powoduje, że on też by chciał.
Weź mnie, proszę, wyprowadź z błędu, ale ty chyba miałeś zostać strażakiem…
Tak! Byłem bardzo blisko przyjęcia pracy w straży pożarnej. To było na samym początku mojej kariery, gdy nie mogłem znaleźć zatrudnienia. Wtedy właśnie zacząłem zastanawiać się nad innymi ścieżkami i straż była na mojej liście. Nawet złożyłem aplikacje. I w tym samym czasie dostałem propozycję udziału w 9-1-1.
No właśnie, serial stał się takim sukcesem, że powstał nawet spin-off zatytułowany 9-1-1: Teksas, który właśnie ma premierę 2. sezonu. Możemy liczyć na crossover?
Oczywiście. Mówisz, masz (śmiech). W trzecim odcinku 9-1-1 Teksas pojawi się kilka postaci z naszego serialu, w tym ja. Przyjedziemy do Teksasu pomóc w walce z rozprzestrzeniającym się szybko ogniem. Więcej nie powiem. To była bardzo fajna zabawa i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będziemy mogli to powtórzyć. Może tym razem oni odwiedzą nas.