Prekursor nieliniowości
Dość jednak o technice, istotniejsze jest pytanie, czemu gra stała się takim fenomenem. Odpowiedź jest zasadnicza: nieliniowość. W tamtych czasach był to nowy koncept, a duże N zrobiło wszystko, by wycisnąć z niego, ile się da. Link, czyli główny bohater gry, może obrać w zasadzie dowolną ścieżkę wiodącą do wypełnienia swojej misji. Swoboda, jaką zaoferowali graczom twórcy, jest tak duża, że możliwym jest dotarcie do finałowego bossa nawet bez wcześniejszego podniesienia miecza, jednak brak owego oręża uniemożliwia stoczenie z nim walki. Co ciekawe, Nintendo of America obawiało się, że zachodni gracze mogą być rozczarowani bądź przerażeni grą, w której nie są prowadzeni za rękę i dlatego do amerykańskiego wydania dołączony został obszerny poradnik, pomagający nakierować ich na właściwą drogę.Dungeon Crawler
Kolejnym istotnym elementem zaprezentowanym graczom przez The Legend of Zelda są podziemia. W pierwszej grze jest ich dziewięć i jak zostało wspomniane – można je eksplorować z dużą dowolnością. Jedyne ograniczenie stanowi fakt, że aby ukończyć niektóre z nich, trzeba posiadać przedmioty, które można z kolei znaleźć tylko w innych. Miejsca te są "uatrakcyjnione" nie tylko przeciwnikami, ale także zagadkami, z których zresztą seria później słynęła. Motyw podziemi sam w sobie nie stanowił aż tak dużej innowacji jak nieliniowość, natomiast stał się znakiem rozpoznawczym marki. Z lochami w tej czy innej formie spotykamy się w każdej odsłonie serii, gdzie pełnią one rolę istnego skarbca, można tak znaleźć potężny oręż czy innych elementy wyposażenia, a także przedmioty istotne dla fabuły. Podziemia na przestrzeni całej serii przybierają różne formy. Mamy zatem pałace, piramidy, świątynie i labirynty. Każde podziemie ma swój motyw przewodni inspirowany często czterema żywiołami, jak również światłem albo mrokiem. Motywy przewodnie mają wpływ nie tylko na wystrój, ale też i wygląd potworów czy pułapek. Dlatego też dotrzeć możemy do, np. ruin w środku lasu, w których przez ściany przebijają się korzenie, a doły wypełnione są trującym gazem, który w przypadku podziemi ognistych zastąpiony będzie lawą. Omawiając design lokacji w serii, nie można przejść również obojętnie obok znienawidzonej przez wielu wodnej świątyni z The Legend of Zelda: Ocarina of Time. Cztery piętra, dużo pływania pod wodą i dość enigmatyczna struktura czynią z tego miejsca jedno z najtrudniejszych w historii serii. A skoro już mowa o Okarynie...Chronologia z piekła rodem
Należałoby zaznaczyć, że nieliniowość jest elementem cechującym nie tylko fabułę poszczególnych gier, ale i całego timeline'u, a właściwie timeline'ów, gdyż obecnie mamy ich trzy, przy czym nie ustalono jeszcze nawet, na której znajduje się tegoroczne The Legend of Zelda: Breath of the Wild. Skąd takie zamieszanie? Ano stąd, że w wydanej w 1998 roku The Legend of Zelda: Ocarina of Time, uznawanej za najlepszą grę w serii, możliwe były aż trzy zakończenia, a każde z nich tworzyło osobną linię czasową. Należy przy tym wspomnieć, ze gra dotyczyła podróży w czasie między kilkoma etapami życia głównego bohatera. Dodatkowo Nintendo kieruje się zasadą "najpierw zabawa, potem historia", co tworzy spore zamieszanie i wymusza, czasem bardzo naciąganą, spójność. Zresztą zobaczcie sami stronę z książki Hyrule Historia autorstwa samego Shigeru Myiamoto, dotyczącą chronologii serii.Bogini, jej wybraniec i demon
Dochodzimy do kolejnych elementów układanki, mianowicie Zeldy i Linka. Nie wszystkie gry, jak już wspominałem, są swoimi bezpośrednimi sequelami rozgrywającymi się w tej samej erze. I oto na 19 gier dostajemy 12 Zeld i 11 Linków, z czego w dwóch grach Zelda się nie pojawia. Wyjaśnienie pochodzenia bohaterów jest jednak znacznie łatwiejsze, niż zrozumienie chronologii serii. Otóż Zelda w pierwszej – podążając za chronologią fabuły – grze zatytułowanej The Legend of Zelda: Skyward Sword jest inkarnacją bogini Hylii, natomiast każda następna jest jej potomkinią wedle prawa królestwa Hyrule nazywaną po swej poprzedniczce w geście oddania czci owej bogini. W przypadku Linka sprawa nieco się komplikuje, bowiem każdy Link jest ucieleśnieniem czempiona bogini, ale nie każdy jest ze sobą spokrewniony. Nie pomaga w zrozumieniu tych zawiłości fakt, że w przypadku kilku odsłon serii, głównie wspomnianego wyżej The Legend of Zelda: Skyward Sword, istnieje mocne zasugerowanie romantycznej relacji między Zeldą a Linkiem, podczas gdy w kilku innych częściach nasz bohater ma zupełnie inną wybrankę serca bądź wątek ten w ogóle nie jest pokazany. Podobnie zresztą jest z głównym antagonista, Ganonem, zwanym czasem Ganondorfem. Jego pochodzenie zostało opowiedziane dopiero w The Legend of Zelda: A Link to the Past, jednak on sam występuje w serii od jej pierwszej odsłony. Jest to reinkarnacja gniewnego demona Demise'a ze The Legend of Zelda: Skyward Sword, którego przeznaczeniem jest wieczne odradzanie się i sianie chaosu w królestwie Hyrule. Ta trójka, podobnie jak mityczny przedmiot znany jako Triforce, którego odłamki są w ich posiadaniu, to filary całej serii. Legenda głosi, że tam, gdzie odrodzi się Zło, będzie też Bogini i jej Wybraniec, na zawsze związani przeznaczeniem. Już od trzydziestu lat.Zabawa dla każdego
To wszystko wydaje się być strasznie skomplikowane. I w dużej mierze jest, ale tylko, gdy patrzymy na The Legend of Zelda jako na (nie)spójną serię. Konstrukcja poszczególnych odsłon, podobnie jak w przypadku serii Final Fantasy pozwala graczowi zanurzyć się w historii w zasadniczo dowolnym momencie. Nawet w przypadku bezpośrednio po sobie następujących gier spokojnie można zacząć od środka. Nie są to – za wyjątkiem kilku odsłon – gry ze szczególnie ambitną historią, ale za to z niesamowitym, dającym frajdę gameplayem, który od lat przyciąga graczy przed ekrany. To baśń, która potrafi oczarować każdego, a wraz z każdą odsłoną dokłada nową cegiełkę do jednego z najbardziej pokręconych uniwersów w historii gier. Odkrywanie tego wszystkiego też daje ogrom radości każdemu, kto zechce się w to zagłębić. Dlatego łapmy miecze w dłoń i ruszajmy do Hyrule, wszak gdzieś tam na uratowanie czeka księżniczka Zelda...To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj