Czy można zastąpić Wesa Andersona? Dlaczego AI tak łatwo naśladuje styl artysty
"Harry Potter, Avengersi i Gwiezdne Wojny w stylu Wesa Andersona" - brzmi znajomo? Sztuczna Inteligencja robi furorę, kopiując styl artysty. Jak jej się to udaje?
Grafiki stworzone z pomocą Sztucznej Inteligencji zdominowały Internet. AI spełnia najśmielsze fantazje użytkowników i pozwala internautom ożywiać gwiazdy czy pokazywać aktorskie adaptacje anime, które zazwyczaj wyglądają lepiej niż istniejące wersje live-action. Ostatni władca wiatru może to potwierdzić.
Nawet jeśli prace AI ekscytują Was mniej więcej tak samo, jak kolejne niesamowite wskrzeszenia postaci w Szybkich i Wściekłych, to na pewno spotkaliście się z tym konkretnym fenomenem: przerabianie wszystkiego – od kampanii społecznych po filmy i seriale – na styl Wesa Andersona. Niezależnie od tego, czy korzystacie z TikToka i Instagrama, czy przeglądacie Wiadomości Google, szukając nowych patentów na mrówki na działce, prawdopodobnie i tak trafiliście w końcu na ten trend, który rozprzestrzenia się szybciej, niż twórcy Gry o Tron zrazili do siebie fanów w 8. sezonie.
"X w stylu Wesa Andersona – AI przebiła samą siebie!"
Jednak jeśli jakimś cudem algorytm i opatrzność trzymały Was z daleka od tego trendu, to już wyjaśniam, o co w nim mniej więcej chodzi. Wes Anderson to znany filmowiec, który na swoim koncie ma między innymi takie produkcje jak Kochankowie z Księżyca. Moonrise Kingdom, Fantastyczny Pan Lis, Pociąg do Darjeeling i Rushmore, a także siedem nominacji do Oscara. To, co sprawia, że jego filmy są tak wyjątkowe, to unikalny styl: niezwykła symetria, dopracowane detale i akcenty retro. Wszystko w estetyce Wesa Andersona jest intencjonalne i przemyślane. Wiele osób zwraca też uwagę na kolory, jakich używa: od stonowanych brązów w Genialnym klanie, po barwną i nasyconą paletę w Grand Budapest Hotel. Ten element warstwy wizualnej zawsze wyróżnia się w jego filmach i służy jako kolejne narzędzie do opowiedzenia historii.
Internauci używają AI, by pokazać Gwiezdne Wojny, Harry'ego Pottera, Avengers i inne znane produkcje w stylu Wesa Andersona. Powstają grafiki, a także zwiastuny na YouTubie. W dodatku na Instagramie wiele osób zaczęło edytować swoje filmiki tak, by wpasowały się w wyrazisty styl artysty.
Wes Anderson – jak Sztuczna Inteligencja naśladuje jego styl?
Niektórzy mogą zastanawiać się, w jaki sposób Sztuczna Inteligencja tak łatwo imituje styl artysty. Cóż, większość znanych programów, które tworzą te klikalne grafiki, działa na takiej zasadzie, że najpierw trzeba "nakarmić" Sztuczną Inteligencję różnymi obrazkami, by wydaliła z siebie coś nowego na podstawie zebranych danych. Właśnie w ten sposób AI odwzorowuje, kopiuje i przekształca dzieła prawdziwych ludzi, którzy często się na to nie zgadzają, ale nie mają nic do powiedzenia, ponieważ regulacje prawne są w tyle za technologią. Problem natury etycznej opisałam już w tym artykule. W dużym skrócie chodzi o to, że Sztuczna Inteligencja – która nie pójdzie na chorobowe, nie potrzebuje urlopu i nie skarży się na brak owocowych czwartków – może "ukraść" pracę artystom, choć bez nich nie byłaby w stanie samodzielnie nic stworzyć.
Jeśli chodzi o Wesa Andersona, AI bardzo łatwo naśladuje jego styl, ponieważ jest on tak wyrazisty. Nawet na podstawie jednego kadru Sztuczna Inteligencja jest w stanie znaleźć wyróżniające się elementy, które należy zawrzeć w nowej pracy: tutaj postawi kogoś na środku, tam podkręci kolory. To sprawi, że większość osób, patrząc na grafikę, błyskawicznie zrozumie, do czego się ona odnosi. Łatwo jest naśladować coś, co nie bawi się w subtelności, a Wes Anderson jest do bólu dosadny. W dodatku większość internautów skądś go zna i ma pewne wyobrażenie na temat jego sztuki, w związku z tym jest większa szansa na to, że klikną w artykuł, post czy miniaturkę na YouTubie z jego nazwiskiem.
Czy można zastąpić Wesa Andersona?
Nie tylko AI próbuje naśladować Wesa Andersona. Na TikToku i Instagramie ludzie starają się przerabiać swoje filmiki tak, by wpasowały się w jego styl. Z różnym skutkiem. Jak gorzko podsumowało The Guardian:
Jak słusznie zauważa Stuart Heritage z The Guardian w tym samym artykule, nikt nie potrafi zrobić dobrej parodii Wesa Andersona, ponieważ po pierwsze reżyser sam to robi najlepiej, a po drugie Wes Anderson jest w stanie się rozwijać i ewoluować, gdy jego naśladowcy wciąż kurczowo trzymają się kilku elementów wizualnych, które byli w stanie podłapać, oglądając kilka kadrów z jego filmów. W dodatku Sztuczna Inteligencja – przynajmniej na razie – nie jest w stanie przejść przez ten sam proces kreatywny co artysta. Nie uczy się, nie ma nowych pomysłów, tylko naśladuje i przerabia. Nie ma tu mowy o intencji – tak ważnej w przypadku Wesa Andersona – ponieważ stworzone grafiki to dzieło przypadku. Nie wspominając o tym, że przecież estetyka to tylko jeden z wielu elementów, które kochamy w jego filmach.
Co ciekawe, sam Wes Anderson przyznał w rozmowie z EL PAÍS, że nie oglądał ani takich tiktoków, ani prac Sztucznej Inteligencji.
Na koniec warto dodać pewne trafne przemyślenia Joe Hoeffnera z portalu Collider:
Źródło: theguardian.com, collider.com, studiobinder.com