Jeden raz do roku świadomie i celowo oglądam reklamy. Albo może inaczej, jeden raz do roku w ogóle oglądam reklamy, bo na co dzień z telewizji raczej nie korzystam. Ten wyjątek to oczywiście narodowe święto Amerykanów, czyli finał futbolowej ligi NFL - Super Bowl. Stacje nie emitują seriali, nie gra żadna inna liga, ludzie pracują krócej. Przez kilka godzin transmisja z tego (nie)zwykłego meczu staje się sportowym, kulturowym, ale też medialnym i komercyjnym epicentrum USA.
Od sportowej strony skrajnych emocji zabrakło. Defensywa Seattle Seahawks zmiażdżyła bezradną tego wieczora legendę NFL, Peytona Manninga i jego Denver Broncos. Pogrom 43:8. O co mi chodzi w tym wstępie? Nie oglądam NFL na bieżąco, ale od 3 lat jestem fanem samego finału. Jako zapalonemu miłośnikowi NBA (pozdro dla Filona) jest mi jednak łatwo połapać się w zasadach i dynamice gry. A Super Bowl ogląda się nie jak mecz, ale jak film. 100% amerykański film. Napięcie, emocje, zwroty akcji, żywiołowy komentarz i celebracje zawodników. Gwiazdy na boisku, gwiazdy na trybunach (m.in. Hugh Jackman, Kevin Costner, David Beckham, Paul McCartney) I feel it.
Jak wyglądało to od strony komercyjnej? W przerwie meczu niezłe show dał Bruno Mars (z marnym gościnnym występem Red Hot Chilli Peppers). W czasie krótkich przerw i time-out’ów pojawiło się sporo naprawdę fajnych reklam, grono znanych nazwisk i małe arcydzieło. A trzeba pamiętać, że kilkadziesiąt sekund w tym czasie antenowym kosztuje miliony. A więc kick-off. Z luźnym komentarzem.
Na początek 2 reklamy, które pojawiły się na Hataku. Ta najbardziej urocza. (Oczywiście, że najbardziej urocza. Zastosowano tu brutalnie perfidny sentymentalizm. Szczeniaczek, konik, miłość, przyjaźń, łzawa nuta)
I ta zbanowana, bo Scarlett pije do Coli i Pepsi. Nu, nu, tak nie wolno. Na Super Bowl pojawiła się ocenzurowana wersja, bez ostatniej kwestii. I co z tą Czarną Wdową? Jako aktorka jest w porządku, jako kobieta polaryzuje mężczyzn. Jedni, że bleeh, drudzy, że najpiękniejsza. Klasycznej urody Scar-Jo na pewno nie posiada. Nie można jej jednak odmówić atrakcyjności. Podobna sprawa tyczy się nowej narzeczonej Johnny’ego Deppa – Amber Heard.
Sir Ben Kingsley, Mark Strong i Tom Hiddlestone. Arcyłotrowskie trio. Jak zwykle dominują reklamy samochodów, jeszcze kilka się przewinie. Tutaj Jaguar. Świetny pomysł, chwytliwe hasło #It's Good To Be Bad i ta obsada. Kingsley pyta na początku czy zauważyliśmy, że to Brytyjczycy najczęściej wcielają się w łotrów. Zauważyliśmy. Mark Strong na swoje emploi pracuje sumiennie, Hiddlestoners mają się dobrze jak nigdy. A zauważyliście, że to Brytyjczycy najczęściej ostatnio wcielają się również w superbohaterów? (Christian Bale, Andrew Garfield, Henry Cavill)
Johnny Galecki, znany z "The Big Bang Theory" i rymowany podryw na brykę. Ach, ta "Evil Woman"
Bob Dylan i uberprofesjonalna reklama Chryslera. Chwaląca gdzieś po drodze upadłe miasto Detroit. W podobnym tonie rok temu pojawiła się reklama z Clintem Eastwoodem. Na ratunek Detroit i Michigan ruszył już sam Superman i Batman.
Bruce Willis w opcji Nie-Bruce-Willis. Dobre. Proste i minimalistyczne, ale dobre. Przynajmniej do mnie przemówiło. Tym razem gwiazdora skusiła Honda.
Matrix Reanimacja. Laurence Fishburne raz jeszcze w swojej kultowej roli. Ładne i zabawne. Produkt? Oczywiście samochody – KiA.
Fajne, bo z dobrym przesłaniem. Zabawne, bo z misiem. Kojarzycie ten głos narratora? Oh yes, to musi być Mandy Patinkin, czyli Saul z "Homeland".
Audi i prawdopodobnie najzabawniejsza reklama tegorocznego Super Bowl. Doberhuahua? To mógłby być mocny film. Studio Asylum już zbiera obsadę. Pranha 3DD może czuć się zagrożona. Beka.
Sorry za jakość. Kojarzycie Wayne’a Knight’a? To ten większy koleś z "Jurassic Park" i "Space Jam". Ta morda zostanie ze mną na całe życie.
Time Warner Cable chwali swoje. Jest Jimmy Fallon, Anna Paquin, P-Diddy, Drake i genialne cameo Liev Schreibera i Jona Voighta odtwarzających postacie z "Raya Donovana". Najs.
Terry Crews i Muppety w Toyocie. Nic więcej wiedzieć nie trzeba.
M&Ms co roku mają świetne reklamy. Nie inaczej jest z "Delivery". Kojarzycie rosyjskiego mafioso? Toż to niezapomniany Borys Brzytwa z kultowego "Snatch".
Powiedzmy to wprost, reklama debilna. A jednocześnie urocza i magnetyczna jak David Beckham. Ikona futbolu, ikona mody, ikona mężczyzny. Potencjalny reprezentant ludzkości w konkursie Mister Wszechświata. Ufoludki zzielenieją. (Fajna muzyczka i montaż, to na plus.) EDIT: Pisałem, że reklama magnetyczna no i proszę - jej reżyserem jest - a to ci niespodzianka - Nicolas Winding Refn ("Drive", "Only God Forgives"). Król stylizacji. Zakończenie reklamy jeszcze przed Superbowl wybierali widzowie za pomocą strony internetowej. Czego to się można jeszcze dowiedzieć.
Przezabwny jak zawsze Stephen Colbert i pistacje. To były 2 rozdzielone inną reklamą spoty. Tutaj w wersji połączonej. Pomysł pierwsza klasa. Tej charyzmy nie da się wyuczyć.
Volkswagen i niemieccy inżynierzy, którym rosną skrzydła i…. Może na pograniczu dobrego smaku, ale całkiem śmieszne. Były gorsze.
Bono i U2 z nowym singlem "Invisible". Słyszeliście o tej akcji? W trakcie 24 godzin można było pobrać piosenkę za darmo z Internetu. Zysk z kliknięć przekazano na szczytny cel (walki z AIDS bodajże). Chwała im za taką akcję.
Ellen DeGeneres rozgrzewa się przed Oskarami. Ja nie jestem do niej przekonany.
Zastanawialiście się kiedyś jakby to było spotkać Dona Cheadle wprowadzającego lamę do windy? Albo pograć w ping-ponga z Arnoldem Schwarzeneggerem? Albo wystąpić na scenie z One Republic? Ja też nie. Ponoć przekonał się o tym Randomowy Ian. Takie piwo to ja też chcę. Nawet jeśli udawane, to zamysł przedni.
James Franco. Jaaaaaames "Swagger" Franco. James Franco najlepiej gra karykaturę Jamesa Franco. Niezły z niego aktor, a świetny człowiek. Ten typ, którego faceci chcą mieć za przyjaciela, a dziewczyny za chłopaka.
IMO absolutnie najlepsza reklama Super Bowl 2014, a w moim odczuciu samodzielne, skończone dzieło artystyczne. Niczym najlepszy trailer. Man of Steel? War of the Worlds? Pacific Rim? Nie, to oczywiście... Maserati.
--- ---
Jak zwykle pojawiło się również parę żenujących spotów (Butterfinger, HEB) ale tym razem żaden kujon nie całował modelki. W reklamach serwisu GoDaddy mignął również John Turturro, a uwagę zwrócić można było jeszcze na ex-gwiazdę NFL Tima Tebowa, który fakt braku kontraktu obraca na swoją korzyść.
… and touchdown !!!
Ostatni gwizdek i do zobaczenia za rok.
Kalendarz premier seriali
Zobacz wszystkie premieryDzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1981, kończy 43 lat
ur. 1977, kończy 47 lat
ur. 1966, kończy 58 lat
ur. 1970, kończy 54 lat
ur. 1992, kończy 32 lat