Dlaczego pokolenie Z kocha Fineasza i Ferba? Już wyjaśniam
Jeśli urodziłeś się po 1995 roku i oglądałeś kreskówki na Disney XD i Disney Channel, ten tekst jest dla Ciebie. A jeśli kliknąłeś, by dowiedzieć się, o co chodzi z trójkątnogłowym chłopcem i jego dziobakiem w kapeluszu - ten tekst też jest dla Ciebie.
Towarzysząc swojej przyjaciółce w biegu zorganizowanym przez popularną drogerię, podzieliłam się z nią tym, co ostatnio w popkulturowej trawie piszczało. Wspomniałam o newsie dotyczącym mojej ulubionej kreskówki, który cieszył się większym zainteresowaniem, niż się spodziewałam. W końcu, patrząc na specyfikę treści i jej główną grupę docelową, zakładałam, że ta animacja Disneya jest czymś niszowym. Przyjaciółka uniosła brwi i powiedziała: "Niszowe? Przecież wszyscy moi znajomi na studiach znają AGLET!". Tak, aglet oznacza końcówkę od sznurówki. Skąd to wiem? Fineasz i Ferb śpiewali o tym, gdy miałam 10 lat.

Pokolenie Z często wspomina o Hannah Montanie, Shreku, Victorious czy Czarodziejach z Waverly Place jako tych produkcjach, które "zrobiły" im dzieciństwo. Podpisuję się pod tym, ale do tej listy dołożyłabym kreskówkę, która debiutowała w 2007 roku. Fineasz i Ferb to serial, który do finału 4. sezonu w 2014 roku zebrał ogromny fandom. Popularność zwiększyła się na tyle, że pozwoliła na wygenerowanie jeszcze większej liczby produkcji nawiązujących do bohaterów – powstały dwa pełnometrażowe filmy. Pierwszy, o podróży w drugim wymiarze, pojawił się na kanale Disney Channel w 2010 roku. Z kolei w 2020 r. globalną premierę miało Phineas and Ferb The Movie: Candace Against the Universe na platformie Disney+.
Nic dziwnego, że Disney po latach postanowił przywrócić bohaterów, docelowo promując ich nostalgicznymi odczuciami, które mogą przyciągnąć moje pokolenie. Dlaczego właściwie my – młodzi – tak bardzo kochamy tę animowaną produkcję, choć w przeciwieństwie do braci zdążyliśmy ukończyć szkołę?
Fineasz i Ferb w dużym skrócie
Fineasz i Ferb przedstawiają historię dwóch tytułowych braci, którzy pragną spędzić wakacje w kreatywny sposób. Korzystają ze swoich wyjątkowych zdolności konstruktorskich i jednego dnia tworzą kolejkę górską, a następnego planują podbić kosmos. Na swoje szalone wyprawy często zabierają nietypową ekipę – kujonowatego Baljeeta, lubiącego dokuczać mu Buforda oraz Izabelę zakochaną po uszy w Fineaszu. Przy tym ich starsza siostra Fretka za każdym razem próbuje zdemaskować rodzeństwo przed mamą. Spoiler: co odcinek nastolatka ponosi spektakularną porażkę. Często ma to związek z działaniami szalonego naukowca – dr. Heinza Dundersztyca – który usiłuje zapanować nad obszarem trzech stanów. Jego nikczemne plany niweczy... dziobak, na co dzień maskotka braci, a za kulisami sprytny Agent P, który pracuje dla rządowej, zwierzęcej agencji O.W.C.A. Czy ta fabuła brzmi Wam trochę irracjonalnie? Dobrze, tak miało być.
Twórcy, Dan Povenmire i Jeff 'Swampy' Marsh, opracowywali koncepcję serialu przez 16 lat. Prawie dwie dekady pozwoliły im na stworzenie czegoś innowacyjnego i świeżego. Bądźmy szczerzy, wcześniej czegoś takiego w telewizji kreskówkowej nie było. Główni bohaterowie serialu są przyrodnimi braćmi i żyją w rodzinie mieszanej. Showrunnerzy chcieli odwzorować model patchworkowy, w którym wychowywał się Jeff Marsh. Podobnie podeszli do wyboru dziobaka jako pupilka rodziny – dzisiaj jest rzadko wykorzystywany przez media, stąd wątek Pepe dodał serialowi oryginalności. Trafili w dziesiątkę! Dziobaki kojarzą się głównie z tym bohaterem. Obecnie popularne są ręcznie dziergane pluszaki z osobnym kapeluszem.
Fineasz i Ferb - najlepsze wynalazki z serialu
Ej Ferb, wiem już, co będziemy dzisiaj robić!
Wynalazki Fineasza i Ferba oraz pomysły Dundersztyca nieraz sprawiały, że widzowie przecierali oczy ze zdumienia, ale to nie tylko oryginalna fabuła była składową sukcesu serialu. Povenmire podkreślił, że znaczna część humoru w kreskówce została oparta na powielanych powiedzonkach, które zapadły w pamięć widzom na długie lata. Przykładowo: nadal pamiętam krótką piosenkę, która leciała za każdym razem, gdy Spółka Zło Dundersztyca była pokazywana po raz pierwszy w danym odcinku. Dziś sporo osób śmieje się, że poniższy obrazek można wręcz usłyszeć w swojej głowie.

Podobnych kwestii jest wiele. Fineasz kojarzy się z: "Hej, gdzie jest Pepe?", gdy dziobak znikał na tajną misję, albo "Ferb, wiem już, co będziemy dzisiaj robić", zaraz po doznaniu olśnienia. Odwiedzając podwórko braci, zauroczona Izabela na dzień dobry mówiła: "Cześć Fineasz, co robicie?". Widzowie pewnie też pamiętają "A niech cię, Pepe Panie Dziobaku", rzucane przez Dundersztyca po kolejnym zniweczonym planie. Do tego można dodać epizodycznych bohaterów: "Czy wy nie jesteście przypadkiem za młodzi na (...)?". Fineasz zawsze im przytakiwał, ale i tak robił swoje. Te cytaty zostały w głowie wielu widzów, podobnie jak krzyk Fretki przywołującej mamę, by zobaczyła, co zrobili jej bracia.
À propos Fretki – tę bohaterkę możecie kojarzyć z wielu memów albo zdjęć profilowych nastolatek i młodych dorosłych, które po latach się z nią utożsamiają. Showrunnerzy chcieli, by rudowłosa była reprezentantką młodych dziewczyn, które na co dzień muszą radzić sobie z niezręcznościami dojrzewania, pierwszymi miłościami oraz denerwującym młodszym rodzeństwem. Dziewczyn silnych i niezależnych, ale jednocześnie lubiących plotkować i wtulać się w swoją ukochaną maskotkę przed snem. Dlatego dzisiaj na TikToku co jakiś czas trendują wideo z najlepszymi momentami Fretki – bohaterki, która do tego serialu dodała tyle humoru i autentyczności.
Bał cziki bał bał
De facto Fineasz i Ferb jest musicalem – w każdym odcinku musi pojawić się przynajmniej jedna piosenka. Nie mam tu na myśli ikonicznej czołówki, rozpoczynającej się od słów: "Gdy zaczyna się lato...". Trzeba przyznać, że polscy dubbingowcy wykonali kawał znakomitej roboty – jako dziewczynka wychowująca się na tym serialu nadal lepiej pamiętam Bał cziki bał bał od oryginalnego Gitchee Gitchee Goo z jednego z odcinków. Podobnie mam z piosenką śpiewaną w duecie przez Fretkę i Vanessę, córkę Dundersztyca. Angielska wersja też brzmi dobrze, ale do polskiej mam tak ogromny sentyment, jak do pierogów ruskich mojej babci.
Dla Povenmire'a i Marsha muzyka jest obowiązkowym elementem w kreskówkach. Oboje mają muzykalną przeszłość. Povenmire grał rock'n'rolla w college'u. Namiętnie słuchał Nine Inch Nails na swoim iTunesie – choć nie była to miłość od pierwszego przesłychania. Z kolei Marsh był wnukiem lidera zespołu Band of Renown, Lesa Browna. Na ich szczęście menadżerzy Disneya na tyle pokochali Gitchee Gitchee Goo oraz czołówkę o Agencie P, że otrzymali prośbę o pisanie po jednej piosence na odcinek. Podobno zdarzało się, że utwory z serialu powstawały w godzinę. Tematyka była różnorodna – jak wspomniałam wyżej, dostaliśmy nawet piosenkę o końcówce od sznurowadeł.
W tworzeniu ścieżki dźwiękowej twórcom pomagał Danny Jacobs, który zaaranżował i wyprodukował około 300 piosenek. Część z nich również napisał. W jednym z wywiadów przyznał, że każdy utwór powstawał przed tworzeniem animacji – co prawdopodobnie jest najlepszą częścią tych piosenek.
Fineasz i Ferb - ulubione piosenki z serialu
Przystanek u Marvela i Star Wars
Były czasy, gdy serialowe produkcje Disneya decydowały się na crossovery. Dlatego raz bohaterowie Jessie zetknęli się z rodzinką znaną z Powodzenia Charlie. W przypadku Fineasza i Ferba nie mogło być inaczej – sky is the limit. Po wykupieniu studia Lucasfilm przez Disneya w 2013 r. postanowiono pobawić się formą crossoverów w 4. sezonie. Ostatnio udało mi się przekonać pewnego redaktora do obejrzenia tej kreskówki, ponieważ powstał jeden odcinek osadzony w uniwersum Gwiezdnych Wojen. Oczywiście, już w czołówce zapewniono, że nic z tego nie jest kanoniczne – tak, żeby w razie czego uspokoić nerwy fanów Star Wars. Niemniej był to smaczek, który dał sporą frajdę dzieciakom pochłaniającym produkcje należące do studia Myszki Miki.
Jeszcze bardziej spodobał mi się odcinek Misja Marvel – niedawno, mając chrapkę na jakieś guilty pleasure, obejrzeć go ponownie. W tym epizodzie Spider-Man, Iron Man, Thor i Hulk przybywają do miasteczka Danville po tym, jak jeden z inatorów Dundersztyca wyzbywa ich mocy. Nie zabrakło również antagonistów – dodatkowy chaos w mieście wywołali MODOK, Venom, Whiplash oraz Czerwona Czaszka. Może nie był to najbardziej ekscytujący epizod o superbohaterach, jaki widziałam w życiu, ale zdecydowanie obudził moje wewnętrzne dziecko.
Renesans Fineasza i Ferba
Povenmire i Marsh konsekwentnie dbają o rozwój swojej franczyzy, która dziś stała się nie tylko kolejną kreskówką Disneya, ale także znaną marką. Przykładowo: po wielu latach Fineasz i Ferb otrzymają własne Funko Popy. Co więcej, ponieważ pokolenie Z jest jednym z najchętniej korzystających z Instagrama i TikToka, powstały nowe konta społecznościowe, które humorem przypominają wszystkie edity i memy udostępniane przez Genziary. Povenmire'owi to się podoba – w wywiadzie dla portalu miamistudent.net przyznał, że sam uzależnił się od TikToka i traktuje go jako główny kanał komunikacji z fanami animacji. Nic dziwnego, że w momencie reaktywacji serialu, Fineasz i Ferb również musieli mieć założone konto.
Zresztą sami twórcy Fineasza i Ferba zyskali sympatię widzów, szczególnie Dan Povenmire, który rozwija również swoje prywatne konto na TikToku. Chętnie wchodzi w interakcję z fanami i, jak widać po jego wideo, jest dumny ze swojej pracy nad animacją (pomagał m.in. przy produkcji Simpsonów). Czuć od niego szczerą pasję! Co więcej, nie boi się mówić o rzeczach w branży filmowej, które mu nie odpowiadają – ku uciesze fanów otwarcie skrytykował sztuczną inteligencję. Choć zaintrygowały go wygenerowane przez AI covery Dundersztyca, powiedział wprost:
Takie podejście również działa na korzyść reputacji jego kreskówki.
Twórcy po dziś dzień kierują się następującą mantrą: "To, co robimy, jest dla naszych fanów". Dlatego finałowy odcinek 4. sezonu celowo pokazał, jak nastoletni Fineasz wreszcie próbuje zawalczyć o Izabelę. Z jednej strony to fanserwis w najczystszej postaci, ale z drugiej to dość urocze, że epizod powstał wyłącznie ze względu na listy młodych miłośników, którzy od lat czekali na wymarzone zakończenie ich ulubionej pary. Oprócz tego Povenmire zadbał o to, by w 5. sezonie Fineasza i Ferba pozostawić kreskę animacji taką, jaką widzowie dobrze znają – co oczywiście zasłużyło na pochwałę fanów.
Podsumowując, nie zdziwcie się, jeśli główną grupą docelową nadchodzącego 5. sezonu okaże się pokolenie Z. Mimo recastu polskiego głosu Dundersztyca nadal uważam, że sporo osób zainteresuje się nowymi odcinkami. Owszem, być może reaktywacja serialu zaintryguje młodsze pokolenia, których obecnie ekscytuje Bluey oraz Psi patrol. Niemniej jednak bity i powiedzonka z Fineasza i Ferba płyną w żyłach już trochę starszej widowni.
Źródło: ocregister.com, ew.com, Disney Channel, Disney XD

