Tak kręcono 2. sezon Pati. Życie po końcu świata [RELACJA Z PLANU]
Jesienią 2024 roku byłem na planie 2. sezonu Pati, który jest kontynuacją Skazanej. Akcja rozgrywa się po wyjściu tytułowej bohaterki z więzienia. Jaki los czeka tę popularną postać? Premiera 27 czerwca na platformie Max!
Dawno, dawno temu w Gdyni... Tak można rozpocząć opowieść o tym, jak Pati próbuje odnaleźć się po wyjściu zza krat – w świecie, który przecież nie stał w miejscu. Nie tylko rzeczywistość się zmieniła, ale też bliscy bohaterki, których w pewnym sensie musi poznać na nowo. Spotkania w więzieniu to zupełnie coś innego niż codzienny kontakt. Pati ma twardy orzech do zgryzienia, a jej historia zapowiada się na coś ważnego emocjonalnie i interesującego fabularnie.
Pati 2, czyli magia za kulisami
Plan to miejsce pełne kreatywności i osobliwej energii. Gdy patrzyłem na pracujących twórców, do głowy przyszło mi skojarzenie z ulem, w którym pszczoły trudzą się dla swojej jedynej królowej – w tym kontekście Aleksandry Adamskiej. Aktorka, ponownie wcielająca się w Pati, wchodzi w rolę w sposób, który trudno opisać słowami. Jej bohaterka ma specyficzny sposób bycia i bardzo charakterystyczny styl mówienia, więc obserwowanie tej metamorfozy było fantastycznym doświadczeniem.
Pati spotyka się z Natalką, czyli lubianą Krewetą, którą w tym sezonie (w związku z przeskokiem czasu) gra Blanka Kot.
— Natalka jest teraz dojrzalsza i ciekawsza. Jest dorosłą kobietą, studiuje i ma w sobie dużo siły i determinacji. Chciałam zachować z Natalki z pierwszego sezonu tę łobuziarę. By nadal było widać, że mimo życia w Kanadzie, jest dziewczyną stąd. Widać to nawet w tym, jak rozmawia z Pati. Ona nie boi się jej maniery ani tego, że była w więzieniu. Widzi tylko swoją siostrę. Po rozłące ich relacja na pewno będzie trudna, ale jednocześnie pełna nadziei z obu stron. Choć pojawia się jakiś opór, obie starają się, by było tak jak wcześniej. Nie jest łatwo odzyskać taką relację po latach, ale rodzina jest najważniejsza. Będzie to dla nich emocjonalne przeżycie — powiedziała Blanka.
Ta zwykła scena rozmowy przy obiedzie wzbudziła we mnie ogromną fascynację i podziw – a wszystko dzięki Oli Adamskiej. Aktorka, gdy zaczyna grać Pati, zwraca uwagę na wszelkie gesty, detale, spojrzenia. Staje się kompletnie tą osobą. A potem... pstryk! Pati znów staje się Olą Adamską. Zawsze wiedziałem, że świetnie kreuje tę postać, ale gdy zobaczyłem jej przemianę na żywo, byłem naprawdę zdumiony! Totalna magia! Zapytałem artystkę, czy myśli o tych wszystkich szczególikach.
— Oczywiście, myślę o tych detalach, bo ze szczegółów zbudowane jest życie. To całokształt powoduje, że Pati jest taka, jaka jest. Prawdziwa. Tych gestów było więcej w więzieniu, ponieważ to miejsce jest areną. Zauważyłam tę zależność, gdy oglądałam programy dokumentalne. Więźniowie, udzielając wywiadu jeden na jeden, nie zachowują się tak samo jak w celi.
Zdaniem aktorki Pati i Krystiana łączy prawdziwe uczucie, które najwyraźniej nie wygasło przez te lata. To staje się takim światełkiem w tunelu, które obok wielu trudności, może dać bohaterce nadzieje na lepsze jutro. Czy da radę odnaleźć się? Odbudowanie relacji z Krystianem, jak i rodzeństwem, które jednak mieszka w innej, kanadyjskiej rzeczywistości, wygląda na wątek z szansą na wiele emocji.
Rozmowa dwóch sióstr. Nic wielkiego, prawda? Kameralnie, w knajpie. A za kamerą kilkanaście osób pracujących nad tym, by wszystko wyszło świetnie, oraz skromny dziennikarz, który starał się nie przeszkadzać. Tak właśnie wyglądała moja rola na planie: musiałem być jak ninja! Wtopić się w tłum i udawać niewidzialnego. I chyba mi się udało, bo ekipa, totalnie skupiona na pracy, zdawała się nie zauważyć, że ktoś obcy przygląda się wszelkim szczegółom. Każdy miał do odegrania jakąś rolę. Ciekawa była też atmosfera. Niby poważna, a jednak przeplatana potrzebnym luzem, by nie było dojmującego napięcia. O nastrój dbał każdy – ktoś opowiedział żart, ktoś inny podzielił się anegdotką. Widać świadomość, jak ważna jest chwila oddechu w kreatywnej pracy.
Pati - zdjęcia z planu 2. sezonu serialu Max kręcone w Gdyni
Pati w stylu postapo
Reszta ujęć podczas mojej wizyty była kręcona na zewnątrz. Podziw i szacunek dla ekipy filmowej weszły na jeszcze wyższy poziom w moim sercu przez warunki atmosferyczne. Pogoda tego dnia to była istna apokalipsa! Nawet moment, gdy postacie Konrada Eleryka i Oli Adamskiej siedziały na bulwarze w Gdyni, stał się wyzwaniem i dowodem tytanicznej pracy. Idealnie pasowałby tu cytat z Gry o tron: "Nadchodzi zima". W prognozach zapowiadano 4 stopnie Celsjusza, a naprawdę było sporo poniżej zera. Wiał zimny wiatr i padał deszcz, więc można powiedzieć, że natura dostosowała się do powagi sceny – do rozmów o życiu, sprawach ostatecznych i ważnych. Twórcy z pewnością nie spodziewali się, że aura w swoim typowo gdyńskim stylu zgra się z emocjami aktorów. Myślę, że to zadziała również na widzów. Na mnie podziałało! Zupełnie inaczej odebrałbym tę sekwencję, gdyby była kręcona w pełnym słońcu. Dodam jeszcze, że zimno dawało się wszystkim we znaki. Katar dzień później przypomniał mi, że nie było lekko.
Śmieję się, że tego dnia można było kręcić sceny do serialu postapokaliptycznego. Na zdjęciach tego nie widać, ale wszyscy na planie byli zmęczeni przez pogodę. Poza tym myślę, że nazwanie 2. sezonu Pati serialem postapo wcale nie jest aż takie naciągane. W metaforycznym sensie wydarzenia z premierowego sezonu były dla naszej bohaterki końcem świata, który znała. Teraz – gdy wychodzi z więzienia – musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. To taka emocjonalna apokalipsa. Widzę w tym potencjał na ciekawą historię.

To nie tylko historia Pati
Na planie zaobserwowałem coś bardzo ważnego. Coś, o czym można było zapomnieć. Owszem, to opowieść o Pati, ale otaczający ją ludzie również odgrywają niezwykle ważne role. Ich relacje będą kluczowe dla tego, jak my, widzowie, odbierzemy odcinki 2. sezonu. Ina Sobala powraca do roli, a jej bohaterka, która pozornie była w tle, teraz zyskuje inny wyraz. Majka i Krystian sporo przeszli przez ten czas – dynamika między nimi zapowiada coś naprawdę interesującego.
— W życiu Majki minęło 9 lat. Udało jej się znaleźć mężczyznę, który ją kocha, i założyć z nim rodzinę. To w pewnym sensie inna osoba. Wraca z bagażem historii. Pojawia się w życiu Krystiana, więc jednocześnie też w życiu Pati. Relacja z nią nie będzie łatwa, bo dziewczyny mają do załatwienia sprawy z przeszłości. Granie z Olą to przyjemność, więc cieszę się na te mniejsze spotkania. Widzowie mogą oczekiwać wszystkiego, za co polubili ten serial — ujawniła Ina Sobala.
— Wiele się zmieniło w życiu Krystiana. A teraz następuje to, czego najbardziej pragnął: wraca Pati. Starają się ułożyć życie na nowo. Z odcinków widzowie dowiedzą się również, co się u niego działo. Chciał stanąć na nogi i znaleźć równowagę. Powrót do roli Krystiana nie był szczególnie trudny. Bohaterowie zawsze we mnie pozostają. Polegało to na przypomnieniu sobie określonych rzeczy, nakreśleniu odpowiednich sytuacji i powrocie do przygotowanych założeń podczas pracy przy pierwszym sezonie. Nadal gram tego samego człowieka. Pewne rzeczy mogą się zmienić, ale jednak fundamenty zostają takie same. Po prostu teraz gram postać bardziej doświadczoną przez życie, bo przez te dziewięć lat, wiele się wydarzyło — powiedział Konrad Eleryk.

Gdy jestem na planie, zawsze przypominam sobie, że nawet najlepsze scenariusze nie wybrzmiałyby dobrze, gdyby nie charaktery i emocje aktorów. Dzięki tym wizytom dostrzegam, ile serca w swoją pracę wkłada cała ekipa. Starałem się być jak niewidzialny ninja, a to pozwoliło mi wszystko bacznie obserwować i przysłuchiwać się rozmowom. Widziałem, jak Ola Adamska przed transformacją w Pati z życzliwością podchodziła do młodej aktorki, z którą grała scenę. Widziałem serdeczność Iny Sobali i to, jak wspierała młodego aktora. Widziałem też, jak Konrad Eleryk, wracając do Krystiana, uwalnia z siebie wciąż zaskakujące pokłady emocji. Jako dziennikarz często krytykuję efekty pracy artystów, ale takie momenty na planie przypominają mi, że każdy z nich daje z siebie wszystko. Bez względu na końcowy efekt. Muszą się poświęcać, by dać nam rozrywkę – powód do śmiechu czy łez. Byśmy mogli spędzić dobry czas, na chwilę odcinając się od rzeczywistości, która może mieć różne barwy, niekoniecznie tęczowe. Za to zawsze szacunek!

