Oscary 2019: Kto wygra nagrody? Oto nasze prognozy
Oscary 2019 zostaną rozdane już 25 lutego. Zdecydowaliśmy się wybrać naszych kandydatów.
Oscary 2019 wzbudzają wiele emocji, ale niekoniecznie takich, jakie chciałaby Akademia Filmowa. Więcej uwagi poświęcono zakulisowym problemom z wyborem prowadzącego oraz irracjonalnym decyzjom Akademii, które wywoływały tak wielki kontrowersje, że ta szybko się z nich wycofała.
Pomimo tego wszystkiego to nadal najważniejsze wydarzenie filmowe roku i nagroda, która wzbudza zainteresowanie nieporównywalne do czegokolwiek innego. Czy tym razem wygrają faworyci? A może będą niespodzianki?
W redakcji zdecydowaliśmy się omówić najważniejsze kategorie i wybrać swoich zwycięzców. Czy podzielacie nasze prognozy? Dajcie znać w komentarzach.
NAJLEPSZY FILM
Nasza redakcja podzieliła się dość znacząco na trzy obozy związane z określonymi tytułami. Na pewno według nas Oscara nie dostaną: Black Panther, BlacKkKlansman, Bohemian Rhapsody i A Star Is Born. Na podium naszych przewidywań są znakomite tytuły - The Favourite oraz Roma (Piotr Piskozub prosił, by zaznaczyć, że to on postawił jako jedyny na ten film) i szczerze nie obrazimy się, jeśli one ostatecznie wygrają, ale naszym faworytem pozostaje... Green Book.
Green Book to przede wszystkim popis dwóch aktorów - Mahershala Ali oraz Viggo Mortensen - którzy nadają tej opowieści charakter i serce. Jednak całość to oscarowa propozycja oscylująca na odpowiednim poziomie przystępności dla widza. Taka, której historia jest często zabawna, lekka, ale zarazem emocjonująca, mądra i głęboko poruszająca. Łączenie artystycznej wizji i jakości z jednym celem: trafić do ludzi, a nie tylko do koneserów. Takie filmy są po to, by przyciągały ludzi i mówiły coś więcej. Kibicujemy mocno!
NAJLEPSZY AKTOR PIERWSZOPLANOWY
Akademia Filmowa lubi, jak aktor zmienia się fizycznie do roli. Czy to oznacza, że też to lubimy? Niekoniecznie, bo choć naszym absolutnym faworytem jest Christian Bale za brawurowo zagraną rolę w Vice, jego przemiana to tylko czubek góry lodowej aktorskiego kunsztu zaprezentowanego na ekranie. On stał się graną przez siebie postacią, sprawiając, że to film, który po prostu trzeba obejrzeć.
To nie znaczy, że Bale może być pewny swojego zwycięstwa i już może szykować miejsce na półeczce obok starej maski Batmana. Viggo Mortensen wydaje nam się jego najmocniejszym konkurentem. Jego wyjątkowa rola w Green Book także wiąże się w fizyczną przemianą (przytył sporo), ale z uwagi na to, jak kapitalnie gra stereotypowego Włocha w filmie opartym na faktach, trudno nie kryć podziwu. Wielowarstwowa, pełna niuansów kreacja, która stanowi piękny popis kunsztu na wielu poziomach.
NAJLEPSZY AKTOR DRUGOPLANOWY
Faworyt jest tylko jeden - Mahershala Ali za Green Book. Można narzekać, że jego niewielka (acz dobra) rola w Moonlight dała mu nominację i ostatecznie Oscara. Tutaj jednak nie ma żadnej wątpliwości. To znakomity aktor, który w Green Book mógł rozwinąć skrzydła wkładając serce i swoje umiejętności w postać, której historia porusza i bawi. Szczególnie to, jak świetny tworzy duet z Mortensena stanowi o sile tego filmu, ale obie role indywidualnie to wybitność w pełnym znaczenia tego słowa. Pod uwagę
przez redaktorów byli brani też, ale z mniejszą liczbą głosów: Sam Rockwell (Vice) oraz Richard E. Grant (Can You Ever Forgive Me?).
NAJLEPSZA AKTORKA PIERWSZOPLANOWA
To jedna z niewielu kategorii, gdzie jesteśmy praktycznie w 100% zgodni. Oscara musi dostać Olivia Colman za rolę w filmie Faworyta. Aktorka od lat pokazuje, że to wielki talent i pracowitość. Każdy, kto oglądał Broadchurch, wie o tym doskonale. Jej rola w oscarowym faworycie to coś, co mówiąc wprost: tworzy gwiazdy. Oscar i jeszcze większe znaczenie w Hollywood jej się należy. Za ciężką pracę i wybitną kreację, którą tutaj stworzyła.
NAJLEPSZA AKTORKA DRUGOPLANOWA
A to praktycznie jedyna kategoria w naszych prognozach, gdzie nasze opinie są po równo rozdzielone w stronę różnych kandydatek. Podczas tworzenia list żadna nie stała się faworytką. Pod uwagę bierzemy Oscara dla następujących aktorek: Regina King, Rachel Weisz, Marina de Tavira, Emma Stone i Amy Adams. Prawda jest taka, że to jedna z tych kategorii, w których poziom jest tak zaskakująco wysoki. Każda pokazała kawał dobrego aktorstwa pełnego serca, subtelności, niuansów i kunsztu godnego najlepszych z najlepszych. Jeśli mielibyśmy spekulować, to prawdopodobnie Marina de Tavira za fenomenalną Romę ma największe szanse.
NAJLEPSZA MUZYKA
O Czarnej Panterze można powiedzieć wiele złego, bo nie jest to film doskonały. Jednak o muzyce można wypowiadać się jedynie w superlatywach, bo praca Ludwig Göransson nie ma sobie równych w 2018 roku. Szczególnie istotne jest to, że to właśnie w blockbusterze stworzono niezwykłą muzykę ilustracyjną, która ma klimat, wpada w ucho i zarazem ma wybitne techniczne wykonanie. Wykorzystanie afrykańskich instrumentów w połączeniu z orkiestrą dało wybuchową mieszankę. Najmocniejszym konkurentem wydaje się Alexandre Desplat za Wyspę psów.
NAJLEPSZE ZDJĘCIA
Kategoria, w której trudno rozdzielić nam to, co mówi serce i co podpowiada rozsądek. Całym sercem kibicujemy Łukaszowi Żalowi, by dostać Oscara za zdjęcia do Zimna wojna, bo jego praca to prawdziwe dzieło sztuki. Każdy kadr to coś nadzwyczajnego i wyjątkowego. Wielu z nas sądzi, że właśnie dzięki poziomowi swojej pracy ma szansę. Jednak Oscara najpewniej dostanie Alfonso Cuaron za równie wybitne zdjęcia do Romy Netflixa. I choć część redaktorów jest tego zdania i być może to się sprawdzi, kciuki trzymamy za Polaka.
NAJLEPSZY REŻYSER
Paweł Pawlikowski zdobył nominację do Oscara za Zimną wojnę. Według wielu to i tak jest gigantyczny sukces, za który należą się brawa. I choć - podobnie jak przy zdjęciach - chcielibyśmy mu kibicować, w tej kategorii jednak nie mamy złudzeń. Alfonson Cuaron zdobędzie swojego Oscara za reżyserię Romy. Nie ma innego faworyta i naszym zdaniem zasłużenie odniesie sukces.
NAJLEPSZY FILM NIEANGLOJĘZYCZNY
W tym miejscu jest ta sama sytuacja, co w dwóch powyższych kategoriach. Znów polski kandydat, który musi rywalizować z hitem Netflixa. Większość z nas sądzi, że Zimna wojna może właśnie tutaj zdobyć swojego Oscara, bo cały pozytywny szum wokół tego filmu w USA pokazuje, że są na to wielkie szanse. Tylko tutaj ponownie Roma może skraść nam statuetkę. Trudno szczerze i racjonalnie wierzyć w sukces polskiego filmu. Być może, jeśli Roma zgarnie nagrody w najważniejszych kategoriach, Akademia Filmowa będzie chciała w tej jednej wyróżnić film, który równie na to zasługuje.
NAJLEPSZE EFEKTY SPECJALNE
Kandydaci są mocni, nie da się ukryć, że wiele filmów prezentowało się świetnie. Faworyt jest jeden i będziemy zdziwieni, jeśli Avengers: Wojna bez granic nie zdobędzie Oscara. Prawda jest taka, że momentów godnych wyróżnienia ten film ma bez liku, ale najważniejszy i tak jest Thanos, którego realizacja imponuje, zachwyca i budzi wielki podziw. Stworzenie postaci tak genialnie zagranej przez Josha Brolina to kolejny etap w ewolucji performance capture i liczymy, że zostanie to docenione.
Źródło: zdjęcie główne: materiały prasowe