15 lat po premierze PIERWSZY RAZ obejrzałam Pamiętniki wampirów. Prawdziwe kino
Jest 2025 rok, a ja dopiero teraz pierwszy raz obejrzałam Pamiętniki wampirów... tak, ponad 15 lat po premierze. Dlaczego historia miasteczka Mystic Falls nadal jest aktualna i przyciąga nowych fanów? I co takiego ta serialowa adaptacja książki zrobiła, że jej fani do dziś tworzą jeden z największych fandomów w popkulturze?
Choć Pamiętniki wampirów zadebiutowały na antenie The CW we wrześniu 2009 roku, serial wciąż potrafi przyciągać nową publiczność. Twórcy – Kevin Williamson (odpowiedzialny m.in. za Krzyk) oraz Julie Plec – zadbali o to, by adaptacja powieści L.J. Smith nie była tylko młodzieżową opowiastką o wampirach. Serial szybko przekształcił się w mroczne, intensywne i emocjonalne uniwersum, które łączyło gotycką mitologię z problemami dorastania, skomplikowanymi relacjami i pytaniami o moralność, wolną wolę czy tożsamość.
Chociaż serial zakończył się w 2017 roku po ośmiu sezonach, jego obecność w kulturze popularnej nie wygasła. Nadal jest dostępny na platformach VOD, a sceny z niego krążą w formie editów na Tik Toku. W świecie, w którym seriale pojawiają się i znikają szybciej, niż zdążymy dodać je do listy „do obejrzenia”, Pamiętniki wampirów zaskakująco dobrze przetrwały próbę czasu.
Co takiego jest w Mystic Falls, że po piętnastu latach nadal chce się tam wracać? Czy to kwestia nieśmiertelnych (dosłownie) postaci, silnych emocji, czy może tęsknoty za erą seriali, które nie bały się dramatyzmu i patosu? Pamiętniki wampirów nie są produkcją bez wad – momentami balansują na granicy absurdu, relacje bohaterów bywają przesadnie dramatyczne, a fabuła potrafi skręcić w zaskakujące rejony. I właśnie to sprawia, że dla wielu widzów serial staje się klasycznym guilty pleasure, a przez cliffhangery co epizod, nie da się zakończyć seansu na jednym odcinku.

Pamiętniki wampirów a ewolucja krwiopijców na ekranie
Wizerunek wampira przeszedł w popkulturze długą i zaskakującą drogę. Od demonicznego potwora, przez romantycznego outsidera, aż po autoironicznego bohatera groteski – ten motyw literacki i filmowy wciąż ewoluuje, odzwierciedlając nie tylko strachy danego czasu, ale też jego obsesje i pragnienia. Wszystko zaczęło się od Nosferatu (1922) – budzącego grozę i nieludzkiego. Wampir miał przerażać, symbolizował obcość, chorobę, coś, czego nie da się wytłumaczyć ani pokonać. W filmach Universalu z lat 30. pojawił się co prawda elegancki Bela Lugosi, ale nawet on nie był typem, którego chciałoby się zaprosić na randkę.
Wraz z rosnącą popularnością Wywiadu z wampirem i serialu Buffy: Postrach wampirów krwiopijcy przestali być tylko potworami – zaczęli cierpieć, mieli dylematy moralne i łamali serca. Do tego dołączył fenomen Zmierzchu — romantycznego, nieco idealistycznego Edwarda Cullena, który na dobre odmienił wizerunek wampira w popkulturze, czyniąc go symbolem młodzieńczej miłości i dramatu.
Pamiętniki wampirów weszły w ten trend z pełną mocą. Stefan i Damon Salvatore czy Enzo nie są wyłącznie nieśmiertelnymi drapieżnikami, bo mają uczucia, przeszłość, traumy i własny system wartości. Stefan przez cały serial próbuje pogodzić się z faktem, że nie jest tym dobrym bratem; Damon pragnie być na pierwszym miejscu u kobiet, które kocha; Enzo, czyli wieczny outsider, mimo najlepszych chęci ciągle kończy z nożem w plecach. To już nie są postaci z horroru, to bohaterowie telenoweli – tylko z kłami. Ich problemy są zaskakująco znajome – miłość, zazdrość, potrzeba akceptacji, trauma z dzieciństwa. Jedyna różnica? Oni są nieśmiertelni.
Kiedy romantyzowanie wampirów osiągnęło szczyt, popkultura zrobiła to, co robi zawsze: zaczęła się z siebie śmiać. W takich produkcjach jak Co robimy w ukryciu czy Renfield wampiry to już nie obiekty westchnień, tylko przerysowane postacie z kryzysem wieku średniego (choć formalnie mają 300 lat). Zamiast dramatycznych uniesień mamy absurd, groteskę i dużo czarnego humoru. Pamiętniki wampirów trafiły idealnie między erę tragicznych kochanków a moment, w którym zaczęliśmy traktować ten trop z przymrużeniem oka. Dlatego działają – bo dają emocje, ale nie zawsze na serio. Są dramatyczne, czasem wręcz przesadzone, ale dzięki temu ogląda się je z przyjemnością. Często skrywaną. I właśnie w tym tkwi ich urok.
Historia wampirów w popkulturze: od Drakuli do błyszczącego Edwarda. Tak zmieniały się trendy

Pamiętniki wampirów: toksyczne relacje i kobiece postacie
Pamiętniki wampirów to prawdziwa kopalnia skomplikowanych, często toksycznych relacji, które przyciągają widzów jak magnes. Najbardziej ikonicznym wątkiem jest oczywiście trójkąt miłosny między Eleną, Stefanem i Damonem – pełen napięć, zdrad i sprzecznych emocji, napędzający większość dramatów serialu. Ciekawą i aktualną relacją jest również związek Lily, matki braci Salvatore, która najpierw tkwiła w toksycznym układzie z ojcem Stefana i Damona, a później, nie ucząc się na błędach, znów wchodzi w toksyczny związek z Julianem. To bardzo współczesny temat, szczególnie dziś, gdy coraz więcej mówi się o relacjach, które z zewnątrz wyglądają na idealne, a w rzeczywistości ranią i niszczą. To właśnie takie skomplikowane, często niezdrowe więzi sprawiają, że serial trzyma w napięciu, a widzowie wracają po więcej – czasem jednak z lekkim zażenowaniem.
W Pamiętnikach wampirów kobiece postacie nigdy nie były jedynie tłem dla wampirzych dramatów – wręcz przeciwnie, to one często ciągnęły narrację do przodu i nadawały serialowi głębię. Elena od samego początku walczyła o swoich przyjaciół, a na jej drodze nie raz stanęły trudne wybory, które pokazały, że bycie „dobrą dziewczyną” w świecie pełnym wampirów i czarów to nie lada wyzwanie.
Caroline to z kolei prawdziwy przykład przemiany – zaczynała jako typowa mean girl, ale z czasem wyrosła na empatyczną liderkę, godną zaufania, która najlepiej odnalazła się w roli wampira. To jedna z najlepszych postaci kobiecych w serialu. Nie można zapomnieć o Bonnie – odważnej czarownicy, która zawsze była gotowa pomóc przyjaciołom, nawet jeśli czasem oznaczało to jej... śmierć. To właśnie dzięki niej wiele razy udało się uniknąć katastrofy, a jej poświęcenie zyskało szacunek wszystkich wokół.
Te trzy dziewczyny pokazują, że w Pamiętnikach wampirów siła to nie tylko walka z potworami, ale też radzenie sobie z codziennymi problemami, trudnymi wyborami i czasem totalnym chaosem wchodzenia w dorosłość.
Vampire Therapist - naucz się psychologii z atrakcyjnymi wampirami. Pierwsze wrażenia z gry
Najciekawsze filmy o wampirach
30 dni mroku (2007) – fascynujący i wyjątkowo krwawy horror o wampirach, którego akcja rozgrywa się w ciągu 30 dni całkowitej ciemności w pokrytym śniegiem miasteczku Barrow na Alasce. Fabuła opowiada o tym, jak bezwzględna grupa wampirów przybywa, aby ucztować na małej społeczności, pozostawiając jedynie małą grupę ludzi, walczącą o przetrwanie do wschodu słońca.
Pamiętniki wampirów: serial nieśmiertelny jak bohaterowie
Pamiętniki wampirów to nie tylko jeden serial, to całe uniwersum, które doczekało się swoich spin-offów. Pierwszym było The Originals z 2013 roku, skupiający się na rodzinie Mikaelsonów – pierwotnych wampirów, które szybko zdobyły własną rzeszę fanów dzięki jeszcze mroczniejszej atmosferze i jeszcze bardziej skomplikowanym relacjom. W 2018 roku, rok po zakończeniu Pamiętników wampirów, powstał spin-off Legacies, opowiadający o nowym pokoleniu nadprzyrodzonych istot uczących się w specjalnej szkole (prowadzonej przez postacie z Pamiętników). Dzięki temu całe uniwersum zostało pogłębione i pozwoliło fanom poznać ulubioną historię na różne sposoby. Całe uniwersum rozrosło się i zachowało życie w sieci – fani piszą fanfiki, tworzą teorie, montują edity. Większość postaci zostanie zapamiętana w popkulturze.
Pamiętniki wampirów to przykład serialu, który skończył się już jakiś czas temu, ale wcale nie odszedł w zapomnienie. Przeciwnie, przetrwał zmianę pokoleń i wciąż zdobywa nowych fanów, którzy odkrywają go na nowo. I choć nie jest to może szczyt artystycznych ambicji telewizji, to właśnie w tym tkwi jego urok. To jeden z tych tytułów, które ogląda się z wypiekami na twarzy i odrobiną zażenowania – czyli klasyczne guilty pleasure. Ale czy to coś złego? Absolutnie nie.
Dla wielu widzów to serial, do którego wraca się po ciężkim dniu – bo wiadomo, że zawsze będzie pełen dramatów, zwrotów akcji i oczywiście wampirów z idealnie ułożonymi włosami. Bo jest coś wyjątkowo przyjemnego w zatopieniu się w długiej, wciągającej historii, gdzie zawsze coś się dzieje. Ktoś ginie, ktoś wraca z martwych, ktoś rzuca klątwę, ktoś się zakochuje w niewłaściwej osobie – a ty, jako widz, siedzisz z popcornem i myślisz: „Jeszcze tylko jeden odcinek”. I tak aż do finału. A potem jeszcze raz od początku.

