Historia wampirów w popkulturze: od Drakuli do błyszczącego Edwarda. Tak zmieniały się trendy
Jaka była ekranowa historia wampirów? W jaki sposób przeszliśmy od królewskiego i hipnotyzującego Drakuli do błyszczącego Edwarda, podającego się za licealistę? Kto był pierwszym krwiopijcą w literaturze? Spróbuję odpowiedzieć na te pytania i pokazać zmieniające się trendy w gatunku.
Kim był pierwszy wampir w popkulturze? To nie Drakula
Zanim przejdziemy do filmów i seriali, musimy przyjrzeć się trochę starszej formie rozrywki, czyli książkom. Wiele osób uważa, że głównego bohatera Draculi autorstwa Brama Stokera z 1897 roku można uznać za antecesora popkulturowych wampirów. Jednak transylwański arystokrata nie był pierwszym krwiopijcą w literaturze. Ten tytuł należy się lordowi Ruthvenowi, głównemu bohaterowi historii The Vampyre. A Tale od Johna Polidoriego z 1819 roku, które zostało zainspirowane niedokończonym opowiadaniem lorda George’a Byrona, a także samą osobą autora. W pewnym sensie można więc powiedzieć, że każdy współczesny wampir ma w sobie cząstkę samego lorda Byrona.
John Polidori wprowadził zatem postać wampira do literatury romantycznej. Jak prezentowała się jego wersja krwiopijcy? Lord Ruthven był przystojnym dżentelmenem, który wzbudzał ogromne zainteresowanie wśród kobiet. Był charyzmatyczny i wiedział, jak rozkochiwać w sobie ludzi, do których jednocześnie czuł głęboki niesmak. Liczyła się dla niego tylko jego własna przyjemność; był panem własnego losu, nadczłowiekiem, który nie musiał już bać się Boga. Miał nadludzką siłę, potrafił hipnotyzować. Co ciekawe, można go było wskrzesić podczas pełni księżyca, co współczesnym odbiorcom kojarzy się pewnie bardziej z wilkołakami. Ten wampir był klasycznym antagonistą, któremu daleko do współczesnych – często empatycznych, a przynajmniej w szarej strefie moralności – wampirów. Uwiódł siostrę głównego bohatera, a potem zabił ją i wyssał z niej krew podczas nocy poślubnej. Nie miał skrupułów przed morderstwem ani poświęcaniem ludzi dla własnych celów. Ważne były dla niego jedynie przetrwanie i przyjemność.
Jeśli mowa o pierwszych wampirach, poprzedzających Drakulę, to nie można także zapomnieć o Carmilli napisanej przez Sheridana Le Fanu, która najpierw była publikowana na łamach magazynu literackiego The Dark Blue w latach 1871–1872, a następnie wydana w tomie W ciemnym zwierciadle. Historia była doprawdy rewolucyjna jak na tamte czasy, ponieważ koncentrowała się na kobietach, z czego jedna z nich była wampirzycą. W dodatku Carmilla darzyła Laurę uczuciem, które nie można nazwać platonicznym. Opowiadanie naprawdę wyprzedzało swoje czasy i do dzisiaj stanowi zarówno źródło inspiracji dla artystów, jak i pożądaną lekturę dla czytelników.
Najlepsze i najgorsze seriale o wampirach wg Rotten Tomatoes
Drakula – ojciec wszystkich wampirów
Choć Drakula nie był pierwszy, to z pewnością można go uznać za najważniejszego krwiopijcę w popkulturze. To imię jest wręcz synonimem wampira. Jego legenda jest na tyle silna, że do dzisiaj ludzie próbują ją opowiedzieć na nowo, ponieważ ta postać wciąż po ponad dwustu latach fascynuje i budzi emocje. Nosferatu (1922), Dracula (1931) czy Castlevania (2017) to tylko kilka produkcji, w których pojawiły się jego różne interpretacje.
Skoro Drakula stanowi główny punkt odniesienia dla każdej późniejszej iteracji, to warto go lepiej poznać. Jonathan Harker, główny bohater powieści Brama Stokera, opisywał tego bohatera jako okrutnie wyglądającego starca. Warto jednak podkreślić, że wampir z każdą stroną wydawał się coraz młodszy dzięki spożywanej krwi. Wiadomo też, że miał bladą skórę, spiczaste uszy i ostre zęby. Jeśli chodzi o moce, miał między innymi nadludzką siłę, potrafił hipnotyzować i tworzyć iluzje, do pewnego stopnia panował nad pogodą, a także zmieniał formę: był w stanie zmienić się psa, nietoperza czy mgłę. Jeśli chodzi o ekranowe wcielenia Drakuli, jest kilka ikonicznych: Bela Lugosi w produkcjach Universal, Christopher Lee w serii filmów studia Hammer Horror, Richard Roxburgh w Van Helsing czy Gary Oldman w Drakuli.
Jak Joss Whedon przegrał z fanami Buffy: Postrach wampirów
Nie trzeba też chyba dodawać, że oryginalny Drakula miał reprezentować czyste zło. Był antagonistą podobnie jak lord Ruthven. To coś, co chyba najbardziej odróżnia ich od współczesnych wampirów. Na przykład Joss Whedon w serialu Buffy: Postrach wampirów początkowo planował, by wampiry reprezentowały czyste zło i coś, co główna bohaterka musi pokonać. Wyjątkiem był Angel, jednak zostało wyjaśnione, że ten krwiopijca przez nałożoną na niego klątwę odzyskał duszę, której nie mieli jego pobratymcy. Sęk w tym, że ten plan szybko porzucono. Choć Angel miał umrzeć, a jego odejście miało reprezentować zakończenie pewnego etapu w życiu Buffy, to bohater nie tylko został wskrzeszony, ale dostał też swój serial Anioł Ciemności. Za to Spike, grany przez Jamesa Marstersa, tak spodobał się widzom, że nawet antypatia Jossa Whedona nie była w stanie go uśmiercić, a zachowanie bohatera z czasem całkowicie kłóciło się z tym, co miały reprezentować sobą krwiopijcy w serialu: zakochał się w Buffy i miał w sobie śladowe pokłady empatii, które było widać między innymi poprzez jego więź z Dawn.
Choć twórcy serialu starali się później z tego jakoś wytłumaczyć – między innymi prawdopodobnie najbardziej znienawidzoną przez fanów sceną z 6. sezonu, która miała pokazać, że Spike wciąż jest jednak zły – to warto zwrócić uwagę na to, co mówiło to o samych konsumentach: widzowie nie chcieli już złych wampirów, tak jak obecnie wolą antybohaterów od superbohaterów; pragnęli czegoś bardziej niejednoznacznego. Według wielu widzów Spike dzięki temu, że był zdolny zarówno do miłości, jak i nienawiści, był bardziej ludzki, a przez to zwyczajnie ciekawszy. Pokazywał coś, co nawet Angel, a także inne serialowe wampiry, nie były w stanie: pragnienia i żądze. Nieudany plan Jossa Whedona pokazuje coś, co wybitnie widać dzisiaj: współczesne wampiry operują w szarej strefie moralności, ponieważ to podoba się odbiorcom. Lestat z nowej adaptacji Wywiadu z wampirem może i zabija ludzi, ale jest przy tym zabawny, a przede wszystkim wydaje się kochać Louisa. Drakula z Castelvanii jest potężny i przerażający, ale oszalał po stracie ukochanej, która była człowiekiem. Eric z Czystej krwi jest okrutny, ale przecież troszczy się o bliskich, jak Sookie i Pam. Ich wspólną cechą jest więc to, że mimo licznych złych uczynków, są zdolne do prawdziwej miłości.
Najważniejsze wampiry w świecie Marvela - znacie je wszystkie?
Pierwsze wampiry na ekranie
Tak jak zostało wspomniane już wcześniej, na początku ekranowej drogi wampirów stał Nosferatu. Główny bohater miał długie szpony, spiczaste uszy i krzaczaste brwi. Z punktu widzenia współczesnego widza może wyglądać niemal zabawnie i groteskowo, ale nie da się ukryć, że to jest jedna z najbardziej kultowych interpretacji krwiopijcy w popkulturze. Drakula z 1992 roku miał w sobie klimat rodem z gotyckich książek. Kilka lat później tym samym tropem poszła adaptacja Wywiadu z wampirem na podstawie książki Anne Rice. Po raz kolejny postawiono na romantyzm, królewskość i uwodzicielskość.
Kolejnym ważnym tytułem w historii ekranowych wampirów są Straceni chłopcy z 1987 roku, w których mamy do czynienia z nastoletnim gangiem krwiopijców. Ta nieco bardziej komediowa odsłona wampirów przyciągnęła przed ekrany młodszą widownię. W pewnym sensie tym tropem poszedł także kultowy serial Buffy: Postrach wampirów z lat dziewięćdziesiątych, w którym twórcy nie bali się stanąć w opozycji do klasycznej wersji wampira. Tak, obecnie upiory, z którymi walczyła główna bohaterka, wydają się wciąż nieco bliższe legendom niż błyszczący jak kula dyskotekowa Edward, ale jak na tamte czasy była to dość nowatorska interpretacja. Nierzadko przedstawionym wampirom bliżej było do opryszków niż eleganckich arystokratów, za to dzięki zbudowaniu fabuły wokół nastolatki nasze potwory stały się nieco bardziej osadzone w rzeczywistości i współczesne.
Wampiry kochają licealistki
W ten sposób przekraczamy magiczną granicę dwutysięcznego roku. Dopiero teraz nastąpi swego rodzaju prawdziwa rewolucja. Wszystko dzięki ekranizacji Zmierzchu, która podobnie jak książka podbiła serca nastolatek. Jednocześnie to konkretne przedstawienie wampirów niesamowicie spolaryzowało publiczność. Niektórzy byli oburzeni, że Edward i jego pobratymcy błyszczeli w słońcu jak diamenty, bo nie da się ukryć, że odbierało to grozę, a w zamyśle nawet nie miało być kampowe. Poza tym trudno było uwierzyć w to, że potężne i obrzydliwie bogate istoty nadnaturalne postanawiają chodzić do liceum.
W tamtym czasie romanse paranormalne przeżywały swój złoty wiek w literaturze, co odbiło się także na ekranie. Czysta krew (2008), choć o wiele bardziej brutalna od Zmierzchu, też w głównej mierze opierała się na perypetiach miłosnych głównej bohaterki, ale Sookie była przynajmniej dorosłą kobietą, a nie nastolatką. Pamiętniki wampirów to za to kolejny przypadek, w którym licealista rozkochuje w sobie starsze wampiry, które zresztą są niezwykle zaangażowane w szkolne przepychanki.
Wampiry żyją wiecznie, także w popkulturze
Oczywiście na tym nie zakończyła się droga krwiopijców. Choć w popkulturze pojawiały się kolejne trendy – jak chwilowy szał na zombie czy mnóstwo historii dystopijnych, próbujących powtórzyć sukces Igrzysk śmierci – to wampiry nigdy nie zniknęły z ekranu. Kolejni twórcy starali się wprowadzić coś nowego i świeżego do gatunku. Dostaliśmy genialną parodię Co robimy w ukryciu, powolne i romantyczne Tylko kochankowie przeżyją czy bliskiego kinu superbohaterskiemu Morbiusa. Za to w 2022 roku powstała nowa adaptacja Akademii wampirów, która przywodzi na myśl złotą erę romansów paranormalnych. Nie wspominając o serialowej ekranizacji Wywiadu z wampirem, dzięki której kolejne pokolenie widzów sięgnęło po książki Anne Rice, co widać chociażby po danych z Tumblra. Dziedzictwo Drakuli przetrwało i nie zapowiada się na to, by mit wampira przestał interesować filmowców w najbliższym czasie.
Źródło: nationalgeographic.com,