Bo to właśnie na ten okres przypada premiera Nagiego Lunchu (1991) David Cronenberg, obrazu dzikiego, surrealistycznego, a równocześnie obrzydliwego i pięknego - oczywiście pod pewnymi względami. W takich kategoriach należałoby ocenić film traktujący o postaci pisarza-dezynsektatora, który przypadkowo zabija swoją żonę, po czym totalnie zatraca się w narkotykowym nałogu. A potem przenosi się do Międzystrefy, magicznej rzeczywistości, w której tworzy swoje teksty na przypominającej gigantycznego karalucha maszynie do pisania... Zapis sennych majaków i urojeń potrafi szokować wyuzdaniem i perwersją. Proces pisania arcydzieła potrafi przypominać narkotykowe odurzenie. Nie mniej ważnym, choć skrajnie różnym przykładem od filmu Cronenberga, jest też naturalnie Trainspotting (1996), w którym przekonuje się, że nawet najwspanialszy orgazm pomnożony w dodatku przez tysiąc razy, nie będzie w stanie zapewnić tego, co czysta działka hery. Doświadczenia upajającego bezpowrotnie. W filmie Danny Boyle zaświadcza o tym między innymi Ewan McGregor, który próbuje zerwać z nałogiem, jednak przeszłość – pod postacią niezwykłej paczki z czasów młodości, na którą składają się szkockie lekkoduchy – daje o sobie znać. Głośno i bardzo, bardzo wyraźnie. Przeraźliwie wysokie nuty towarzyszą filmowi, który osobiście uważałbym za kamień milowy, jeśli chodzi o podjęcie tematyki narkomanii, ale przede wszystkim psychicznego uzależnienia – nie tylko od prochów i alkoholu, ale też skrywanych pragnień czy niespełnionych marzeń. A mowa jest oczywiście o Requiem for a Dream (2000), w którym reżyserki talent Darrena Aronofsky'ego spotęgowany został przez dojmującą muzykę Clinta Mansella. To opowieść, w której losy kilku różnych ludzi naznaczone są (auto)destrukcją i tragedią. Ważny, bardzo poruszający, pozbawiony optymistycznych akcentów obraz.
fot. materiały prasowe
Poczucia nadziei początkowo pozbawiony był również Walter White, bohater kultowego serialu Breaking Bad (2008-2013). Nauczyciel chemii został przecież skazany na wyrok śmierci z chwilą, gdy dowiedział się o chorobie nowotworowej. Produkowanie metaamfetaminy – po to, aby zabezpieczyć finansowy byt własnej rodziny – stało się jednak przyczynkiem do tego, aby odżyć. Zapis osobowościowej ewolucji White'a, który stopniowo zmieniał się w narkotykowego bosa Heisenberga jest fascynujący nie tylko z uwagi na pogłębioną psychologię postaci, nieprawdopodobny dramatyzm historii, lecz również jako odsłonięcie fragmentu mafijnego półświatka, do którego wkroczył zwyczajny człowiek. Chorobliwa ambicja potrafi zmienić jednak każdego. Tak było właśnie w przypadku Pablo Escobara, wiodącej postaci dwóch pierwszych sezonów serialu Narcos. Kolumbijski baron narkotykowy stosunkowo szybko zaczął swój romans z bezprawiem, bo już jako nastolatek trudnił się kradzieżą samochodów w Medelin w Kolumbii. Jego charakter zahartował się po tym, jak po raz pierwszy na krótko trafił za kratki – tam też zaczął nawiązywać coraz bardziej rozległe kontakty w przestępczej rzeczywistości. W serialu, którego narratorem jest Steve Murphy, amerykański agent do spraw zwalczania narkobiznesu, ukazano mechanizmy władzy, głęboko ludzkie namiętności oraz, co również ważne, polityczno-społeczny kontekst dla sensacyjnych wydarzeń. Wszechogarniająca bieda i korupcja, która trawiła (a często jeszcze trawi) południowoamerykańskie państwa rodzi bezprawie. Narcos jest tego najlepszym i bardzo sugestywnym dowodem. Zresztą widać to także chociażby w scenach znanych z Cidade de Deus (2002). Slumsy na przedmieściach Rio De Janeiro to miejsce codziennej walki – o życie, godność i przyszłość. Wybory bohaterów potrafią być natomiast bardzo, radykalnie wręcz różne, co widać za sprawą dwójki chłopców znanych z filmowej (opartej na faktach) rzeczywistości – jeden z nich decyduje się zostać członkiem gangu i handlem narkotykami, drugi natomiast poświęcił się sztuce fotografii, dzięki której rejestruje wydarzenia z brazylijskich ulic. Interesująco prezentuje się też w tym kontekście film Tropa de Elite (2007), sensacyjny dramat osadzony w 1997 roku niedługo przed pielgrzymką papieża Jana Pawła II do Brazylii. Zadaniem BOPE, specjalnej jednostki policyjnej z Rio, jest usunięcie ze slumsów niebezpiecznych dilerów, których zawodowo-prywatne związki łączą się jednak czasami z losami komandosów. Co ciekawe, w głównego bohatera filmu, kapitana Nascimento, wciela się Wagner Moura, aktor, który niedawno odegrał postać Pablo Escobara we wspomnianym chwilę wcześniej Narcos. Filmowi twórcy odchodzą jednak też od realistycznej konwencji w stronę bardziej eksperymentalnych obrazów, żeby przywołać w tym miejscu na przykład Limitless (2011), a więc historię niespełnionego pisarza (Bradley Cooper), którego życiowa metamorfoza wiąże się z tajemniczą substancją narkotyczną o nazwie NZT. Zadziwiająco podrasowane właściwości ludzkiego umysłu to jedno, efekty uboczne to drugie. A w konwencji filmu akcji-science-fiction zrealizowano natomiast Lucy (2014) ze Scarlett Johansson, w którym ponadprzeciętne zdolności każdego(?) człowieka mogą zostać wyzwolone przez odpowiedni stymulant narkotykowy. Wizja piękna, nieco szalona, niekoniecznie (w pełni) naukowa. Białe ścieżki kina potrafią zaprowadzić do miejsc zadziwiająco różnorodnych, niekoniecznie pięknych, choć bywa też, że urokliwych, dramatycznych, a i komediowych przy okazji. Narkotyczne odurzenia na ekranach kina i telewizji bywają też prowokujące – zarówno pod względem formy, jak i treści. Zdecydowanie jest w czym próbować, co na szczęście nie wiąże się z żadnym niebezpieczeństwem. Odmierzcie zatem nawet tycią działkę z narkotykowego dobrodziejstwa X Muzy i dajcie się porwać na kontrolowany odlot.
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj