Historia rysuje się następująco – Hiro, obdarzony genialnym umysłem chłopiec w wieku szkolnym, traci swojego brata i znajduje pocieszenie w towarzystwie robota Baymaxa, którego brat skonstruował. Szereg przeróżnych wydarzeń, z których żadne nie okazuje się przypadkowym, prowadzi zabawny duet do zacieśnienia więzi z grupą pozytywnie rozumianych nerdów, by w efekcie końcowym cała drużyna (stanowiąca tytułową Wielką Szóstkę) mogła obronić swoje miasto przed potężnym antagonistą. Ze względu na to, że cała tematyka filmu obraca się wokół nowinek technologicznych, naprawdę jest na co popatrzeć – dopracowana animacja komputerowa i sama pomysłowość bohaterów w tworzeniu coraz to nowszych wynalazków potrafią zachwycić. Efekty specjalne przedstawione w filmie są na bardzo dobrym poziomie – zaprezentowana historia jest bajecznie kolorowa, a całe fikcyjne miasto San Fransokyo wydaje się niemal prawdziwe. Big Hero 6 bazuje na mało popularnym komiksie Marvela pod tym samym tytułem i staje się ciekawym filmem familijnym o superbohaterach – zupełnie innym niż reszta aktorskich produkcji Marvela, znanych z wielkich ekranów.
fot. Disney
Główni bohaterowie, mimo swoich niesamowitych umiejętności i wielkich od wiedzy głów, są bardzo ludzcy. Przyjemnie jest oglądać animację, w której główną rolę grają właśnie ludzie, a nie potworki czy zwierzęta. Tym przyjemniej, że nie są oni doskonali i wszedłszy w rolę początkujących superbohaterów, zachowują się tak, jak zachowywałaby się cała reszta świata – są niezbyt rozgarnięci, popełniają błędy i niezgrabnie poruszają się w swoich kostiumach. Twórcy zadbali również, by przedstawić widzowi cały wachlarz osobowości – stąd też nieco przerysowane różnice w budowie ich ciał i sposobie bycia. Czwórka znajomych stanowi jednak tło dla głównego bohatera i jego robota – Hiro i Baymax zagarniają całe show dla siebie. Co więcej, radzą sobie również solo, nie tylko w duecie, czego nie można powiedzieć o reszcie – grupka studentów zdaje się być jednym organizmem, co sprawia, że wspomniane wyżej różnice między nimi nie wybrzmiewają do końca tak, jak powinny. Humor, jaki prezentuje nam animacja, jest humorem sytuacyjnym (głównie wywołanym nieudolnością Baymaxa, który mimo balonowych kształtów zachowuje się zwykle jak słoń w składzie porcelany), ale zdarzają się też zabawne potyczki słowne. Głównym celem tego jest oczywiście dotarcie do szerokiego grona odbiorców, zarówno dzieci, jak i dorosłych. Nie brak tu również wzruszeń – scena przelotu nad miastem i końcowa sekwencja w portalu są w stanie nie tylko zachwycić wizualnie prezentowaną gamą barw i świateł, ale także zadziałać na emocje widza. Choć fabuła jest przewidywalna, dużo w niej morałów i elementów pouczających, dzięki czemu mamy poczucie, że obejrzeliśmy coś wartościowego. Wielka Szóstka stroni od zbędnej przemocy, za to dużo w niej uśmiechów i wzruszeń. Można też wynieść parę cennych lekcji, między innymi to, jak ważna jest w życiu nauka, przyjaźń i miłość. Że nie należy iść na łatwiznę i trzeba stawić czoła swoim lękom. To naprawdę ładna animacja, w sam raz na rodzinne wieczory. Wydanie DVD zawiera kilka ciekawych zwiastunów, a także dodatek w postaci nagrodzonej Oscarem uroczej krótkometrażówki pod tytułem Uczta. Można wybrać zarówno dubbing, jak i polskie napisy dla niesłyszących.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj