Częściowo autobiograficzna opowieść Chris'a O'Dowd o chłopcu dorastającym w małym Irlandzkim miasteczku w 1989 roku.
Premiera (Świat):
14 września 2012Czas trwania:
30 min.Gatunek:
Komedia
Najnowsza recenzja redakcji
Moje oczekiwania względem finałowego odcinka były dość wygórowane, biorąc pod uwagę, jak wysoko zawiesili sobie poprzeczkę sami twórcy na przestrzeni tych paru odcinków. Tym większe było moje rozczarowanie, gdy okazało się, że całość sprowadzono do kilku nieśmiesznych gagów - ze zniszczoną suknią panny młodej i rozrzucaniem opłatków niczym cukierków w trakcie parady na czele.
Już sam fakt, iż w centrum uwagi postawiono tym razem najbardziej nieciekawą postać, czyli Fidelmę, wprawił mnie w stan totalnej konsternacji. Jest ona bowiem antypatyczną, nudną, zarozumiałą, wiecznie narzekającą na wszystko, nijaką bohaterką, więc fakt, iż stała się pierwszoplanową postacią, jest tym bardziej zaskakujący. Dodatkowo nie do końca byłam w stanie zrozumieć, dlaczego twórcy na siłę próbowali sprawić, by jej wątek był jednak śmieszny, przez co całość wyszła trochę niezręcznie.
Sytuację jak zwykle ratują jednak postacie drugoplanowe. Wszyscy odegrali swoje role wręcz koncertowo i trudno było mi uwierzyć, że to już naprawdę koniec sezonu. Jedno trzeba twórcom przyznać: doskonale wiedzieli, jaką historię chcieli opowiedzieć na przestrzeni tych sześciu odcinków. Finałowy epizod w perfekcyjny wręcz sposób zamknął wszystkie rozpoczęte wątki i ukazał przebłyski tego, co może na nas czekać w kolejny sezonie (o ile powstanie).
Żałowałam tylko, że nie rozwinięto lepiej wątku podróżnych, którzy znienacka pojawili się w Boyle i jeszcze szybciej z niego wyjechali. Początkowa niechęć zamieniła się w przyjaźń i byłam bardzo ciekawa, jak dalej potoczy się cała historia. Niestety tego już pewnie nigdy się nie dowiemy, a o ich obecności w Boyle zarówno nam, jak i Martinowi będzie przypominał niecodzienny podarek, który zostawili.
Finałowy epizod, choć poziomem bardzo odstaje od poprzednich odcinków, mimo wszystko daje nam zakończenie, jakiego chyba wszyscy się spodziewaliśmy. Było trochę abstrakcji, lepszych i gorszych żartów, łzy szczęścia, które koniec końców dały widzom dość ciepłe pożegnanie z bohaterami. Dalej jestem zdania, że Moone Boy to nie tylko pozycja, obok której nie można przejść obojętnie, ale również jedna z najlepszych komedii roku, zasługująca na każde możliwe wyróżnienie. Już z niecierpliwością czekam na kolejny sezon oraz rozdanie nagród IFTA. Mam nadzieję, że Chris O'Dowd po raz kolejny da popis swojego geniuszu w trakcie odbierania wyróżnienia za najlepszy scenariusz.
Pokaż pełną recenzję
Sezony
Sezon 1
- Men of the Houses (14 września 2012)
- Bunch of Marys (14 września 2012)
- Another Prick in the Wall (21 września 2012)
- Dark Side of the Moone (28 września 2012)
- Godfellas (5 października 2012)
- The Bell-End of an Era (12 października 2012)
Sezon 2
- Boylé, Boylé, Boylé (17 lutego 2014)
- Moone Dance (24 lutego 2014)
- Ghost Raft (3 marca 2014)
- Handball Duel (10 marca 2014)
- Stags and Hens (17 marca 2014)
- The Boyle Wedding (24 marca 2014)
Sezon 3
- Where the Streets Do Have Names (2 marca 2015)
- The Plunder Years (9 marca 2015)
- Fecks, Lies and Videotape (16 marca 2015)
- Unidentified Feckin’ Objects (23 marca 2015)
- Bells ‚N’ Smells (30 marca 2015)
- A Bucket List for George Gershwin (6 kwietnia 2015)