Okazuje się, że kina, które zdecydują się na wyświetlenie filmu Amok, będą musiały liczyć się z ewentualnym pozwem sądowym. Powodem takiego stanu rzeczy jest spór pomiędzy producentami a rodziną ofiary zbrodni, o której historii opowiada produkcja.
Już w zeszłym roku rodzina ofiary makabrycznej zbrodni, o której opowiada film
Amok, została oskarżona przez producentów o tworzenie negatywnej atmosfery wokół produkcji i różne manipulacje medialne. Pozwana strona broniła się twierdząc, że ekranowa historia w istotny sposób narusza ich dobra osobiste. Co więcej, w tym samym czasie okazało się, że producenci podpisali umowę z Krystianem Balą, który został skazany na 25 lat więzienia za popełnione morderstwo. Tak sam film oficjalnie opisuje dystrybutor, Kino Świat:
Nowy film Katarzyny Adamik został oparty na prawdziwej historii Krystiana Bali, którą żyły media na całym świecie. W wydanej w 2003 roku książce Amok opisał on zbrodnię bardzo podobną do tej, o którą został później oskarżony! Sprawa Bali dała początek najgłośniejszemu procesowi poszlakowemu w historii Polski, a jej przebieg relacjonowały m.in. BBC, Guardian, New Yorker, Time, Daily Mail, The Washington Post, Der Spiegel, Le Figaro, Le Parisien i Telegraph. […] Amok to mistrzowsko skonstruowany thriller psychologiczny, w którym przeplatają się miłość, zdrada i niepohamowana żądza; a widz od samego początku zadaje sobie pytanie – czy autor książki jest mordercą czy też stał się ofiarą własnych ambicji i nieszczęśliwego zbiegu okoliczności?
Teraz, na kilka tygodni przed zaplanowaną na 24 marca premierą filmu Katarzyny Adamik, reprezentująca interesy rodziny ofiary Kancelaria Radców Prawnych wystosowała specjalne pismo do właścicieli kin, domagając się natychmiastowego usunięcia zwiastuna i innych materiałów wideo zapowiadających produkcję. Prawnicy żądają również, by wszelkie informacje na temat tej historii, w tym nazwisko mordercy, przestały być rozpowszechniane, gdyż godzą w dobra osobiste rodziny ofiary.
Autorzy dokumentu przekonują, że rodzina nigdy nie wyraziła zgody na rozpowszechnianie informacji o prawdziwej zbrodni w celach komercyjnych. Ich zdaniem rzeczywiste morderstwo zostało potraktowane przez odpowiedzialnych za kampanię promocyjną jako swoistego rodzaju chwyt marketingowy - ujawnienie prawdziwego imienia i nazwiska oprawcy ma bowiem bezpośrednio prowadzić do tego, kto był ofiarą, a to odbierałoby jej rodzinie szansę na osobiste przeżywanie tragedii.
Dystrybutor filmu odpiera wszystkie zarzuty twierdząc, że w historii nie pada prawdziwe imię i nazwisko ofiary, a postać ta ma fikcyjne dane osobowe, wiek i zupełnie inny zawód. Co więcej, Kino Świat nie dostrzega, by jakiekolwiek elementy opowieści naruszały prywatność rodziny, dlatego też prosi kina, by te informowały ich o otrzymywanych wezwaniach i w żaden sposób nie godziły się na wszelkie próby nacisku, zmierzające do wycofania produkcji z rynkowego obiegu.
Zobacz także: Cyfrowy Polsat nadużył swojej pozycji? TV Puls składa skargę
Niektóre kina już zdążyły zastosować się do poleceń, wynikających z przesłanego pisma. W całej sprawie istotny staje się także element marketingowy - tego typu zabiegi rodziny ofiary mogą przełożyć się na zwiększenie zainteresowania samym filmem.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h