Kojarzycie ją jako gwiazdę pop, a zaczynała od aktorstwa. Dlaczego Ariana Grande to idealna Glinda?
Możecie się ze mną kłócić, ale w przypadku Wicked Ariana Grande jest odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu. W końcu manifestowała sobie tę rolę od początku kariery.
Gdy wpiszemy nazwisko Ariany Grande w wyszukiwarkę Google, dowiemy się, że mamy do czynienia z kompozytorką i wokalistką. To artystka pop, która przez pewien czas rywalizowała m.in. z Taylor Swift o jak najwyższą pozycję na Spotify. Na swoim koncie ma osiem docenionych albumów studyjnych, z których single wielokrotnie trafiały na większość prestiżowych list przebojów, szczególnie Billboard Hot 100. Każda jej płyta pokryła się przynajmniej platyną (według certyfikacji RIAA). Grande zdobyła liczne nagrody, takie jak MTV Music Awards, Vevo Certified i Brit Awards. Zgarnęła nawet statuetkę Grammy! Może pochwalić się aż dwudziestoma rekordami Guinnessa za swoje notowania. Trudno nie nadać Ari miano księżniczki pop.
Udział Ariany w kinowej adaptacji musicalu Wicked: Part One wywołał sporo emocji. Z pobłażliwym uśmiechem wspominam moment, w którym ogłoszono casting – i krytykę, która wylała się w Internecie. Ludzie nie byli świadomi, że przed przesłuchaniem do roli Glindy artystka naprawdę ciężko trenowała. Wielu miało ją wyłącznie za komercyjną piosenkarkę. Zapomniano o jej wcześniejszych doświadczeniach scenicznych na Broadwayu. A co myśli o tym Ariana?
Udowodnię Wam, że rola Glindy należała się jej po latach ciężkiej pracy. Zacznijmy jednak od tego, że kariera Ariany w dużej mierze jest efektem... manifestacji.
I want it, I got it
Ariana zadebiutowała na broadwayowskiej scenie jako piętnastolatka. W 2008 roku zagrała Charlotte w musicalu 13. Kiedy MTV News zapytało ambitną nastolatkę, jak widzi swoją przyszłość, odpowiedziała:
Właśnie wtedy poznała Elizabeth Gillies, z którą później występowała w serialu Victoria znaczy zwycięstwo. Większość młodych gwiazd zaczynała od studia Myszki Miki, a Ari zdobyła popularność dzięki stacji SpongeBoba. Podczas programu talk-show Jimmy'ego Fallona wyjaśniła, że marzyła o Nickelodeonie już od 4. roku życia. Sama wykręciła numer do studia Universal i jakimś magicznym cudem udało jej się tam dodzwonić. Powiedziała recepcjonistce, że chciałaby wziąć udział w przesłuchaniach do All That albo Szału na Amandę.
Dzięki roli wesolutkiej Cat Valentine w Victorious artystka stopniowo powiększała swój fandom. Tego z pewnością nie spodziewali się twórcy serialu, którzy wówczas usiłowali wykreować Victorię Justice na nickelodeonowską Hannah Montanę. Ariana przyciągała uwagę nie tylko czerwonym kolorem włosów, lecz także zaskakująco mocnym wokalem. Do najpopularniejszych utworów z serialu należy Give it Up śpiewany przez Ari oraz Liz. Mówiło się, że "Cat i Jade robią to lepiej niż Tori". Fani zwrócili uwagę na to, że Ariana nie otrzymała żadnej solowej piosenki w Victorious, w przeciwieństwie do Victorii i Liz. A szkoda, bo kariera Ariany zaczęła szybować w górę – do tego stopnia, że WSZĘDZIE chciano wykorzystać jej pięć minut. Obsadzono ją w roli głównej w spin-offie Sam i Cat z Jeanette McCurdy, mimo że pierwotnie serial miał być poświęcony postaci Jade.
Ariana mogła śmiało podać rękę Miley Cyrus i zaśmiać się szefostwu Nickelodeona w twarz – wykreowali nieco inną gwiazdę niż to sobie wyobrażali. The Way, pierwszy utwór z jej dorobku artystycznego, zadebiutował na dziewiątym miejscu listy Billboard Hot 100. W pewnym momencie artystka zaczynała łączyć pracę na planie z nagrywaniem debiutanckiego albumu Yours Truly, który w krótkim czasie pokrył się platyną. To ostatecznie pozwoliło jej zerwać z wizerunkiem Cat Valentine. Jednocześnie aktorstwo zeszło na dalszy plan, choć Ariana dostała jeszcze kilka epizodycznych ról. Zoolander 2 zaprezentowała się jako kobieta w lateksie, a w filmie satyrycznym Nie patrz w górę sparodiowała współczesne gwiazdy muzyki pop. Jednak Wicked oznaczał dla niej coś więcej – powrót na pierwszy plan!
Manifest it, I finessed it
Czy w show-biznesie istnieje ktoś, kto uwielbia musical Wicked bardziej niż Ariana Grande? Chyba nie... To miłość długoletnia i bezgraniczna. Artystka po raz pierwszy obejrzała musical jako mała dziewczynka. Kristin Chenoweth, słynna odtwórczyni Glindy, wspomniała swoje spotkanie z ośmioletnią Ari, która zwyciężyła wówczas aukcję charytatywną.
Kilka lat później Chenoweth zmieniła zdanie – z "całkiem niezłej" na "jedną z najlepszych wokalistek na tej planecie".
W 2011 roku Ariana wstawiła tweeta o tym, że po raz kolejny obejrzała Wicked i marzy o wystąpieniu w tym musicalu. Choć post został usunięty, wzruszeni fani nadal rozsyłają jego screeny – to dowód na siłę manifestacji! Dwa lata później wyszedł utwór Popular Song z MIKĄ, który samplował piosenkę z broadwayowskiego musicalu. Jeszcze przed premierą albumu Yours Truly mówiła, że widzi siebie jako Glindę – choć rola Elphaby także byłaby ciekawym doświadczeniem. Musiały minąć kolejne trzy lata, aby Ariana mogła współpracować z Chenoweth nad Hairspray Live!
W 2021 roku odbyło się przesłuchanie, po którym w roli Glindy w kinowej wersji Wicked oficjalnie obsadzono Arianę. Otrzymała nawet kwiaty od ekranowej Elphaby, czyli Cynthii Erivo. Do bukietu dołączona była wiadomość: "Ta rola była dla ciebie stworzona". Historia zatoczyła koło.
Jak wiemy z wywiadu do The New York Timesa, ekipa Ariany stwierdziła, że "nawet nie musiała brać udziału w przesłuchaniach". Co na to artystka?
Ain't got no tears left to cry
Przygotowania i zdjęcia do Wicked to już historia – niezwykle emocjonalna dla Grande. Podczas press tour Erivo i Ariana nie potrafiły powstrzymać łez wzruszenia. Chociaż internauci nie omieszkali sparodiować tych chwil, nie dziwili się tym emocjom. Obie tego pragnęły, szczególnie Ari, dla której rola główna w kinowym hicie jest szczytem marzeń. Szczytem tak wysokim, że z pewnością sama powątpiewała w jego zdobycie.
Zarówno dziennikarze, jak i widzowie są zachwyceni "rewelacyjną" kreacją Grande. Nie chodzi tu wyłącznie o kapitalną chemię z Erivo, bo nawet jej występy solo "zapierają dech w piersiach". W recenzjach możemy przeczytać, że: "sprawia, że Glinda lśni". W humorystycznych scenach Ari udowadnia, że ta rola była jej pisana. Ku zaskoczeniu recenzentów dobrze poradziła sobie również w dramatycznych scenach. Biorąc to wszystko pod uwagę, nasuwa się oczywisty wniosek. Może ktoś zdołałby imitować charakterystyczną postawę Glindy, ale nikt nie zrobiłby tego z tak ogromną pasją i szczerą miłością do świata Oz! Z takim nastawieniem sama wybiorę się do kina. Cała na różowo-zielono.
Oficjalna premiera Wicked w Polsce została zaplanowana na 6 grudnia. Pierwsze pokazy przedpremierowe odbywają się już od 22 listopada.
Źródło: nytimes.com, screenrant.com, grammy.com