Forrest Gump okiem pokolenia Z. Czy po 30 latach to nadal dobry film?
Forrest Gump to prawdziwy klasyk, który w 1994 roku zachwycił nie tylko Amerykanów. Jak jest dziś? Postanowiłem to sprawdzić.
Forrest Gump to jeden z najbardziej kultowych amerykańskich filmów lat 90. Zdobył sześć Oscarów, m.in. dla najlepszego filmu, najlepszego reżysera i najlepszego aktora pierwszoplanowego. Za jego sprawą Tom Hanks, Robin Wright i Robert Zemeckis stali się ikonami Hollywood. Zachwycił krytyków i widzów głównym bohaterem, głęboką i wzruszającą fabułą oraz humorystycznym i ciekawym spojrzeniem na Amerykę lat 50., 60. i 70. Produkcja idealnie wpisała się w panujące za oceanem nastroje. Była nie tylko historią o celebracji życia, ale też pewnym rozliczeniem się Amerykanów z ich najnowszą historią.
Produkcja jest starsza ode mnie, a na jej seans zdecydowałem się dopiero niedawno. Mogłem więc spojrzeć na nią świeżym okiem, bez bagażu nostalgii i różowych okularów. Czy dzisiaj nadal utrzymuje status dzieła kultowego? Moim zdaniem tak. Co więcej, to jeden z najciekawszych filmów, jakie ostatnio obejrzałem.
„Życie jest jak pudełko czekoladek”
Forrest Gump to film złożony i wielowymiarowy. Jest jak wspominane przez głównego bohatera pudełko czekoladek. Nie wiesz, co ci się trafi. Każdego poruszy w nim coś innego. Dla jednych dzieło Zemeckisa to opowieść o (nie)zwykłym człowieku, dla innych celebracja życia, a dla jeszcze innych pochwała prostoty i uczciwości. Można tu także dostrzec ironiczne spojrzenie na historię i błędy powojennej Ameryki, lekką, a przy tym bezlitosną satyrę. To też portret epoki i przedstawienie USA – z humorem, ale obiektywnie. I wszystkie te interpretacje są poprawne. Dla mnie ten film to lekcja tego, jak w prosty sposób czerpać z życia to, co najlepsze, a także dowód na to, jak zmieniały się Stany Zjednoczone.
„Nazywam się Forrest, Forrest Gump”
Tom Hanks jest absolutnie wspaniały w tytułowej roli. To najwyższa aktorska półka. Świetnie oddał postać Forresta Gumpa. Główny bohater może i jest mało inteligentny, ale ma przy tym ogromną mądrość życiową. Jest też ciepły, pogodny i naiwny. Choć wiele przeszedł (np. w Wietnamie), nadal ma wiarę w ludzi i otaczający go świat. Wielokrotnie okazuje się, jak słuszne jest jego podejście. Wszystko to podkreśla gra aktorska Toma Hanksa – z jednej strony powściągliwa, z drugiej pełna emocji. Mężczyźnie od razu się kibicuje, ponieważ wzbudza współczucie i podziw. Odnosi się wrażenie, że Forrest jest człowiekiem za dobrym dla otaczającej go rzeczywistości.
Najbardziej inspirujące filmy wg Rotten Tomatoes. Które miejsce zajął Forrest Gump?
„Płyń z prądem i gdy cię będzie unosił, leciutko mu pomagaj, omijaj rafy, walcz z mrokiem i nigdy, nigdy się nie poddawaj”
Jednym z przewodnich motywów Forresta Gumpa jest celebracja życia. Uczymy się od głównego bohatera, że z każdej chwili można czerpać radość, a negatywne zdarzenia zawsze mijają. Forrest przyjmuje wydarzenia w swoim życiu takimi, jakimi są. Widowisko Zemeckisa prowokuje też do zadawania sobie pytań. Co kształtuje nasze życie? My sami? Jakaś wyższa siła? Czy może jesteśmy jak pióro miotane przez wiatr? Produkcja nie udziela odpowiedzi. Forrest poddaje się temu, co go spotyka. Nie zawsze jest to łatwe, ale działa. Trzeba przejść przez złe zdarzenia, bo te zawsze się kończą. Należy także korzystać z szans, które dają te dobre. Bohater filmu to uosobienie amerykańskich wartości. Dzięki pracowitości, dobroci oraz wierze w ludzi osiąga sukces i znajduje szczęście. Amerykański sen istnieje, jeśli w niego uwierzysz.
„Wietnam był fajny, bo zawsze było gdzie pójść”
Film świetnie pokazuje trzy dekady z historii USA. Płynnie przechodzimy przez kolejne istotne wydarzenia, m.in. zamach na Kennedy’ego, wojnę w Wietnamie czy aferę Watergate. Forrest Gump jest jednocześnie ich biernym obserwatorem, jak i aktywnym, choć nieświadomym uczestnikiem. Twórcy niezwykle kreatywnie i zabawnie wplątują głównego bohatera w historyczne przełomy. To dzięki Forrestowi Elvis Presley stworzył swoje ikoniczne ruchy, John Lennon napisał Imagine, a Richard Nixon ustąpił ze stanowiska. Film to wyjątkowa panorama amerykańskiej historii, a raczej pewnego jej wycinka. Co zaskakujące, twórcy przekazują wszystko w sposób neutralny, bez wyraźnych deklaracji ideologicznych. Prezentują kolejne istotne chwile z lat 50., 60. i 70., ale nie oceniają ich. Przedstawiają je bez koloryzowania. I tak odbieram to nawet dzisiaj. Świat znacznie się zmienił od lat 90., na wiele kwestii światopoglądowych patrzymy inaczej, a społeczeństwo stało się bardziej spolaryzowane. Moim zdaniem Forrest Gump może być wzorem tego, jak z humorem opowiadać o polityce i najnowszej historii bez wywoływania światopoglądowej wojny.
„Biegnij Forrest, biegnij!”
Forrest Gump bardzo dobrze znosi upływ czasu. Nadal jest ciepły i zabawny. Zawiera ważne i wartościowe przesłania. Pozwala nabrać dystansu – nie tylko do polityki, ale i do świata w ogóle. Brakuje nam obecnie filmów, które mówią nam, żeby się nie martwić i po prostu iść, a właściwie biec przez życie. Tytułowy bohater biegnie tak już od trzydziestu lat. Oby nie zatrzymał się przez kolejne i kolejne trzydzieści.