Lady Gaga chciała być aktorką, a nie piosenkarką. Jak wychodzi jej spełnianie marzenia?
Postanowiłam przyjrzeć się karierze Stefani Germanotty. W marcu Lady Gaga wydała siódmy album studyjny pod tytułem Mayhem, a także obchodziła swoje urodziny. Tym razem skupiłam się na jej karierze w branży filmowej.
Tak naprawdę muzyka była dla Stefani Germanotty planem B. Jak przyznała w wywiadach, jako mała dziewczynka marzyła o byciu aktorką – i właśnie na tej drodze stawiała swoje pierwsze kroki w branży rozrywkowej. Potwierdziła to m.in. w rozmowie z redaktorem naczelnym naEKRANIE.pl, Dawidem Muszyńskim. Z kolei w programie Jimmy'ego Kimmela przyznała, że "od zawsze chciała grać, lecz nie radziła sobie na przesłuchaniach". Przynajmniej nie na tyle, by wyróżnić się wśród swoich konkurentek. Wreszcie coś ruszyło: 15-letnią Stefani mogliśmy zobaczyć w ikonicznej Rodzinie Soprano. W 2001 roku zagrała epizodyczną rolę w 9. odcinku 3. sezonu. Podczas jednej z imprez była "Dziewczyną w basenie #2". Kto by pomyślał, że siedem lat później podbije scenę muzyczną z piosenką Just Dance, a niemal każdy będzie kojarzył ją pod pseudonimem artystycznym Lady Gaga.
Pierwsze koty za płoty
Kariera muzyczna poszybowała w górę, dzięki czemu Lady Gaga mogła zagrać... samą siebie. W 2009 r. zadebiutował 10. odcinek 3. sezonu Plotkary, gdzie wykonała swój hitowy kawałek Bad Romance. Wówczas musiała jeszcze chwilę poczekać na swoją pierwszą, prawdziwą rolę. A była ona dość nietypowa – w filmie Maczeta zabija zagrała zmiennokształtnego zabójcę La Camaleon, który otrzymał zlecenie wyeliminowania tytułowego bohatera. Występ Gagi był doceniany – zarówno przez widzów, jak i krytyków – za nieszablonowe i odważne podejście do napakowanej akcją produkcji. To był też pierwszy raz, gdy mogła się tak naprawdę wykazać. Później jednak przyszło jej zagrać w zapomnianym sequelu Miasta grzechu, który nie przyciągnął uwagi publiczności. Ta mała wtopa została jednak zapomniana dzięki roli, która przewija się jako argument w dyskusjach o wykorzystywaniu celebrytów w projektach aktorskich.

W 2015 roku Lady Gaga powróciła do telewizji, aby zagrać w 5. sezonie American Horror Story zatytułowanym Hotel. Wcieliła się w krwiożerczą właścicielkę tytułowego Hotelu Cortez, której nie można było zarzucić braku wiedzy o modzie i... zabijaniu. Obecna we wszystkich dwunastu odcinkach Gaga zdołała uwieść fanów swoimi umiejętnościami aktorskimi. Zresztą nie tylko fanów – portal Collider stwierdził, że "tęskni za Gagą" w horrorowej odsłonie. Za swoją rolę artystka otrzymała nawet pierwszy Złoty Glob. Wróciła do uniwersum jeszcze w trzech odcinkach 6. sezonu – Roanoke – grając nieśmiertelną wiedźmę. Ten występ również zbierał przyzwoite recenzje, ale warto zaznaczyć, że w serialu Ryana Murphy'ego była bardziej postrzegana jako ekstrawagancki symbol niż aktorka z prawdziwego zdarzenia. Zresztą podobnie działo się z Kim Kardashian, która wystąpiła w najnowszym sezonie AHS: Delicate. Współpraca z Murphym na tym się jednak nie skończyła, bo powstaje serial prawniczy. W tym schemacie można dostrzec podobieństwa do projektów, które powstały z Gagą.
Narodziny gwiazdy... dosłownie
Prawdziwą transformację kariera Lady Gagi przeszła dzięki remake'owi Narodzin gwiazdy. Warto zaznaczyć, że nie była ona brana pod uwagę od samego początku – najpierw rolę Ally zaproponowano Beyonce, rozważano także Adele. Krążyły pogłoski, że Gadze pomogło doświadczenie z AHS, natomiast ta rola była zupełnie innego kalibru. I wypadła znakomicie! Choć za swój występ ostatecznie nie otrzymała Oscara, wykonanie piosenki Shallow doczekało się statuetki. Z tym utworem wystąpiła na gali u boku Bradleya Coopera, gdzie zauroczeni widzowie dostrzegli niewyobrażalną chemię między tą dwójką. Potem aktorzy tłumaczyli się, że to wykonanie również było elementem gry aktorskiej.
Od czasu głośnego sukcesu w Narodzinach gwiazdy w sieci krążyły plotki o kolejnych projektach Lady Gagi. Można to porównać do dzisiejszej sytuacji z Wicked – scooperzy przewidują, że Cynthia Erivo będzie X-Menką na wielkim ekranie. To, co faktycznie się sprawdziło, to występ u boku Adama Drivera w Domu Gucci. Filmie, który był powszechnie uważany za "nużący", ale doceniono w nim samą Gagę. Jej podobieństwo do Patrici Reggiani dodatkowo podkreśliło to, jak kapitalny był casting. Podczas seansu sama odniosłam wrażenie, że to pierwsza od lat postać, którą artystka mogła się naprawdę pobawić. Przy kreacji wykorzystała traumatyczne doświadczenia z własnej przeszłości, o czym opowiedziała w wywiadzie dla The Hollywood Reporter.
Za swoją rolę została nominowana do nagród, takich jak Złoty Glob, BAFTA i SAG. Wydawało się, że obsadzenie aktorki jako Harley Quinn w Joker: Folie a deux będzie kolejną szansą na takie wyróżnienia. Nic bardziej mylnego.

Haniebny Joker
Uwierzcie mi, sama byłam podekscytowana Jokerem 2. Pierwszą część uważałam za doskonałą, a scena zabójstwa Murraya nadal przyprawia mnie o ciarki. Myślę, że Joaquin Phoenix absolutnie zasłużył na Oscara. Niestety zawiódł scenariusz i kompletny brak pomysłu na sequel, który ostatecznie był wszystkim i niczym. Spodziewałam się, że Gaga będzie lśniła na ekranie niczym Margot Robbie. Ostatecznie zostanie zapamiętana jak Jared Leto po Legionie samobójców – i to nawet nie z jej winy.
Rzecz w tym, że Harley Quinn w wykonaniu Gagi nie miała prawdziwych motywacji, dzięki którym moglibyśmy uwierzyć w jej kreację. Szkoda również samej aktorki, ponieważ szczerze opowiadała o swoich przygotowaniach i szacunku do materiału źródłowego. W Internecie krążyły pogłoski, że była bardzo zaskoczona słabym przyjęciem produkcji. Szczególnie że recenzje krytyków nie wskazywały na tak kiepski odbiór. Po pewnym czasie skomentowała porażkę Jokera na łamach magazynu Elle, do którego zrobiła sesję zdjęciową. Zaznaczyła, że "ludzie czasem nie lubią niektórych rzeczy" i jako artystka musi być gotowa na krytykę – mimo zupełnie innych oczekiwań.

Niedługo po premierze sequela Jokera na portalu The Daily Beast pojawił się krytyczny artykuł wymierzony w stronę artystki. Dziennikarz jasno stwierdził, że po takim filmie Gaga może mieć trudności, by załapać się na rywalizację o statuetkę Oscara.
Co dalej z karierą Lady Gagi?
Jak widać po powyższym opisie, kariera Lady Gagi jest niejako sinusoidą. Przez to mnóstwo portali popkulturowych twierdzi, że artystka nie powinna się zrażać. Musi prędko wrócić na ekrany w nowej, intrygującej roli! Tutaj warto zastanowić się nad tym, czy wyczekiwany 2. sezon Wednesday będzie dla Gagi formą odkupienia po Jokerze 2. Obsadzono ją tuż po tym, jak ikoniczny taniec tytułowej bohaterki do Goo Goo Muck został przerobiony pod znaną piosenkę Bloody Mary. Niektórzy widzowie mylnie sądzili, że utwór faktycznie znalazł się w filmie, ponieważ tak dobrze wpasowywał się w klimat hitu Netflixa. Powiązanie stało się na tyle popularne, że na Spotify przy tym kawałku można dostrzec fragment tańczącej Wednesday. Być może to też była wskazówka od Gagi, że faktycznie pojawi się w tym serialu? Jeszcze nie wiadomo, kogo zagra. Natomiast fani AHS z pewnością potwierdzą, że artystka świetnie poradzi sobie w horrorze – w końcu w takich klimatach ma zostać osadzony nadchodzący sezon. Jenna Ortega stwierdziła, że Gaga jest "najlepszą częścią pracy na planie". Pozostaje cierpliwie czekać na efekt jej pracy.
Źródło: Yahoo, thedailybeast.com, thenationalnews.com, billboard.com, entertainment.ie

