Najlepsze filmy 2016 roku [lista aktualizowana]

NAJLEPSZE FILMY - GRUDZIEŃ

Sully

Clint Eastwood nadal w wysokiej reżyserskiej formie. I naprawdę nikt nie robi filmów o amerykańskich bohaterów tak dobrze jak on. Dostajemy historię bardzo liniową, konsekwentną, która celebruje człowieka skłonnego zaryzykować karierę i życie dla ratowania obcych ludzi. Sully to odpowiedzialny, doskonały fachowiec, który nie traci zimnej krwi w sytuacji, w której inni panikują. I tak od początku do końca wciąga nas ta historia bez taniego dramatyzowania czy przekombinowania. Bardzo w stylu Eastwooda.

NASZA RECENZJA

Kubo and the Two Strings

Wokół tej animacji nie było tyle szumu, jak wokół filmów Disneya czy Pixara, a szkoda, bo jest to najwyższa jakość jaką prezentuje kino animowane współcześnie. Piękny wizualnie film, który jest doskonałym wyborem dla widza dziecięcego, jak i dorosłego. Inteligentny, wzruszający obraz o więzach rodzinnych i sile wspomnień. Jeden z najlepszych filmów animowanych ostatnich lat.

NASZA RECENZJA

Rogue One: A Star Wars Story

Pierwszy samodzielny film osadzony w świecie Gwiezdnych wojen to historia rozgrywająca się przed wydarzeniami z części IV o podtytule Nowa nadzieja. Bynajmniej nie jest to film bez wad i ma trochę chaotyczny początek, ale potem włącza się jakość, jakiej oczekujemy po najlepszym kinie rozrywkowym. Dostajemy wyjątkowy klimat, niezłe postacie i sceny batalistyczne, które pokazują coś nowego nie tylko w świecie Gwiezdnych wojen, ale i w samym kinie. Dobre, mocne i zapadające w pamięć widowisko.

NASZA RECENZJA

A Monster Calls

Absolutnie wyjątkowy dramat fantasy w reżyserii Juana Antonio Bayony. Dostajemy świetnie zagrany, inteligentny i poruszający emocje film, który tak naprawdę opowiada o przemijaniu i o tym, jak sobie z nim radzimy. Opowieść zmuszająca do myślenia na długo po zakończonym seansie. Reżyser porusza ważne tematy, a żeby trafiły do widzów, wszystko jest okraszone niezwykłym baśniowym klimatem. Coś niezapomnianego.

NASZA RECENZJA

Paterson

Film w reżyserii Jima Jarmuscha z Adamem Driverem (Kylo Ren z Przebudzenia Mocy) w roli głównej. Jest to niezwykła pochwała codzienności i ukazanie poetyckiego piękna w prozie życia. Dostajemy film smutny, z gorzką posypką na wierzchu. To jeden z tych filmów, do których można wracać wielokrotnie i za każdym razem odkrywać go na nowo.

NASZA RECENZJA