Nowa wojna konsol rozegra się w chmurze
Google Stadia, Nvidia GeForce NOW, Apple Arcade. To te serwisy, a nie nowa generacja konsol mogą zadecydować, jak będzie wyglądać przyszłość rynku gier komputerowych.
Wdrożenie sieci 5G będzie doskonałą okazją, aby wspomniana trójka rozpoczęła szturm na branże gamingową. Technologia 5G wprowadzi bowiem nie tylko większą przepustowość łącz, dzięki której będziemy w stanie strumieniować gry w wysokiej rozdzielczości na urządzenia mobilne. Ma jeszcze jedną ogromną zaletę – skrajnie niskie opóźnienia rzędu 1-2 ms. W przypadku łączności 4G wartość ta osiągała aż 20 ms, co w połączeniu z innymi czynnikami uniemożliwiało płynne strumieniowanie gier na smartfony poza zasięgiem domowej sieci Wi-Fi. Input lag w 4G jest po prostu zbyt duży, aby granie w chmurze było przyjemnością.
Trzy wizje na zwycięstwo
Dzięki wprowadzeniu sieci 5G granie w chmurze w końcu będzie sensowną alternatywą dla konsol i komputerów. Dotychczas gamingowe serwisy streamingowe nie zmieniały zbyt wiele – wciąż zmuszały nas do przesiadywania przed komputerem lub telewizorem. Teraz będziemy mogli wyjść z domu i cieszyć się ulubionymi produkcjami, nawet tymi najbardziej wymagającymi graficznie, także poza domem. Czy to błyskawicznie ściągając je na urządzenie mobilne, czy strumieniując z serwisów chmurowych.
Ale mimo iż Apple, Google i Nvidia startują ze swoimi usługami w zbliżonym terminie, oferują skrajnie odmienne modele rozgrywki. I to rywalizacja odmiennym modeli dostarczania treści może okazać się najważniejszym starciem na rynku gier na przestrzeni ostatniego dziesięciolecia. Zwycięskie rozwiązanie może zdefiniować, w którą stronę rozwinie się branża gamingowa.
Najbardziej zachowawczo wypada w tym zestawieniu Apple, gdyż umożliwi odpalanie produkcji z Arcade w trybie offline. Gry będą ściągane na nasze urządzenia i jeśli nie będziemy mieli dostępu do internetu – po prostu nie zsynchronizują naszego postępu. Korporacja wprowadziła nowy model dystrybucji do swojego portfolio, dzięki któremu nie będziemy płacili za konkretne tytuły a za dostęp do całego portfolio. Apple prawdopodobnie będzie pozycjonować się jako lider Stadii, ale w rzeczywistości będzie proponować ten sam model sprzedażowy co np. Microsoft ze swoim Xbox Game Pass.
Nvida postawiła na model hybrydowy, w którym oferuje wyłącznie dostęp do mocy obliczeniowej. W GeForce NOW nie znajdziemy sklepu z aplikacjami, ta platforma korzysta z zasobów zewnętrznych i odpala gry, które zakupimy w sklepie Ubisoftu czy na Steamie. Oznacza to, że gracze będą musieli zapłacić zarówno za konkretny tytuł, jak i za możliwość korzystania z samej usługi. W zamian za to wszystkie zakupione gry będziemy mogli odpalić w trybie offline na domowym komputerze, nawet jeśli zrezygnujemy z subskrypcji GeForce NOW.
Model finansowy Google Stadia na razie pozostaje tajemnicą, firma chce jednak połączyć funkcję sklepu z grami oraz usługi streamingowej. Ile zapłacimy za poszczególne produkcje i jak dużo będzie kosztował sam abonament – tego jeszcze nie wiadomo. Więcej na temat funkcjonowania tego serwisu dowiemy się pod koniec roku. W tym przypadku opłacanie subskrypcji może jednak okazać się koniecznością, jeśli będziemy chcieli korzystać z zakupionych gier.
Każda z tych trzech firm ma własny pomysł na to, jak wykorzystać model subskrypcyjny w branży gamingowej. Na razie ciężko przewidzieć, która z nich wyjdzie z tego starcia zwycięsko. Jeśli Apple zdominuje konkurencję i wyprze ją z rynku, klasycznym konsolom wyjdzie to na dobre, gdyż w ofercie Arcade nie znajdziemy produkcji AAA o doskonałej grafice. Jeśli wygra Google lub Nvidia, triumf ten może w przyszłości wymieść konsole z rynku i zmusić Sony oraz Microsoft na przejście na model dystrybucji chmurowej.
Nie można także wykluczyć, że ogromna popularność Stadii czy GeForce NOW nijak nie zaszkodzi branży konsolowej i ta dalej będzie rozwijała się w zadowalającym tempie. Ale taki scenariusz wydaje się mało realny. Jeśli serwisy chmurowe rzeczywiście będą w stanie zapewnić doskonałą płynność rozgrywki, inwestowanie w nowy hardware nie będzie opłacalne dla korporacji. A z finansowego punktu widzenia również niezbyt innowacyjne dla samych graczy. Wszak czym będzie różnić się opłacanie abonamentu GeForce NOW i kupowanie gier na Steamie od kupowania tytułów w cyfrowym sklepie konsolowym i opłacania abonamentu za grę w trybie multi?
Jeśli ktoś nie chce, aby konsole stacjonarne zmieniły się na konsole chmurowe, musi trzymać kciuki za sukces Apple albo liczyć na sromotną klęskę platform od Google i Nvidii lub całego segmentu streamingu gier. A może ta rewolucja tak pięknie wygląda wyłącznie na papierze i Microsoft oraz Sony nigdy nie pozwolą sobie na to, aby odciąć się od klientów, którzy nie mają dostępu do szybkiego internetu, nawet jeśli Stadia i GeForce NOW będą funkcjonować rewelacyjnie?
Chciałbym w to wierzyć, ale coś mi podpowiada, że sama wiara może tu nie wystarczyć.
- 1
- 2 (current)
Źródło: Zdjęcie: Google