Peter Parker ma mocną konkurencję. Dlaczego fani pokochali Milesa Moralesa i Miguela O'Harę?
W kinach oglądać można teraz film Spider-Man: Poprzez multiwersum, w którym jedną z ważniejszych ról odegra Spider-Man 2099. Dlaczego tak chętnie kierujemy wzrok na inne warianty Pajączka?
Gdy Stan Lee i Steve Ditko opracowywali przygody Spider-Mana, ich głównym celem było to, by superbohaterem w końcu został nastolatek. Młodociani herosi byli wówczas przede wszystkim pomocnikami starszych postaci (Batman miał Robina, a Kapitan Ameryka Bucky'ego). Wreszcie wykombinowano bohatera, z którym młodzi czytelnicy mogli się utożsamiać. Chodził do szkoły, miał miłosne rozterki, bywał prześladowany przez rówieśników za swoje zamiłowanie do nauki, ale zdobył wielką moc, z którą oczywiście wiązała się ogromna odpowiedzialność. Nieprzypadkowo zatem Spider-Man do dziś jest jedną z najlepszych postaci w komiksach o superbohaterach. W końcu całe pokolenia czytelników mogły wchodzić z nim w dorosłe życie.
Spider-Man po ugryzieniu przez radioaktywnego pająka potrafił za pomocą pajęczyn poruszać się nad ziemią, a jednak był bardzo ludzkim bohaterem. Uniwersalność jego problemów nacechowała to, kim w zasadzie jest Spider-Man, a tego obrazu nie rozmyła nawet liczba pojawiających się klonów czy wariantów. Esencją bycia Spider-Manem było choćby to, jak wiele musi poświęcić ta postać. Podejście to zmieniało się, ewoluowało, ale zawsze przyciągało do tej historii kolejnych fanów.
Wiele postaci w komiksowym uniwersum Marvela ma swoje mniej lub bardziej rozwinięte warianty, ale chyba Spider-Man pod tym względem dominuje nad resztą. Spider-Rex, Spider-Ham, Old Man Spider, Spider-Man Noir... Można tak wymieniać bez końca, bo to tylko kilka z jego ciekawszych i bardziej szalonych wersji. Część z nich mogliśmy oglądać za sprawą Spider-Man Uniwersum na dużym ekranie. Wszystkie te postacie są Spider-Manami i mają określone cechy, nawet jeśli na pierwszy rzut oka nie wyglądają. Świetnie ogląda się ich wspólne zmagania, kiedy próbują utrzymać multiwersum w ryzach.
Pajączek z przyszłości
Spider-Man: Poprzez multiwersum, czyli kontynuacja wspomnianego widowiska, pokaże nam w centrum wydarzeń nowe warianty – w tym, moim zdaniem, jeden z najciekawszych. Już scena po napisach animacji z 2018 roku zasygnalizowała, że Milesowi Moralesowi przyjdzie zmierzyć się ze Spider-Manem 2099, czyli Miguelem O'Harą. Jest to heros z alternatywnej Ziemi 928, który żył właśnie w roku 2099. Posiadł zdolność Spider-Mana w jeszcze większym stopniu niż oryginalny Peter Parker, ponieważ jego geny zostały połączone z DNA Pająka. Dzięki temu pozyskał dodatkowe zdolności – telepatię, lepszy wzrok, a także szpony i kły. O'Hara niezwykle rozwinięty jest też intelektualnie, dzięki czemu stworzył potwornie nowoczesny i wytrzymały kombinezon, dostosowany do walki o dobro w jego futurystycznym świecie.
Miejsce, w którym znajduje się O'Hara, i jego ogromna siła sprawiają, że to jeden z najciekawszych wariantów Spider-Mana, które zaproponowano nam w komiksach.
Miguel O'Hara z miejsca stał się jednym z ulubieńców fanów. Od lat 90. doczekał się kilku solowych serii i pojawiał się gościnnie w innych historiach – ostatnio fani Pajączka mogli śmigać w jego kostiumie w grze Marvel’s Spider-Man. Spider-Man 2099 jest na pewno nieco innym typem osobowości niż Peter Parker. To człowiek, który początkowo nie widział świata poza nauką i bezwzględnym biznesem, ale zmienił się i zapragnął czynić dobro, nawet jeśli jego metody są bardziej radykalne od tych, które cechują Parkera. Ile z tego będzie nam dane zobaczyć w Poprzez multiwersum? Nie mogę się doczekać, by to sprawdzić.
Panie Parker, czas dorosnąć
Obecnie wypuszczane komiksy o Spider-Manie spotykają się z dużą krytyką wśród fanów, a wśród zarzutów mamy między innymi to, że Peter Parker nie zachowuje się tak, jak powinien. Bywa – co tu dużo mówić – dupkiem. I daje to odczuć nie tylko czytelnikom, ale też bohaterom ze swojego otoczenia. Dlaczego o tym wspominam? Niestety, prawdopodobnie wynika to z braku odwagi wydawnictwa, żeby pchnąć tę postać w zupełnie innym kierunku, bardziej rozwojowym. Parker ciągle nie może dorosnąć – i chyba też dlatego tak dobrze sprzedają się historie o Milesie Moralesie. Fani coraz częściej kierują swój wzrok w stronę innych wariantów tej postaci.
W przypadku tych komiksowych postaci można pozwolić sobie na więcej niekonwencjonalnych decyzji. Nie ma problemu z tym, żeby pajęczą sieć wypuszczała świnka w stroju Spider-Mana czy żeby bohater nosił na głowie irokeza i biegał po mieście z elektryczną gitarą. Wspomniany Miles powoli staje się ikoną popkultury, a jego komiksowe, growe czy filmowe przygody docierają do coraz większej liczby odbiorców. Już chyba nikt nie śmie napisać głupiego komentarza o "poprawności politycznej" w kontekście tej postaci, bo po prostu Spider-Man w jego wykonaniu jest współcześnie doskonałą wizją tego, kim jest Spider-Man. Świetnie, że różne media z tego korzystają. Wiemy już, że Morales będzie też bohaterem aktorskiego widowiska w przyszłości.
Czas zatem dorosnąć, Panie Parker! Konkurencja jest blisko, a przecież czytelnicy dalej kochają oryginalnego Spider-Mana. Lepiej zrobić coś, co artystycznie nie będzie ich odrzucało od tej postaci. Przypominam sobie lekturę komiksu (wydanego też u nas) Spidergedon, w którym czytelnicy mogli śledzić, jak Pajączki z całego multiwersum próbują pokonać ród Dziedziczących, czyli okrutnych wampirów, karmiących się esencją Spider-Ludzi. Antagoniści uciekli z radioaktywnej planety i szukali tych, którymi mogli się pożywić. Spider-Punk, Spider-Gwen, Miles Morales, Web-Slinger, a nawet Spidey z Dzikiego Zachodu ruszyli do walki. Niesamowicie dobrze obserwowało się zmagania tych postaci działających jako drużyna. Możemy myśleć o pewnych mechanizmach marketingowych czy chęci przypodobania się innym grupom, ale to, co robi właśnie Morales, Miguel czy wspomniana Gwen, to coś więcej niż tylko pewien koncept. Trzeba iść do kina, bo prawdopodobnie czeka nas kolejny rozdział najlepszych przygód Spider-Ludzi.